Megadeth Info Forum
http://megadeth.magres.net/forum/

Queen
http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=3&t=542
Strona 1 z 3

Autor:  Żułek [ Nie Kwi 01, 2012 13:07 ]
Temat postu:  Queen

chyba najwyższy czas na Fredka ;)
w róznych rankingach Fredek oraz Brian sie przewijali przez forum więc chyba zasłuzyli se na temacik ;)
w ankiecie nie ma wszystkiego, olałem Flash bo przecież to OST a nie regularny album, olałem także ostatni album z Rodgersem na wokalu

zdecydowanie wole lata 80-te od 70-tych ;)
chociaż moim ich ulubionym materiałem jest i tak Live At Wembley '86 :D
z nalepszą płytą miałbym problem ale chyba A Kind Of Magic ;)
A Night At the Opera jest strasznie przereklamowana ;)
narazie tyle ;)

Autor:  bialkomat [ Nie Kwi 01, 2012 14:08 ]
Temat postu:  Re: Queen

Nie chcę popadać w jakąś egzaltację, ale to dla mnie jeden z najważniejszych w moim życiu zespołów. Słuchany niemalże od kołyski, znany na wylot. Fredek - wiadomo - jeden z głosów i frontmanów wszech czasów :)
Głos oddałem na "Queen II".

Żułek napisał(a):
zdecydowanie wole lata 80-te od 70-tych ;)

Are you kidding ? ;) Dla mnie zupełnie odwrotnie
Aczkolwiek Innuendo jest wręcz wspaniałe. Niewielu zespołom na stare lata udaje się nagrać tak dobre płyty.
Cytuj:
z nalepszą płytą miałbym problem ale chyba A Kind Of Magic ;)

Are you fucking kidding ?? Chyba jedna z najgorszych!
Chociaż tak właściwie ja na swój sposób cenię i lubię wszystko :)
Cytuj:
A Night At the Opera jest strasznie przereklamowana ;)

Tutaj ciutkę bym się zgodził.

Autor:  Marko [ Nie Kwi 01, 2012 14:23 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
Żułek napisał(a):
zdecydowanie wole lata 80-te od 70-tych ;)

Are you kidding ? ;) Dla mnie zupełnie odwrotnie
Aczkolwiek Innuendo jest wręcz wspaniałe.


Przy czym ten album pochodzi z 1991 roku ;) Zespół bardzo szanuję, cokolwiek ich słyszałem, to zawsze mi się podobało, ale jakoś na razie nie zdobyłem się na "trzaskanie" dyskografii od deski do deski.

Autor:  mateusz [ Nie Kwi 01, 2012 14:39 ]
Temat postu:  Re: Queen

Ja żeby się konkretniej wypowiedzieć, to jednak potrzebuję odświeżenia sobie dyskografii. W każdym razie znam niemal wszystko, ale nie jestem w stanie ocenić teraz ich twórczości jakoś w miarę obiektywnie. Uwielbiam A Night at the Opera, Innuendo, Made In Heaven (choć to jednak zbiór nagrań z różnych okresów). Queen II też miło wspominam, a także News Of The World (dwa największe hity chyba najmniej mi podchodzą).
Z tymi latami 80, to faktycznie Żułek Cię poniosło ;) No, ale każdy ocenia po swojemu.

Autor:  bialkomat [ Nie Kwi 01, 2012 15:06 ]
Temat postu:  Re: Queen

Marko napisał(a):
Przy czym ten album pochodzi z 1991 roku

No tak tak, wymieniłem tę płytę być może nieco z rozpędu, dlatego że dla mnie (i myślę, że nie tylko dla mnie) przełom lat 70. 80. był zawsze tą cezurą którą dzieli twórczość tego zespołu na dwa okresy, tak więc Innuendo zaliczam do tego drugiego. No i tak właściwie to bardziej do takiego podziału się odniosłem wspominając o tej płycie :)

Autor:  Żułek [ Nie Kwi 01, 2012 15:09 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
Nie chcę popadać w jakąś egzaltację, ale to dla mnie jeden z najważniejszych w moim życiu zespołów. Słuchany niemalże od kołyski


u mnie dokładnie to samo :D


Cytuj:
Żułek napisał(a):
zdecydowanie wole lata 80-te od 70-tych ;)

