Megadeth Info Forum
http://megadeth.magres.net/forum/

Budgie
http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=3&t=447
Strona 1 z 2

Autor:  bialkomat [ Śro Kwi 22, 2009 11:49 ]
Temat postu:  Budgie

Wybiera się ktoś może oprócz mnie na Budgie?
Chłopaki (a raczej dziadki ;) ) przyjechali do Polski na całą trasę a dzisiaj grają w Gdyni więc nie wyobrażam sobie żeby mnie tam nie było :)
Yer Blue mam nadzieje zaliczy Białystok ;)


POLAND 2009

SAT APR 18 - ZIELONA GORA - "KAWON" Pub
TUE APR 21 - SZCZECIN - Dom Kultury "SLOWIANIN"
WED APR 22 - GDYNIA - KLUB MUZYCZNY "UCHO" ("Ears")
THU APR 23 - BYDGOSZCZ - "ESTRADA STAGEBAR"
FRI APR 24 - OLSZTYN - "BOHEMA" Hala Namiotowa (Tented Hall)
SAT APR 25 - BIALYSTOK - KLUB "GWINT"
TUE APR 28 - RADOM - "STREFA G-2"
WED APR 29 - KRAKOW - "LOCH NESS CLUB"
THU APR 30 - CZESTOCHOWA - KLUB MUZYCZNY "TRAMWAJ" ("Tramway")
FRI MAY 1 - ZABRZE - "CK WIATRAK"
SAT MAY 2 - WROCLAW - "OD ZMIERZCHU DO SWITU" (From Dusk Till Dawn)

Autor:  Lecho [ Śro Kwi 22, 2009 15:00 ]
Temat postu:  Re: Budgie

szczerze to ich nie znam a 100 nie wyrzuce za niewiadomo co, mimo ze i 10 min od domu :mrgreen:

Autor:  deceiver [ Śro Kwi 22, 2009 23:02 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Jak Was czytam to widzę Bialkomata uderzającego głową o ścianę i jęczącego resztką tchu: "co ja zrobiłem?! po co zakładałem ten temat?! ".

Ogólnie jeśli chodzi o Budgie to z tego co wiem kapela nigdy nie mogła się wybić wyżej, a trasa po Polsce potwierdza to, ze najbardziej znani byli właśnie u nas. Mam kilka kaset i nie powiem, czasem posłucham, ale słuchając brakuje mi tego czegoś co pozwoliłoby im awansować do wyższej ligi. Na koncert z pewnością się nie wybiorę, ale udanej zabawy życzę.

Muszę to napisać: Lecho do szkoły, tam czasem w radiowęźle Breadfan'a puszczają w wykonaniu jednej dość znanej w tych kręgach kapeli. ;)

Autor:  Maciej [ Czw Kwi 23, 2009 04:44 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Gdyby grali w Warszawie to bym się wybrał pewnie z ojcem :) nie słuchałem ich nigdy dużo ale lubię :) ale mój ojciec ich bardzo lubi i opowiadał mi kiedyś jak jeszcze w latach 70' był na ich koncercie na gwardii i stał pod sceną tuż przy głośniku :D mówił, że z głośnika huk był taki, że nogawki od spodni latały mu jak na wietrze :lol:

Autor:  bialkomat [ Czw Kwi 23, 2009 11:56 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Ja Budgie ubóstwiam wręcz :D
W moim prywatnym rankingu stawiam ich o wiele wyżej niż takie Led Zeppelin czy Black Sabbath razem wziętych, czyli kapel o których kopiowanie Budgie byli posądzani na początku swej kariery. W tej muzyce było dużo więcej duszy, emocji a z drugiej strony potrafili jednocześnie dać takiego kopa jak nikt inny w tamtych czasach.
Szkoda że faktycznie większość młodego pokolenia jeśli już ich kojarzy to tylko ze względu na te nieszczęsne przeróbki Breadfana i Crash Course In Brain Surgery w wykonaniu pewnej kapeli. Takie czasy...
Przecież ta kapela ma dzięsiątki klasyków - Parents, Young Is A World, Zoom Club, Nude Disintegrators/Parachutist Woman, Rape Of The Locks, Hot As A Docker's Armpit, Napoleon Bona Part 1 & 2, In For The Kill, You're The Biggest Thing Since Powdered Milk, że wymienie zaledwie kilka.....

A co do koncertu, to było oczywiście super :) (to zresztą juz mój drugi koncert Budgie - pierwszy Stodoła 2004 :) ). Średnia wieku zebranej gawiedzi wiadomo - 40-50 lat ;) Set trochę przewidywalny ale co tam. Poza tym póki nie wróci oryginalny gitarzysta Tony Bourge, to zawsze będzie pewien niedosyt jesli chodzi o odgrywane partie, brzmienie itp.

