Niech ktoś wydzieli może ten temat
Na Metal Cave forum skrobłem na szybko (tak więc nie bić
) dzisiaj coś takiego:
Drogi czytelniku, lubisz może klony Megadeth? Jeśli tak, to mam dla Ciebie pewien dość łakomy kąsek. Rosyjski Deadxhead jest kapelą z tej samej beczki co niemiecki Mechanix, czyli beczki oznaczonej etykietką "prawie jak Megadeth". Rosjanie założyli band w 2004 roku, a zadebiutowali już po 2 latach albumem "Regressive By Default".
Tracklista:
1. Dead Head 04:08
2. Like A Rat In A Hole! 04:21
3. Regressive By Default 04:05
4. Monster's Mind 04:54
5. Maximum 05:45
6. Time To Go Away 04:06
7. Extraordinary 06:15
8. Trial By Life 05:44
9. Gift (Shot Into Blood) 05:39
10. Hangar 18 (Megadeth cover) 05:11
Na zespół ten natknąłem się poprzez youtubowe "fejki", które były podpisywane jako wycieki z najnowszego albumu Rudego Dave'a. Co ciekawe, wielu ludzi uwierzyło, że te numery (np. instrumentalna wersja "Maxiumum", podpisana jako "Dialectic Chaos") to właśnie Megadeth. Ja jednak za bardzo nie wierzyłem... Dlaczego? Bo te numery wydawały mi się za mocne i... za dobre, jak na obecną formę Dave'a
Do tego nie pasowało mi brzmienie - zbyt old schoolowe, nie pasujące do Andy'ego Snape'a. Wkrótce okazało się, że miałem rację i wyszło na jaw, że autorem tych kompozycji jest pewna nieznana szerszej publiczności rosyjska kapela. Po pewnej przerwie odsłuchałem w końcu cały album naszych braci ze wschodu
Jeśli ktoś oczekuje dogłębnej analizy tego CD to się rozczaruje. Po prostu nie ma się za bardzo o czym rozpisywać. Materiał zaprezentowany na tym wydawnictwie brzmi niczym hołd dla ekipy Mustaine'a. Riffy, solówki, wokal, aranże - całość jest zrobiona baaardzo pod Megadeth. Trzeba dodać - pod ten wściekły, techniczny Megadeth z lat 80tych. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie te ciągłe uczucie deja vu. Przykładowo kawałek "Regressive By Default", jak już to gdzieś ktoś przytomnie zauważył, brzmi jak połączenie "Blackmail The Universe" z "Five Magics"... Tak swojsko jest niemal przez cały czas, a ostatecznym potwierdzeniem tego typu odczuć jest zamieszczony na samym końcu, poprawnie odegrany cover nieśmiertelnego "Hangar 18".
Kocham Megadeth, kocham tego typu dźwięki, ale za podrobienie Mustaine'a w tym przypadku nie mógłbym dać więcej niż 7/10. Brak tutaj tej "bożej iskry", przebłysku geniuszu, którym ciągle jeszcze (czasami) Rudzielec potrafi zaczarować słuchacza. Momentami muzyka Rosjan na prawdę może robić bardzo dobre wrażenie, jednak już po chwili napięcie opada i słucha się tych dźwięków jakby z rozpędu, nie przykładając do tego najmniejszej uwagi... Przydałoby się trochę własnych, oryginalnych pomysłów, bo trzeba uczciwie przyznać, że muzycy umiejętności posiadają i szkoda by było, gdyby przepadali.
W ostatecznym rozrachunku wychodzi na to, że "Regressive By Default" to po prostu całkiem niezły/dobry album. W sam raz dla fanatyków Megadeth, którym nie przeszkadza muzyczna wtórność epigonów Dave'a.
MySpace DeadXheaD
_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com