Megadeth Info Forum
http://megadeth.magres.net/forum/

Queen
http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=3&t=542
Strona 2 z 3

Autor:  bialkomat [ Nie Kwi 01, 2012 21:43 ]
Temat postu:  Re: Queen

Żułek napisał(a):
co prawda nie ma tam zadnych hiciorów

No jeden by się znalazł - Seven Seas Of Rhye. Ich pierwszy jak by nie patrzeć.

Autor:  Żułek [ Nie Kwi 01, 2012 22:07 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
Żułek napisał(a):
co prawda nie ma tam zadnych hiciorów

No jeden by się znalazł - Seven Seas Of Rhye. Ich pierwszy jak by nie patrzeć.


troche naciągany ten hicior ale niech będzie ;)

Autor:  mateusz [ Pon Kwi 02, 2012 10:01 ]
Temat postu:  Re: Queen

Jestem po A Day At The Races i Jazz. Pierwszy zapamiętałem jako ten, który mocno rozczarowuje. Po świetnym A Night At The Opera oczekiwałem czegoś równie mocnego, a tutaj zawód. Podobnie miałem z Rush i ich A Farewell To Kings. Lubię Tie Your Mother Down oraz The Millonaire Waltz, ale reszta nawet mnie lekko irytuje. No i ta zbytnia nachalność w użyciu klawiszy. Jazz natomiast podobał mi się zawsze i tak zostało. Nie jest rewelacyjny w całości. Fun It to przykładowo kawałek całkowicie zbędny, ale If You Can't Beat Them, Let Me Entertain You, Dead On Time, In Only Seven Days i More Of That Jazz są świetne. Podobnie jest z Don't Stop Me Now i trochę śmiesznym Bicycle Race. Tak jeszcze a propos ADATR, to wydaje się być bardzo równym albumem, ale jednak coś mi w nim nie pasuje.

Autor:  bialkomat [ Pon Kwi 02, 2012 11:37 ]
Temat postu:  Re: Queen

Ja lubię ADATR. Tak właściwie to jedynie Drowse mnie najbardziej irytuje.
Tie Your Mother Down to oczywiście fajny rockowy kawałek, uwielbiam jeszcze oczywiście The Millionaire Waltz, White Man, Teo Torriatte (świetne zwrotki oraz middle-eight) oraz niesamowicie przejmujący i piękny You Take My Breath Away, do którego kiedyś przez całe lata nie moglem się przekonać.

Jazz również bardzo lubię. Właściwie w całości :) Nie wiem czemu, ale wśród fanów krążą skrajnie różne opinie na temat tego albumu.
Ulubione kawałki to Mustapha :twisted: , Dead On Time, Let Me Entertain You, More Of That Jazz.
If You Can't Beat Them to równiez fajny rockowy kawałek, chociaż trochę taki zbyt słodkawy. Są tu też wielkie przeboje jak energetyczny Don't Stop Me Now czy Bicycle Race. Ten drugi, pomimo że z pozoru może się wydawać błahy (taki muzyczny żart), to jest tak naprawdę bardzo kunsztownie zaaranżowany, niebanalny rytmicznie, harmonicznie itp.
Kolejny świetny pastisz Dreamers Ball również często gościł w moim knajpianym repertuarze :lol:

Autor:  Żułek [ Pon Kwi 02, 2012 12:26 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
Ulubione kawałki to Mustapha :twisted:


byłby z niego super kawałek gdyby tam porządnie dołożyli do pieca, tak to wyszło takie muzyczne pitu pitu bez polotu ;)

Autor:  mateusz [ Pon Kwi 02, 2012 12:34 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
Ten drugi, pomimo że z pozoru może się wydawać błahy (taki muzyczny żart), to jest tak naprawdę bardzo kunsztownie zaaranżowany, niebanalny rytmicznie, harmonicznie itp.