Maciej, pozdro dla taty! ;)

Autor:  Yer Blue [ Czw Kwi 23, 2009 13:45 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Też myslałem by załozyć ten temat odnosnie trasy.
Coż...dla mnie Budgie to pierwsza 10-tka ulubionych kapel. Z tym, że troche wyżej cenie Led Zeps (jednak debiut LZ jest poza zasiegiem), a ciutke niżej jednak Black Sabbath.
Powinniśmy byc dumni, że nasz kraj jako tak naprawde jedyny na swiecie ich docenił. W Walii znani sa bo stamtad pochodza, ale juz w całej Wlk. Brytanii sa zespołem mało znanym. Najwiekszy sukces na liście w UK - 28 pozycja plyty In For The Kill w 74 roku, reszta poniez top 40 - to marny "sukces". U nas, sa bardzo często (czego przykładem jestesmy my - Bialko i ja) stawiani obok Wielkiej Trójki hard rocka (Sabs, Zeps, Purple), mysle, że Budgie jest minimalnie miej popularny u nas od tych trzech kapel wsród słuchaczy słuchajcych starego rocka (zapytajcie swoich Starszych) i to jest niesamowite. A na koncerty wala tłumy. Za to naprawde kocham Polske.

Nie zgodze sie tylko w jednym z Toba, Bilakomacie - odnosnie ego kopa to jednak Sabbaci grali troche cieżej, ale to jest jedyny taki zespół. Ale Budgie jest mi blizszy bo ich muzyka jest bardziej...niezwykła po prostu.

Moje ulubione utwory:
-Parents
-Young Is a world
-Homicidal Suicidal
- Nude Disintegrators/Parachutist Woman
- Rape Of The Locks
-Hot As A Docker's Armpit
-Living On Your Own
-Breadfan
-Baby Please Don't Go

5 pierwszych płyt to absolutna klasyka ostrego grania. kto nie zna niech żałuje.

Na koncert planuje sie wybrac, ale sa pewne przeszkody finansowo-noclegowe, które mogą mi odebrac przyjemnosc zobaczenia najbardziej czadowego tria wszech czasów na żywo.

Bialko, koniecznie napisz coś wiecej! Nie zbedziesz relacji kilkoma marnymi zdaniami :P

PS. No troche poleciałes z okresieniem "nieszczesne" przy przeróbkach Metalliki. To głownie dzieki nim Budgie ma pewien rozgłos na swiecie i szacunek wielu metalfanów a także dzieki właśnie Metallice Burke odżył finansowo i podobno zwiedził świat. I trza przyznac Meta kapitalnie zrobiła swoje Breadfan..ciekawe co Rudy sadzi o Budgie swoja droga????? Dzeiki Larsowi na pewno zna dobrze ich Muzyke.

Autor:  bialkomat [ Czw Kwi 23, 2009 15:10 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Yer Blue napisał(a):
Powinniśmy byc dumni, że nasz kraj jako tak naprawde jedyny na swiecie ich docenił.

Nie da się ukryć, że ogromna w tym zasługa radiowej Trójki i audycji Piotra Kaczkowskiego. :) W tamtych czasach to był zreszta praktycznie jedyny sposób na zdobywanie i poznawanie muzy...
Yer Blue napisał(a):
mysle, że Budgie jest minimalnie miej popularny u nas od tych trzech kapel wsród słuchaczy słuchajcych starego rocka (zapytajcie swoich Starszych)

Heh, ja właśnie po raz pierwszy o Budgie usłyszałem wiele lat temu od mojej mamy :)
I tak sie zaczęło :)
Yer Blue napisał(a):
Nie zgodze sie tylko w jednym z Toba, Bilakomacie - odnosnie ego kopa to jednak Sabbaci grali troche cieżej, ale to jest jedyny taki zespół.

A ja jednak będę dalej obstawał przy tym, że wiekszego kopa miało Budgie ;)
Fakt - Blask Sabbath to były ciężkie, mocarne i przetaczające się jak walec riffy, ale w Budgie było moim zdaniem 100 razy więcej energii, więcej życia, to był po prostu CZAD! :D
Yer Blue napisał(a):
Ale Budgie jest mi blizszy bo ich muzyka jest bardziej...niezwykła po prostu.