Are you kidding ? ;) Dla mnie zupełnie odwrotnie


bo jesteś fanem lat 70-tych, ja niestety nie ;)
Queen z tego okresu lubie 15 kawałków wiec wychodzi mniej wiecej po 2 kawałki na płyte :P
poza hitami nie moge słuchac ich płyt, są po prostu słabiutke, kawałki sa przeciętne lub wrecz słabe
dopiero w latach 80-tych (od The Works) płyty całościowo były duzo lepsze i jeszcze większa masa hiciorków :D


Cytuj:
Cytuj:
z nalepszą płytą miałbym problem ale chyba A Kind Of Magic ;)

Are you fucking kidding ?? Chyba jedna z najgorszych!


nie :P nastepne dwie tez sa dobre ale chyba jednak nie az tak jak Magic ;)

Cytuj:
Cytuj:
A Night At the Opera jest strasznie przereklamowana ;)

Tutaj ciutkę bym się zgodził.


poza Bohemian Rhapsody i względnie Youre My Best Friend (Love of My Life niezłe ale tylko na koncercie) ten album to kupa :P

Autor:  mateusz [ Nie Kwi 01, 2012 15:20 ]
Temat postu:  Re: Queen

Żułek napisał(a):
poza hitami nie moge słuchac ich płyt, są po prostu słabiutke, kawałki sa przeciętne lub wrecz słabe
dopiero w latach 80-tych (od The Works) płyty całościowo były duzo lepsze i jeszcze większa masa hiciorków :D

Ja bym ważył słowa. To, że Tobie się nie podobają, to nie znaczy, że są słabe. Stanowi to zasadniczą różnicę. Wiem, że lubisz "hiciorki", ale te wszystkie chwytliwe numerki są mniej ambitne, więc siłą rzeczy wcześniejsze dokonania nie mogą być względem nich słabe - są inne. Nie podchodzą Ci, ale słabymi nie można ich nazwać.

Autor:  fiXXXer_85 [ Nie Kwi 01, 2012 15:44 ]
Temat postu:  Re: Queen

Moja pierwsza kapela rockowa... Mama mnie nimi zaraziła, kiedy jeszcze 10 lat nie miałem :D Całkiem niedawno kupiłem dvd z Wembley i niemal przez cały koncert miałem ciary... :)

Autor:  bialkomat [ Nie Kwi 01, 2012 15:52 ]
Temat postu:  Re: Queen

Żułek napisał(a):
poza Bohemian Rhapsody i względnie Youre My Best Friend (Love of My Life niezłe ale tylko na koncercie) ten album to kupa :P

Gosh...
A "Death On Two Legs"? a "Prophet's Song" ?...
Poza tym ta płyta to mistrzostwo pastiszu i trawestacji. Można powiedzieć, że to był jej motyw przewodni.

mateusz napisał(a):
Ja bym ważył słowa. To, że Tobie się nie podobają, to nie znaczy, że są słabe. Stanowi to zasadniczą różnicę. Wiem, że lubisz "hiciorki", ale te wszystkie chwytliwe numerki są mniej ambitne, więc siłą rzeczy wcześniejsze dokonania nie mogą być względem nich słabe - są inne. Nie podchodzą Ci, ale słabymi nie można ich nazwać.

Zgadza się. Żułek, Tobie to właściwie w zupełności powinny stykać dwie części Greatest Hits ;)
Queen oczywiście figuruje w świadomości mas właśnie dzięki niezliczonym hitom (skądinąd również fajnym, nie to żebym je jakoś specjalnie dyskredytował), ale nie da się jednak ukryć, że przez ten cały pop (głównie właśnie z lat 80.) zatracana jest prawdziwa i pełna wartość tego zespołu.

Autor:  Żułek [ Nie Kwi 01, 2012 15:58 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
Żułek napisał(a):
poza Bohemian Rhapsody i względnie Youre My Best Friend (Love of My Life niezłe ale tylko na koncercie) ten album to kupa :P

Gosh...
A "Death On Two Legs"? a "Prophet's Song" ?...
Poza tym ta płyta to mistrzostwo pastiszu i trawestacji. Można powiedzieć, że to był jej motyw przewodni.


niestety nie kumam fenomenu :(

Cytuj:
mateusz napisał(a):
Ja bym ważył słowa. To, że Tobie się nie podobają, to nie znaczy, że są słabe. Stanowi to zasadniczą różnicę. Wiem, że lubisz "hiciorki", ale te wszystkie chwytliwe numerki są mniej ambitne, więc siłą rzeczy wcześniejsze dokonania nie mogą być względem nich słabe - są inne. Nie podchodzą Ci, ale słabymi nie można ich nazwać.