Jasna sprawa.
Za mną Sheer Heart Attack, The Game i Hot Space. Pierwszy z nich to oczywiste mistrzostwo. Ciężko jest mi w ogóle wybrać jakiś numer 1, ale niech to będzie Now I'm Here. Przynajmniej na tę chwilę tak może zostać.
The Game to już totalny spadek formy i według mnie bronią się na nim otwierający Play The Game i zamykający Save Me. Pozostałe mają już słyszalne naleciałości późniejszego Queen. Z tego co mi wiadomo, to ta płyta osiągnęła duży sukces. Nie wiem, co w niej takiego niepowtarzalnego.
Hot Space był dla mnie zawsze najgorszym albumem zespołu. Kiedyś mój ojciec przyniósł mi ją żebym sobie sprawdził, co w trawie piszczy i jednocześnie uzupełnił dyskografię. Byłem wtedy świeżo po zapoznaniu z zawartością Jazz. Możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie... Zupełnie nieprzyswajalny materiał. Żeby tak całkowicie nie zbesztać tego krążka, to wyróżnię (choć bardzo na siłę) Calling All Girls oraz owoc współpracy z Davidem Bowie w postaci Under Pressure.

Jestem pewny, że w głosowaniu będę brał pod uwagę wyłącznie te albumy:
*Queen II
*Sheer Heart Attack
*A Night At The Opera
*Jazz
*Innuendo

Autor:  Żułek [ Pon Kwi 02, 2012 12:38 ]
Temat postu:  Re: Queen

mateusz napisał(a):
The Game to już totalny spadek formy i według mnie bronią się na nim otwierający Play The Game i zamykający Save Me. Pozostałe mają już słyszalne naleciałości późniejszego Queen. Z tego co mi wiadomo, to ta płyta osiągnęła duży sukces. Nie wiem, co w niej takiego niepowtarzalnego.


jest genialny niemall cały, nie znasz się ;)

Cytuj:
Hot Space był dla mnie zawsze najgorszym albumem zespołu. Żeby tak całkowicie nie zbesztać tego krążka, to wyróżnię (choć bardzo na siłę) Calling All Girls oraz owoc współpracy z Davidem Bowie w postaci Under Pressure.


słusznie, tyle że zamiast Calling All Girls dałbym Dancer ;)

Autor:  bialkomat [ Pon Kwi 02, 2012 13:21 ]
Temat postu:  Re: Queen

Sheer Heart Attack to już typowy queenowy eklektyzm. Płyta w porządku, aczkolwiek moim zdaniem trochę nierówna. Posiada kilka wręcz irytujących momentów. Moje ulubione utwory to: Flick Of The Wrist, Brighton Rock, In The Lap Of The Gods.. Revisited, Now I'm Here.

mateusz napisał(a):
Z tego co mi wiadomo, to ta płyta osiągnęła duży sukces. Nie wiem, co w niej takiego niepowtarzalnego.

Niepowtarzalnego to może nic tutaj nie ma, aczkolwiek na pewno jest bardzo chwytliwa i taka... piosenkowa, bez żadnych odlotów, eksperymentów, aranżacyjnych kombinacji itp. To też ulubiony album Freddiego. Ja najbardziej lubię chyba Dragon Attack.

Hot Space no to wiadomo - taki queenowy mały koszmarek i dziwoląg w klimatach disco/pop/funky. Jedynie Put Out The Fire ratuje honor rocka. Traktuję tę płytę raczej jako taką bardzo osobliwą ciekawostkę i staram się nie obrażać na Queen za nią ;)

PS. Dodam też, że zawsze największą słabość miałem do B-singlowego Soul Brother, chociaż ten tak właściwie pochodzi z czasów The Game.

Autor:  mateusz [ Pon Kwi 02, 2012 14:36 ]
Temat postu:  Re: Queen

bialkomat napisał(a):
aczkolwiek na pewno jest bardzo chwytliwa i taka... piosenkowa,

Dla mnie właśnie przeciwnie. W ogóle mi przez myśl nie przeszło, że ten album jest chwytliwy, poważnie.