No właśnie - tego nie da się tak po prostu nazwać..
Yer Blue napisał(a):
No troche poleciałes z okresieniem "nieszczesne" przy przeróbkach Metalliki. To głownie dzieki nim Budgie ma pewien rozgłos na swiecie i szacunek wielu metalfanów a także dzieki właśnie Metallice Burke odżył finansowo i podobno zwiedził świat.

Tutaj masz oczywiście rację, tyle że.... to mnie właśnie najbardziej wkurzało ;) Uważam po prostu, że Budgie nie zasługuje na to, żeby spora część ich popularności wynikała z tego że Metallica przerobiła ich 2 kawałki. A jesli chodzi o młode pokolenie, to niestety w większości przypadków tak to wygląda.
A co do Breadfana Metalliki, to nie powiem żebym specjalnie przepadał za ta przerobką - przede wszystkim jest praktycznie pozbawiona tego cudownie smędzącego środka ;)
Yer Blue napisał(a):
Bialko, koniecznie napisz coś wiecej! Nie zbedziesz relacji kilkoma marnymi zdaniami

Niech będzie, że dodam conieco więcej ;)

Koncert byl przede wszystkim bardzo kameralny - w końcu gdyńskie Ucho to raczej nieduży klubik (zresztą jak pewnie wszystkie pozostale z tej całej trasy). Stałem praktycznie przy samej scenie (własciwie to był taki podest a nie scena ;) ), a zespół był dosłownie (!) na wyciągnięcie ręki. Zgromadzone towarzystwo jak juz wczesniej pisałem raczej w średnim wieku ;) a najbardziej to mi się spodobał taki starszy filigranowy pan w długich i mocno posiwiałych włosach, który miał ze sobą taki duży transparent, na którym była okładka "Bandoliera" oraz napis "Fans from Gdańsk" (napis "Gdańsk" jak logo Solidarności) a obok tego "We remember concert in Gdansk 1982. You were fantastic!" :) Naprawdę fajna sprawa :)
Nagłośnienie było szczerze mowiąc takie sobie - głównie dlatego że gitara trochę przytłaczała moim zdaniem bass Burke'a i jego wokal. No i te nieudolnie odgrywane partie gitary... (Tony - wróć kiedyś!!!!).

Jesli chodzi o setlistę to oczywiście tutaj zawsze będzie spory niedosyt. W zasadzie to nie różniła się zbytnio od koncertów granych w Polsce w ostatnim czasie:
- Pancer Division Destroyed (standardowo na dzieńdobry)
- Guts (tutaj nawet mała niespodzianka)
- Dead Man Don't Talk
- Falling
- Justice
- Melt The Ice Away
- I Turned To Stone
- Zoom Club (jakoś krótkawo zagrany.. :| )
- Medley: In For The Kill / Crash Course In Brian Surgery / Hot As A Docker's Armpit / In For The Kill
- Parents
- Nude Desintegrating/Parachutist Woman (skrócone chyba do 3 minut :evil: )
- Napoleon Bona Part 1 & 2
- Breadfan / Whisky River / Breadfan

Kolejnośc może nie do końca właściwa, ale coś w tym stylu ;)
Całość trwała może góra 1,5 h.

Autor:  MartiFromHell [ Czw Kwi 23, 2009 18:50 ]
Temat postu:  Re: Budgie

jakbym ich znała chociaz troche i troche lubiła, jakbym nie jechala na zagle, anthrax, death angel, testament i humterfest to bym poszła, to tylko 15 minut od Lecha(mam troche krotsze nogi niz on, dla mnie to az 15 minut xD)

Autor:  Maciej [ Czw Kwi 23, 2009 20:31 ]
Temat postu:  Re: Budgie

bialkomat napisał(a):
Maciej, pozdro dla taty! ;)


dzięki wielkie :) przyda mu się teraz zdrowie

Autor:  Yer Blue [ Pią Kwi 24, 2009 13:00 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Ale długasnego posta wymazyłes 8-) Dzieki !

bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Powinniśmy byc dumni, że nasz kraj jako tak naprawde jedyny na swiecie ich docenił.

Nie da się ukryć, że ogromna w tym zasługa radiowej Trójki i audycji Piotra Kaczkowskiego. :) W tamtych czasach to był zreszta praktycznie jedyny sposób na zdobywanie i poznawanie muzy...


Zgadza sie, to zasługa Kaczora, w 99%...

bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Nie zgodze sie tylko w jednym z Toba, Bilakomacie - odnosnie ego kopa to jednak Sabbaci grali troche cieżej, ale to jest jedyny taki zespół.