Zgadza się. Żułek, Tobie to właściwie w zupełności powinny stykać dwie części Greatest Hits ;)
Queen oczywiście figuruje w świadomości mas właśnie dzięki niezliczonym hitom (skądinąd również fajnym, nie to żebym je jakoś specjalnie dyskredytował), ale nie da się jednak ukryć, że przez ten cały pop (głównie właśnie z lat 80.) zatracana jest prawdziwa i pełna wartość tego zespołu.


ba nawet trzy cześci Greatest Hits ;)
rozumiem o co chodzi ale dla mnie Queen na dobra sprawe zaczyna się na The Game (chociaz mieli wpadke w postaci Hot Space)
lata 70-te do mnie po prostu nie trafiają, cieżko mi tam znaleźć coś do słuchania poza hitami :roll:

Autor:  bialkomat [ Nie Kwi 01, 2012 16:05 ]
Temat postu:  Re: Queen

Cytuj:
ba nawet trzy cześci Greatest Hits ;)

Ten dziwoląg ciężko nawet nazwać Greatest Hits'em ;)

Lata 70. pomijając zwyczajnie lepsze kompozycje, powinny Ci bardziej podchodzić chociażby ze względu na bardziej rockową/hard rockową stylistykę (oczywiście przy jednoczesnym, typowym dla tego zespołu - eklektyzmie), bo później bywało z tym różnie..

Autor:  Żułek [ Nie Kwi 01, 2012 16:12 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
Cytuj:
ba nawet trzy cześci Greatest Hits ;)

Ten dziwoląg ciężko nawet nazwać Greatest Hits'em ;)


jest w porządku ;)

Cytuj:
Lata 70. pomijając zwyczajnie lepsze kompozycje, powinny Ci bardziej podchodzić chociażby ze względu na bardziej rockową/hard rockową stylistykę (oczywiście przy jednoczesnym, typowym dla tego zespołu - eklektyzmie), bo później bywało z tym różnie..


no wlaśnie teoretycznie tak ale praktycznie nie :roll:
kawałków typu Stone Cold Crazy czy Tie Your Mother Down praktycznie nie ma a jak są to są dużo słabsze, cenie sobie bardziej rockowe kawałki bo lubie cięższe brzmienie ale z takim Radio Gaga nie mają niestety szans :mrgreen: przykro mi ;)

Autor:  lesny002 [ Nie Kwi 01, 2012 18:02 ]
Temat postu:  Re: Queen

Ja Queen znam niestety głównie z radia i właśnie dwóch Greatest Hitsów. Ulubionej płyty nie wybiorę, bo jeszcze praktycznie żadnej nie przesłuchałem uważnie w całości. Znajomi czasem puścili jakiś albumik, no ale wtedy się uważnie nie przysłuchiwało. Z składanki według mnie najlepszy Killer Queen. Za pierwszym przesłuchaniem nie podszedł, ale z każdym późniejszym coraz więcej ciekawych smaczków w nim dostrzegałem, aż w końcu stał się moim ulubionym. W sumie cały składak mi się niesamowicie podoba, no i może w końcu upoluję coś studyjnego.

Autor:  mateusz [ Nie Kwi 01, 2012 19:36 ]
Temat postu:  Re: Queen

Zaczynam sobie odświeżać wszystkie płytki i coś skrobnę niedługo. Wcześniej mi z tym zejdzie niż Zeppelinami pewnie. Świetnie się tego wszystkiego słucha po tak długiej przerwie od tego zespołu.
Na pierwszy ogień poszło Queen II. Ten album jest wręcz epicki. Taki White Queen (As It Began) to coś pięknego! Reszta wcale nie ustępuje.

Autor:  bialkomat [ Nie Kwi 01, 2012 20:12 ]
Temat postu:  Re: Queen

Również uwielbiam ten utwór. Nie można nie wspomnieć tutaj także o potężnym i nieco podniosłym Father To Son; jednym z najcięższych w karierze, wręcz heavy metalowym, ze świetnymi riffami Ogre Battle; krótkim ale jakże bogato zaaranżowanym, bajkowym The Fairy Feller's Master Stroke no i wreszcie genialnym, majestatycznym, iście progresywnym The March Of The Black Queen!
W dodatku wszystko jest tutaj pięknie połączone i tak właściwie spięte w jedną całość, która robi jak najlepsze wrażenie.