W zasadzie kończę sobie przypominanie dyskografii.
Jeśli chodzi o The Works - końcówka płyty jest naprawdę ciekawa. Mam tutaj na myśli zajebisty Keep Passing The Open Windows oraz równie ciekawe Hammer To Fall i Is This The World We Created... Nigdy za to nie lubiłem Radio Ga Ga (co za idiotyczny kawałek) i I Want To Break Free.
A Kind Of Magic prezentuje się całkiem przyzwoicie. Najbardziej podoba mi się opener, czyli One Vision. Tytułowy zawsze darzyłem pewnym sentymentem. Są jeszcze bardzo dobre One Year Of Love no i Who Wants To Live Forever. Reszta to już typowe dla tego okresu przeciętniactwo.
The Miracle w większości jest skopane, ale perełki się znajdą. Na pozytywną ocenę zasługują tytułowy The Miracle, Scandal i Was It All Worth It. Trochę gorzej wypada Hang On In There, ale to wciąż solidny numer. Invisible Man zawsze przypominał mi motyw przewodni z Ghostbusters.

Autor:  Żułek [ Pon Kwi 02, 2012 14:46 ]
Temat postu:  Re: Queen

Who Wants To Live Forever to chyba najgorszy utwór jaki popełnił Queen w swojej karierze
bleeeeeeeeeeeeeeee ;)

Autor:  mateusz [ Pon Kwi 02, 2012 14:48 ]
Temat postu:  Re: Queen

Dobry jest. Mam do niego sentyment. Zawsze przypomina mi Nieśmiertelnego ;)

Autor:  Żułek [ Pon Kwi 02, 2012 14:59 ]
Temat postu:  Re: Queen

mi ten film przypomina akurat genialny Princes Of The Universe :P

Autor:  Yer Blue [ Pon Kwi 02, 2012 15:02 ]
Temat postu:  Re: Queen

Dla mnie Queen to przede wszystkim 4 płyty: Queen II, Sheer Heart Attack, Innuendo i Made In Heaven. Potem sprawy sie nieco komplikują ;) Noc w Operze, ma 2 genialne numery, ze 2-3 dobre a reszta jakoś mnie nie kręci. Jedna z bardziej nie równych płyt w historii rocka wg mnie. Debiut lubie w całości, ale tylko lubie. Dzień na wyścigach podobnie - zbiór fajnych utworów, ale praktycznie żadnych wiekszych uniesień. Wole już News Of The World, która jest małym powrotem do hard rocka. Natomiast od płyty Jazz zaczyna mi coś juz nie pasować. Dziwne, ale ten album nigdy nie zrobił na mnie żadnego wrazenia, nie wiem skąd ten zachwty fanów. Rozdział od The Game do Kind Of Magic lepiej przemilczeć, chociaz do wielu przebojow z tego okresu mam sentyment a Who Wants To Live Forever jest jednym z wiekszych osiagniec Królowej. Na szczescie The Miracle jest juz w porzadku, a ze 3-4 numery sa wrecz genialne. Mam taka swoja teorie, że choroba Freddiego mocno ich zmobilizowała i pozwoliła wskrzesic ich dawny geniusz. Szczegolnie wysoko cenie...Made In Heaven, która sciska mnie za gardło gdy jej słucham, no i wg mnie jest równiejsza od i tak znakomitej Innnuendo.

Autor:  bialkomat [ Pon Kwi 02, 2012 15:03 ]
Temat postu:  Re: Queen

Kiedyś bardzo lubiłem The Works. Ale to było naprawdę a long time ago in a galaxy far far away...
Grunt że znowu, przynajmniej częsciowo, wrócili do rockowego grania, głównie za sprawą Briana Maya.
Hammer To Fall czy Tear It Up to oczywiście najlepsze przykłady. Szkoda że I Go Crazy nie trafił na płytę, zamiast na przykład takiego Man On The Prowl. Gdybym jednak dzisiaj miał wskazać najciekawszy wg mnie kawałek to byłby to Machines.
Keep Passing jest całkiem przyjemny, jego partia basu tak właściwie została potem zerżnięta w A Kind Of Magic.

mateusz napisał(a):
Są jeszcze bardzo dobre One Year Of Love no i Who Wants To Live Forever.