A ja jednak będę dalej obstawał przy tym, że wiekszego kopa miało Budgie ;)
Fakt - Blask Sabbath to były ciężkie, mocarne i przetaczające się jak walec riffy, ale w Budgie było moim zdaniem 100 razy więcej energii, więcej życia, to był po prostu CZAD! :D


Jednak potega brzmienia i cieżaru riffów Iommiego kasowała wszystko do pierwszej płyty Venom i Metalliki.
Ale Ci chodzi o coś innego -o poklady energii, szybkośc, sprawnosć - pod tym kątem Budgie faktycznie nie miało równych. W ich utworach po prostu wiecej sie działo, podczas gdy Sabbath grał poteznie ale raczej wolno i ascetycznie.
Ale ciezar gatunkowy Sabsi mieli o stopień wyżej. Takie "Master Of Reality" to najciezsza plyta lat 70-tych bez żadnego ale.


bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
No troche poleciałes z okresieniem "nieszczesne" przy przeróbkach Metalliki. To głownie dzieki nim Budgie ma pewien rozgłos na swiecie i szacunek wielu metalfanów a także dzieki właśnie Metallice Burke odżył finansowo i podobno zwiedził świat.

Tutaj masz oczywiście rację, tyle że.... to mnie właśnie najbardziej wkurzało ;) Uważam po prostu, że Budgie nie zasługuje na to, żeby spora część ich popularności wynikała z tego że Metallica przerobiła ich 2 kawałki. A jesli chodzi o młode pokolenie, to niestety w większości przypadków tak to wygląda.
A co do Breadfana Metalliki, to nie powiem żebym specjalnie przepadał za ta przerobką - przede wszystkim jest praktycznie pozbawiona tego cudownie smędzącego środka ;)


No coś Ty - środek Metallice własnie najlepeij wyszedł :) Wiadomo, że nie jest to ten basniowy klimat jak u Budgie ale Skubańcom sie udało wytworzyć swoj własny. Zrobili to w metallikowym stylu, po swojemu. Super.

Wiadomo, że Papuzka zasługuje na legende na miare najwiekszych a nie rozgłos z powodu 2 przeróbek ale mozna te popatrzec na to o wiele przychylniej - nieznany nikomu zespół odkrywa światu najpolularniejszy matalowy band - to cholerny zaszczyt.
Z drugiej strony mam to gdzieś, że Budgie młodym ludziom kojarzy sie tylko z Metalliką, oraz to, że Budgie przy Leppelinach i Sabsach to pchełka, nie legenda - dla mnie liczy sie sama Muzyka. Tak samo nie przeszkadza mi ,ze mało kto zna VDGG czy Rare Bird - a słucham zreszta nawet jeszcze wiekszych dziwolagów pasjami. Muzyka i wibracje - reszta mnie nie obchodzi.

bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Bialko, koniecznie napisz coś wiecej! Nie zbedziesz relacji kilkoma marnymi zdaniami

Niech będzie, że dodam conieco więcej ;)

Koncert byl przede wszystkim bardzo kameralny - w końcu gdyńskie Ucho to raczej nieduży klubik (zresztą jak pewnie wszystkie pozostale z tej całej trasy). Stałem praktycznie przy samej scenie (własciwie to był taki podest a nie scena ;) ), a zespół był dosłownie (!) na wyciągnięcie ręki. Zgromadzone towarzystwo jak juz wczesniej pisałem raczej w średnim wieku ;) a najbardziej to mi się spodobał taki starszy filigranowy pan w długich i mocno posiwiałych włosach, który miał ze sobą taki duży transparent, na którym była okładka "Bandoliera" oraz napis "Fans from Gdańsk" (napis "Gdańsk" jak logo Solidarności) a obok tego "We remember concert in Gdansk 1982. You were fantastic!" :) Naprawdę fajna sprawa :)


Kurde, było trzeba wyciagnąc ta reke i dotknac Burkeya! A robiłes zdjecia?? Było trzeba sobie zrobić z Burkiem w tle - ja mam takie zdjecie z Yoko Ono :) Wyciagnałem do niej nawet reke na performensie to uścisnęła mi dłoń :)
Jak masz zdjecia to dawaj!
No i te trasparenty, musze to zobaczyc :)