Autor:  mateusz [ Nie Kwi 01, 2012 20:26 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
Nie można nie wspomnieć tutaj także o potężnym i nieco podniosłym Father To Son; jednym z najcięższych w karierze, wręcz heavy metalowym, ze świetnymi riffami Ogre Battle; krótkim ale jakże bogato zaaranżowanym, bajkowym The Fairy Feller's Master Stroke no i wreszcie genialnym, majestatycznym, iście progresywnym The March Of The Black Queen!

Święta prawda. Ten ostatni szczególnie zasługuje na uwagę. Niesamowite uczucie ponownie tego słuchać, a nie miałem styczności z Queenu tak poważnie z dobrych parę lat.
Jestem teraz przy debiucie. Puszczam sobie tak jakoś na przemian te albumy. Całkiem udany krążek, ale słychać, że to jeszcze nie to. Liar jest świetny, nie dużo gorszy My Fairy King (który zaczyna się podobnie do Highway Star). Słychać jednak, że to bardziej typowo rockowy album. Son And Daughter wydaje się być kopią Wicked World Sabbsów (jest sporo takich momentów).

Autor:  bialkomat [ Nie Kwi 01, 2012 20:53 ]
Temat postu:  Re: Queen

"Jedynka" też jest bardzo fajna, chociaż nie tak dojrzała i przemyślana jak Dwójka.
Liar to oczywiście klasyk! :) Do tego świetny ciężki Great King Rat, kolejny baśniowy kawałek - My Fairy King czy pochodzący jeszcze z czasów Smile "Doing All Right", no i wspomniany przez Ciebie, faktycznie nieco sabbatujący Son And Daughter. Jeśli podoba Ci się ten utwór to koniecznie musisz posłuchać 7-minutowej wersji z płytki At The Beeb (znanej też jako At The BBC), wersji która jest dla mnie dosłownie jednym z najlepszych wałków Queen'a ever! Wersja z Jedynki się do niej nie umywa! W środku jest m.in. charakterystyczne dla Briana Maya solo, które w oficjalnej studyjnej wersji znalazło swoje miejsce dopiero w postaci Brighton Rock. Tak w ogóle to całe At The Beeb polecam (jeśli nie słyszałeś). Te wersje zawsze podobały mi się nawet bardziej od oryginałów, szczególnie właśnie Son And Daughter, ale także Ogre Battle, który zabrzmiał tutaj chyba jeszcze bardziej "czadowiej".

Autor:  mateusz [ Nie Kwi 01, 2012 21:01 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
Tak w ogóle to całe At The Beeb polecam (jeśli nie słyszałeś).

Nie słyszałem, ale dzięki za podpowiedź. Zapoznam się :)
Wałkuję teraz News Of The World. Z tego, co pamiętam, to kiedyś podobał mi się ten album, ale teraz zupełnie do mnie nie trafia. Za dużo bluesa. Takie toporne, no i dość proste granie.

Autor:  bialkomat [ Nie Kwi 01, 2012 21:18 ]
Temat postu:  Re: Queen

News Of The World też ma swoje wielkie momenty z "It's Late" na czele! :twisted: A taki Spread Your Wings to dla mnie szczyt wokalny (albo raczej jeden z wielu szczytów) Fredmira!
A propos bluesa to zawsze miałem ogromną słabość do My Melancholy Blues (chociaż utwór wbrew tytułowi jest jazzowy). Naprawdę piękny i bardzo wysublimowany kawałek. Ileż to razy na przestrzeni lat śpiewałem go w knajpach po pijaku (i na trzeźwo w sumie też) z moim kumplem... :lol:

Autor:  Żułek [ Nie Kwi 01, 2012 21:30 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
Ileż to razy na przestrzeni lat śpiewałem go w knajpach po pijaku (i na trzeźwo w sumie też) z moim kumplem... :lol:


ja bym zadzwonił po policje ;)

generalnie płyty Queen jako takie (z lat 70-tych) najbardziej lubie pierwsze dwie bo chyba są najrówniejsze, co prawda nie ma tam zadnych hiciorów ale wszystkie kawałki są na zbliżonym poziomie no i graja nieco ciężej niż na póżniejszych płytach :)
co prawda nie słucham ich wcale ;) (teraz dopiero poleciały bo sobie odświerzyłem dyskografie aby zostawić sobie same hiciorki) ale posiadam debiut na nagrywanej kasecie więc pewnie kiedyś poleci ;)

Strona 1 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/