No to tutaj się wreszcie całkowicie nie zgadzamy :)
One Year In Love to dla mnie totalna tandeta, a Who Wants To Live Forever to chyba najbardziej pretensjonalny i patetyczny (w najgorszym tego słowa znaczeniu) utwór w karierze Queen.
Na tej płycie mamy jeszcze takie koszmarki jak Pain Is To Close To Pleasure czy Don't Loose Your Head.
Honoru moim zdaniem najbardziej bronią nieco zakręcony Princess Of The Universe i ciężkawy Gimme The Prize.

Z The Miracle jest już dużo lepiej. Najlepszy utwór to dla mnie bez dwóch zdań Was It All Worth It - w ogóle jeden z najlepszych w karierze! :)

Autor:  mateusz [ Pon Kwi 02, 2012 15:19 ]
Temat postu:  Re: Queen

Yer Blue napisał(a):
Szczegolnie wysoko cenie...Made In Heaven, która sciska mnie za gardło gdy jej słucham

Coś w tym jest. Również bardzo lubię. Riff w tytułowym powala!
bialkomat napisał(a):
No to tutaj się wreszcie całkowicie nie zgadzamy :)

Hehe, nie może być za idealnie. I tak w wielu rzeczach się zgadzamy, więc jakieś różnice są wskazane. Dla odmiany Piotr podziela moje zdanie jeśli chodzi o WWTLF, choć odrobinkę przesadził z gloryfikowaniem tego utworu.

Co do ankiety, to nie będę kombinował. A Night At The Opera robi jednak różnicę. Głos właśnie na ten album.

Autor:  Yer Blue [ Pon Kwi 02, 2012 15:34 ]
Temat postu:  Re: Queen

Pewnie, że z tym Who Wants To Live Forever nieco przesadziłem, ale to przez to jak zjawiskowo ten utwór prezentuje sie na tle naprawde słabego okresu u Queen. Poza tym do tego kawałka mam ogromny sentyment.

Autor:  Żułek [ Pon Kwi 02, 2012 17:28 ]
Temat postu:  Re: Queen

fiXXXer_85 napisał(a):
Całkiem niedawno kupiłem dvd z Wembley i niemal przez cały koncert miałem ciary... :)


żaden telewizor nie jest w stanie nawet w 1% oddać tego co się czuje oglądając to dvd w kinie :mrgreen:
co to robi Fredek między A Kind Of Magic, a Under Pressure po prostu miodzio :mrgreen:
szkoda tylko że Another One Bites The Dust nie brzmi tak na płycie ;) no ale trudno ;)

Innuendo i Made in Heaven lubie ale wyżej cenie sobie wcześniejsze trzy ;)

Autor:  bialkomat [ Pon Kwi 02, 2012 18:51 ]
Temat postu:  Re: Queen

Yer Blue napisał(a):
Jedna z bardziej nie równych płyt w historii rocka wg mnie.
Nie wiem, czy jest aż tak nierówna, ale fakt, coś w tym jest.

Cytuj:
Szczegolnie wysoko cenie...Made In Heaven, która sciska mnie za gardło gdy jej słucham, no i wg mnie jest równiejsza od i tak znakomitej Innnuendo.

Taa, Made In Heaven potrafi działać na emocje, aczkolwiek nie traktuję jej jak w pełni normalną, regularną płytę, bo jak już wcześniej wspomniał Mateusz, jest to tak właściwie taka pośmiertna kompilacja utworów (w tym też zalążków utworów) z różnych okresów działalności zespołu (również działalności solowych), tyle że z na nowo nagraną muzyką. Utwory, które powstały już po Innuendo, to jedynie Mother Love, A Winter's Tale i You Don't Fool Me, aczkolwiek trza przyznać że właśnie te kawałki (szczególnie pierwsze dwa) stanowią o najwyższej wartości tej płyty. For me of course :) W każdym razie i tak dużo jej jednak brakuje do takiego Innuendo.

Autor:  mateusz [ Pon Kwi 02, 2012 22:06 ]
Temat postu:  Re: Queen

A tak dodam (na zaczepkę), że The Prophet's Song jest moim ulubionym utworem Queen :)

Autor:  bialkomat [ Wto Kwi 03, 2012 07:19 ]
Temat postu:  Re: Queen

Good choice! :)

Strona 2 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/