U nas w Białym tez jest taki malutki klubik - systuacja może byc identyczna...z tym, że jednak chyba nie pojade :(

bialkomat napisał(a):
Jesli chodzi o setlistę to oczywiście tutaj zawsze będzie spory niedosyt. W zasadzie to nie różniła się zbytnio od koncertów granych w Polsce w ostatnim czasie:
- Pancer Division Destroyed (standardowo na dzieńdobry)
- Guts (tutaj nawet mała niespodzianka)
- Dead Man Don't Talk
- Falling
- Justice
- Melt The Ice Away
- I Turned To Stone
- Zoom Club (jakoś krótkawo zagrany.. :| )
- Medley: In For The Kill / Crash Course In Brian Surgery / Hot As A Docker's Armpit / In For The Kill
- Parents
- Nude Desintegrating/Parachutist Woman (skrócone chyba do 3 minut :evil: )
- Napoleon Bona Part 1 & 2
- Breadfan / Whisky River / Breadfan

Kolejnośc może nie do końca właściwa, ale coś w tym stylu ;)
Całość trwała może góra 1,5 h.
[/quote]

IDENTYCZNIE jak 2 lata temu w Progrsji. Stlista, kolejnośc, skracanie te same i medley bez zmain. Tak wiec mój ból bedzie troche mniejszy, gdyz taki set juz widzaiłem. Inna sprawa, że z olbrzymią checia bym obejrzał i posłuchał jeszcze raz.

A powiedz jeszcze jak frekwencja, i czy Mały Rycerz mówił coś ciekawego, a może przybijał piątki publice w pierwszym rzedzie? W Progresji przybijał komu sie da! :)

Autor:  bialkomat [ Pią Kwi 24, 2009 14:30 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Yer Blue napisał(a):
Ale Ci chodzi o coś innego -o poklady energii, szybkośc, sprawnosć - pod tym kątem Budgie faktycznie nie miało równych. W ich utworach po prostu wiecej sie działo, podczas gdy Sabbath grał poteznie ale raczej wolno i ascetycznie.

Zgadza się :)
A poza tym ich muzyka potrafi czasem tak ścisnąć za serce, że wyję jak bóbr. Przy BS tego raczej nigdy nie uświadczę ;)
Yer Blue napisał(a):
Ale ciezar gatunkowy Sabsi mieli o stopień wyżej. Takie "Master Of Reality" to najciezsza plyta lat 70-tych bez żadnego ale.

Może i tak, ale np. taka pierwsza płyta Budgie tez byla cholernie walcowata (np. Guts), szczególnie jeśli chodzi o ten potężny bass.
Yer Blue napisał(a):
Tak samo nie przeszkadza mi ,ze mało kto zna VDGG czy Rare Bird

Z tym "mało kto", to nie byłbym aż tak pesymistyczny ;)
Fakt - taka muza ma swoją określoną grupę odbiorców i zapaleńców, ale czy małą - przynajmniej wierzę mocno że nie.. ;)
Yer Blue napisał(a):
Kurde, było trzeba wyciagnąc ta reke i dotknac Burkeya! A robiłes zdjecia?? Było trzeba sobie zrobić z Burkiem w tle - ja mam takie zdjecie z Yoko Ono Wyciagnałem do niej nawet reke na performensie to uścisnęła mi dłoń
Jak masz zdjecia to dawaj!
No i te trasparenty, musze to zobaczyc

Zdjęć i filmików mam całe multum. Moja dziewczyna, z którą byłem, prawie nic innego nie robiła, tylko cykała foty i filmowała jak oszalala :) (mimo oczywiście jak to zwykle bywa oficjalnych zakazów). Jako że jest małą osóbką stała przy samej barierce przed sceną ( ja tuz za nią) więc miała dobry widok :)
Jak je zgramy na kompa to zamieszczę conieco :)
Yer Blue napisał(a):
A powiedz jeszcze jak frekwencja, i czy Mały Rycerz mówił coś ciekawego, a może przybijał piątki publice w pierwszym rzedzie? W Progresji przybijał komu sie da!

Frekwencja jak na TAKI zespół raczej niezbyt duża. Trochę ciężko mi oszacować - może 500 osób.
Trzeba jednak pamiętać o tym że zespół przyjechał do Polski aż na 11 koncertów więc to naturalne że fani się trochę rozproszyli. W 2004 jak przyjechali na jeden koncert i to po ponad 20-u latach, to było to jednak co innego... (Nie mówiąc już oczywiście o trasie po Polsce w stanie wojennym w 1982 gdzie cały spodek drżał w posadach 4 razy z rzędu w ciągu dwóch dni :) )
"Mały Rycerz" oczywiście gawędził sobie czasem z publiką, wiadomo - głównie podziękowania za przybycie, za reakcje itp.
Podobało mi się też gdy jak zapowiadał Napoleona, to wspomniał o Tony'm Bourge'u i powiedział że to jego standardowy kawałek czy coś takiego. Tak samo przed I Turned To Stone przypomniał publice John Thomas'a.
Przebijanie piątek oczywiście też było. :) Ja się akurat nie załapalem (moja luba owszem :) ), ale co tam - jak już Tobie kiedyś opowiadałem, po koncercie w Stodole pogaworzyłem sobie trochę z Burke'em i Steve'em i wymienilem niejeden uścisk, więc nie będę rozpaczać ;)

Autor:  Yer Blue [ Pią Kwi 24, 2009 15:31 ]
Temat postu:  Re: Budgie

bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Kurde, było trzeba wyciagnąc ta reke i dotknac Burkeya! A robiłes zdjecia?? Było trzeba sobie zrobić z Burkiem w tle - ja mam takie zdjecie z Yoko Ono Wyciagnałem do niej nawet reke na performensie to uścisnęła mi dłoń
Jak masz zdjecia to dawaj!
No i te trasparenty, musze to zobaczyc

Zdjęć i filmików mam całe multum. Moja dziewczyna, z którą byłem, prawie nic innego nie robiła, tylko cykała foty i filmowała jak oszalala :) (mimo oczywiście jak to zwykle bywa oficjalnych zakazów). Jako że jest małą osóbką stała przy samej barierce przed sceną ( ja tuz za nią) więc miała dobry widok :)
Jak je zgramy na kompa to zamieszczę conieco :)


Super! Bedzie co ogladać :)

bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
A powiedz jeszcze jak frekwencja, i czy Mały Rycerz mówił coś ciekawego, a może przybijał piątki publice w pierwszym rzedzie? W Progresji przybijał komu sie da!

Frekwencja jak na TAKI zespół raczej niezbyt duża. Trochę ciężko mi oszacować - może 500 osób.
Trzeba jednak pamiętać o tym że zespół przyjechał do Polski aż na 11 koncertów więc to naturalne że fani się trochę rozproszyli. W 2004 jak przyjechali na jeden koncert i to po ponad 20-u latach, to było to jednak co innego... (Nie mówiąc już oczywiście o trasie po Polsce w stanie wojennym w 1982 gdzie cały spodek drżał w posadach 4 razy z rzędu w ciągu dwóch dni :) )


500 osob to i tak niezły wynik. Na moje oko w Progresji AD 2007 nie byłó wiecej jak 1000, coś około 700 - ta Progresja jest mała a luzy były nieprawdopodobne. Wtedy przyjechali tylko na 3 koncerty a teraz na 11 wiec statystycznie w Gdyni frekwencja dopisała. Poza tym Stolica ma i tak wiecej ludnosci niz całe Trójmiasto.
Najwieksza niewaidoma jest frekwencja w białostockim Gwincie. Ten klubik pomieści najwyżej 500 osob, a spodziewam sie 200 - wariant optymistyczny. Wiec bedzie kameralnie jak na Budgie na pewno. Mnie nie bedzie ale jak kumpel wszystko mi opowie (mam nadzieje) to napisze jak było w miniklubie na zadupiu na wschodnich kresach. :) W ogole to szok, że TAKI zespól zachacza o Białystok.

bialkomat napisał(a):
Przebijanie piątek oczywiście też było. :) Ja się akurat nie załapalem (moja luba owszem :) ), ale co tam - jak już Tobie kiedyś opowiadałem, po koncercie w Stodole pogaworzyłem sobie trochę z Burke'em i Steve'em i wymienilem niejeden uścisk, więc nie będę rozpaczać ;)


No, tego to Ci zazdrosze. Ja to jestem ciekaw czy Burke wyjdzie w Białymstoku po koncercie, bo ochrona w Gwincie jest bardzo łaskawa, a ludzie tam szybko rozchodza sie po imprezach wiec łatwo jest upolowac gwiazde wieczoru - jakby co to bede miał czego żałowac.
Pozdrowienia dla Twej Luby :)

Autor:  bialkomat [ Pią Kwi 24, 2009 17:57 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Yer Blue napisał(a):
Wiadomo, że Papuzka zasługuje na legende na miare najwiekszych a nie rozgłos z powodu 2 przeróbek ale mozna te popatrzec na to o wiele przychylniej - nieznany nikomu zespół odkrywa światu najpolularniejszy matalowy band - to cholerny zaszczyt.

Warto jeszcze przypomnieć (a co niektórym uświadomić) że z wielkich (czyt. popularnych) kapel to jeszcze Iron Maiden przerobił swego czasu "I Can't See My Feelings".
Yer Blue napisał(a):
Ja to jestem ciekaw czy Burke wyjdzie w Białymstoku po koncercie, bo ochrona w Gwincie jest bardzo łaskawa, a ludzie tam szybko rozchodza sie po imprezach wiec łatwo jest upolowac gwiazde wieczoru - jakby co to bede miał czego żałowac.

Myślę że w Uchu napewno była taka okazja. Niestety nie miałem okazji sie przekonać, bo zaraz po koncercie musiałem sie stamtąd urwać :|
Poza tym miałem za sobą bardzo cięzki dzień, a przed sobą - kolejny równie cięzki, więc nie byłem w najlepszej kondycji.

Szkoda w sumie, że nie będzie Cię w Białymstoku. W końcu tak blisko, taka okazja...
Ja ostatnio nawet Marilliona zaliczyłem tylko dlatego właściwie, że grali w Gdańsku, chociaż nie przepadam za nimi specjalnie...

Yer Blue napisał(a):
Pozdrowienia dla Twej Luby :)

Dzięki :) Napewno przekażę :)

Autor:  bialkomat [ Pią Kwi 24, 2009 19:59 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Yer Blue napisał(a):
bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Kurde, było trzeba wyciagnąc ta reke i dotknac Burkeya! A robiłes zdjecia?? Było trzeba sobie zrobić z Burkiem w tle - ja mam takie zdjecie z Yoko Ono Wyciagnałem do niej nawet reke na performensie to uścisnęła mi dłoń
Jak masz zdjecia to dawaj!
No i te trasparenty, musze to zobaczyc

Zdjęć i filmików mam całe multum. Moja dziewczyna, z którą byłem, prawie nic innego nie robiła, tylko cykała foty i filmowała jak oszalala :) (mimo oczywiście jak to zwykle bywa oficjalnych zakazów). Jako że jest małą osóbką stała przy samej barierce przed sceną ( ja tuz za nią) więc miała dobry widok :)
Jak je zgramy na kompa to zamieszczę conieco :)


Super! Bedzie co ogladać :)

Chyba jednak niekoniecznie :|
Właśnie zgraliśmy foty i filmiki, ale niestety trochę nieciekawie to wyszło. Głównie dlatego, że były robione komórką, tak więc jakość jest raczej słaba.

Tutaj zamieściłem kilka krótkich fragmentów video:
http://rapidshare.com/files/225298221/Budgie.zip.html

A tutaj Burke, Steve i Craig :)
Image
Image
Image

Autor:  Yer Blue [ Sob Kwi 25, 2009 12:34 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Rety, jak napisałeś, że w Gdyni mogła byc mozliwość pokoncertowego spotkania z Budgie to aż mi serce zadrżało...a co bedzie jak mi kumpel powie, że w gadał z Burkiem, ma fotke i autografy. Maskakra...

Inne legendy, które brały na warsztat twórczosc Budgie to Van Halen i Soundgarden.

Dzieki za zdjecia!
Ciekawe czy ta śmieszna koszulka Shelley'a towrzyszy mu na całej tracie :) Bo z porwanymi portkami to on sie nigdy nie rozstaje. I te trampki :)

Ze ściagnieciem zapisu video beda problemy, ale dzieki równiez.

Nie mam załatwionego noclegu w Białym, bo gdyby nie to, to już bym koczował przed Gwintem ;)

Autor:  bialkomat [ Sob Kwi 25, 2009 13:11 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Yer Blue napisał(a):
Ze ściagnieciem zapisu video beda problemy, ale dzieki równiez.

Czemu właściwie? Tylko nie mów, że na modemie 56k jedziesz ;)
Jak chcesz mogę Ci je jakoś inaczej podesłać

Autor:  Yer Blue [ Pon Kwi 27, 2009 13:18 ]
Temat postu:  Re: Budgie

bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Ze ściagnieciem zapisu video beda problemy, ale dzieki równiez.

Czemu właściwie? Tylko nie mów, że na modemie 56k jedziesz ;)
Jak chcesz mogę Ci je jakoś inaczej podesłać


Nie, nic nie da rady ze ściaganiem na razie, ale dzieki za dobre checi :)

No i wszystko jasne.... jestem Megabubkiem.
Ominąła mnie prześwietna okazja poznania Burkey'a osobiscie! :(
Tak, to nie żarty, to co mi kumpel opowiedział jest okropne ;)
Z klubu po koncercie oczywiscie nikt nie wyganiał, po godzince od ostatnich dzwieków na scenie wyszło całe Budgie jak normalni ludze do wiekszych wytrwalców, którzy nie porozchodzili sie do domów. A ze była ich garstka to Burke miał czas dla każdego...rozmowy, autografy, fotki do oporu, a Mały Rycerz podzielił sie nawet pałka perkusisty - 2 osoby zgłosiło swoj akces jej posiadania wiec podzielili sie nią na wpół :)
To przechodzi ludzkie wyobrażenie...
Jak bede miał te fotki to Ci wrzuce, ale raczej na maila.

Wczoraj cały dzień chorowałem z tego powodu i bardzo powaznie rowazałem wyjazd we wtorek do Radomia (trasa wciaz trwa!), ale już troche mi przeszło...chociaż gdybym znał kogoś z Radomia to bym sie wybrał!
Żal powoli przechodzi, wczoraj dla podleczenia włączyłem sobie koncert Makki z Kijowa i już sie czuje zupełnie dobrze :)

Niech no jeszcze tylko Budgie przyjedzie w me okolice (może być nawet Wa-wa) to ja już ich dorwe! ;)

Autor:  Żułek [ Pon Kwi 27, 2009 15:41 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Yer Blue napisał(a):
bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Ze ściagnieciem zapisu video beda problemy, ale dzieki równiez.

Czemu właściwie? Tylko nie mów, że na modemie 56k jedziesz ;)
Jak chcesz mogę Ci je jakoś inaczej podesłać


Nie, nic nie da rady ze ściaganiem na razie, ale dzieki za dobre checi :)


zawsze mozna wrzucic na youtube ;)

a filmiki sobie obadam z ciekawości ;)
czy to są wszystkie filmiki ?
jeśli nie to wrzuć je na youtube najlepiej, szkoda czasu na sciaganie aby po obejrzeniu skasowac a tam niezginą ;)

Autor:  bialkomat [ Pon Kwi 27, 2009 19:01 ]
Temat postu:  Re: Budgie

Yer Blue napisał(a):
No i wszystko jasne.... jestem Megabubkiem.
Ominąła mnie prześwietna okazja poznania Burkey'a osobiscie!
Tak, to nie żarty, to co mi kumpel opowiedział jest okropne
Z klubu po koncercie oczywiscie nikt nie wyganiał, po godzince od ostatnich dzwieków na scenie wyszło całe Budgie jak normalni ludze do wiekszych wytrwalców, którzy nie porozchodzili sie do domów. A ze była ich garstka to Burke miał czas dla każdego...rozmowy, autografy, fotki do oporu, a Mały Rycerz podzielił sie nawet pałka perkusisty - 2 osoby zgłosiło swoj akces jej posiadania wiec podzielili sie nią na wpół

Uuuuuu :| :?
W Gdyni na pewno było tak samo, i kurde po tym co napisałeś to też zaczynam powoli żałować, że nie poczekałem jednak :|
W końcu Budgie to nie są jacyś niewiadomo jacy celebryci, który poruszają się tylko pod eskortą dziesiątek ochraniarzy bo inaczej byliby rozszarpani przez rozchisteryzowanych fanów.. ;) Wiem zresztą jak było po Stodole, tyle że wtedy miałem tą nieszczęsną historię z aparatem :?

Żułek napisał(a):
czy to są wszystkie filmiki ?
jeśli nie to wrzuć je na youtube najlepiej, szkoda czasu na sciaganie aby po obejrzeniu skasowac a tam niezginą

Wszystkie to nie, ale jak pisałem wczesniej to szału większego ni ma.
Przede wszystkim te filmiki to są takie krótkie urywki, w większości może po kilkanaście, kilkadziesiąt sekund i w dodatku nienajlepszej komórkowej jakości. Gdyby to były całe albo prawie całe utwory to bawiłbym się w jakiej youtuby, a tak to chyba nie ma sensu.

Autor:  Żułek [ Pon Kwi 27, 2009 19:04 ]
Temat postu:  Re: Budgie

bialkomat napisał(a):
Żułek napisał(a):
czy to są wszystkie filmiki ?
jeśli nie to wrzuć je na youtube najlepiej, szkoda czasu na sciaganie aby po obejrzeniu skasowac a tam niezginą

Wszystkie to nie, ale jak pisałem wczesniej to szału większego ni ma.
Przede wszystkim te filmiki to są takie krótkie urywki, w większości może po kilkanaście, kilkadziesiąt sekund. Gdyby to były całe albo prawie całe utwory to bawiłbym się w jakiej youtuby, a tak to chyba nie ma sensu.


eee szkoda, to faktycznie nie ma sensu sie bawic z tym
obejrzełem te co dałeś to jakośc dobra ale wokalu prawie nie słychać ;)
trza było chociaż z 1 cały kawałek nakręcić to by było juz cos a nie takie ochłapy ;)

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/