Megadeth Info Forum
http://megadeth.magres.net/forum/

Slipknot
http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=3&t=672
Strona 2 z 3

Autor:  Bejdul [ Pią Sie 01, 2014 11:05 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Kiedyś spróbowałem, spodobało mi się trochę Psychosocial, ale jak sięgnąłem dalej to od razu zrezygnowałem :D Zdecydowanie mi się nie podoba ;)

Autor:  yaku [ Czw Sie 07, 2014 13:01 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Za to ja sobie lubię sobie od czasu do czasu ich posłuchać.

I nowy kawałek całkiem całkiem:

https://www.youtube.com/watch?v=sgA7KIwKlOE

Autor:  Thunder [ Czw Sie 07, 2014 13:09 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Źle nie jest, ale szału też nie ma. Główny riff przez większość kawałka jest zbyt monotonny. Przynajmniej nie umarłem z nudów jak przy Implode Slayera.

Autor:  yaku [ Śro Paź 29, 2014 11:30 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Jak dla mnie nowy album jest świetny, najlepszy ze wszystkich, które do tej pory nagrali. Zauważyłem, że najgorszą rzeczą na tej płycie jest to, że kompletnie nie słychać braku Joeya. Co więcej, pokusiłbym się o stwierdzenie, że partie perkusyjne na tym albumie są w ścisłej czołówce Slipknota.

Autor:  a-rolling [ Śro Paź 29, 2014 15:37 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Też mnie nowy album powalił! A co do Joey'a to pewnie go nie wywalili i to on gra na tym albumie xD to jest spisek.

Autor:  yaku [ Pon Lis 24, 2014 15:37 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

To, co napisałem o perkusji na tym albumie to chyba jednak lekka przesada. Popadłem w hurraoptymizm w ocenie nowego perkusisty, chyba przez to, że nowy album jest świetny. Partie Joeya z The Blister Exist czy Sulfer zjadaja wszystkie z tego albumu, jednak nie zmieniam zdania, że to ich najlepszy album. ; )

Autor:  yaku [ Śro Gru 10, 2014 18:42 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Wysoki poziom .5: The Gray Chapter, który uważam za najlepszy album tego zespołu, skłonił mnie do przesłuchania ich dyskografii na nowo. Można powiedzieć, że podczas jej przesłuchiwania czułem się tak, jak, będąc nastolatkiem, odkrywałem Metallikę czy Megadeth i wręcz zakochałem się w ich muzyce. Agresja, miażdżące brzmienie i bezkompromisowe teksty są niewątpliwie największym atutem tego zespołu.

Autor:  Vic Rattlehead [ Śro Gru 10, 2014 20:06 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

yaku napisał(a):
Agresja, miażdżące brzmienie i bezkompromisowe teksty są niewątpliwie największym atutem tego zespołu.


Chyba zły temat? :lol:

Autor:  yaku [ Śro Gru 10, 2014 20:17 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Bardzo dobry, jak różowe buty? :P

Autor:  a-rolling [ Śro Gru 10, 2014 20:59 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

yaku napisał(a):
Wysoki poziom .5: The Gray Chapter, który uważam za najlepszy album tego zespołu, skłonił mnie do przesłuchania ich dyskografii na nowo. Można powiedzieć, że podczas jej przesłuchiwania czułem się tak, jak, będąc nastolatkiem, odkrywałem Metallikę czy Megadeth i wręcz zakochałem się w ich muzyce. Agresja, miażdżące brzmienie i bezkompromisowe teksty są niewątpliwie największym atutem tego zespołu.


Wreszcie nie jestem sam. :D

Autor:  Vic Rattlehead [ Śro Gru 10, 2014 21:40 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

yaku napisał(a):
Bardzo dobry, jak różowe buty? :P


Ktoś tu nie dość że daltonista, to pamięć jak rybka akwariowa :P

Autor:  yaku [ Pią Gru 12, 2014 09:08 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Vic Rattlehead napisał(a):
yaku napisał(a):
Bardzo dobry, jak różowe buty? :P


Ktoś tu nie dość że daltonista, to pamięć jak rybka akwariowa :P


Przynajmniej z dobrym gustem. ;P


a-rolling, widziałeś to? : D

https://www.youtube.com/watch?v=wRAEcmQ1fh0

Autor:  Vic Rattlehead [ Pią Gru 12, 2014 13:40 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

yaku napisał(a):
Przynajmniej z dobrym gustem. ;P


Biblioteka na last.fm mówi co innego :lol:

Autor:  yaku [ Pią Gru 12, 2014 19:14 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Vic Rattlehead napisał(a):
Biblioteka na last.fm mówi co innego :lol:


Niestety obejmuje tylko to, czego słucham na kompie. :/

Autor:  a-rolling [ Sob Gru 13, 2014 14:16 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Hah :D nie widziałem tego wcześniej. Hop on one leg! Świetne :D

Autor:  yaku [ Pią Sty 09, 2015 03:07 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

No cóż, chyba pora napisać jakiś poważniejszy post w tym temacie. Krótko postaram się opisać i ocenić twórczość tego zespołu. ;)

Slipknot, czyli pierwszy album, wprost uderza w mordę agresją i nienawiścią. Pomijając intro, pierwsze 5 kawałków to w zasadzie hity. Do tego dochodzi Purity i moje ulubione Liberate i na tym w zasadzie ten album mógłby się dla mnie kończyć. Połowa płyty do wyrzucenia, szkoda. 6/10

Iowa, przez wielu uznawana za najlepszą, mnie ciężko określić. Dla mnie przede wszystkim Disasterpiece wiedzie tu prym, co za kawałek! Podobnie jak w przypadku debiutu wyrzuciłbym kilka kawałków; My Plague, Gently, The Shape, Skin Ticket, New abortion i Metabolic. Nie nazwałbym ich zapychaczami, po prostu mi się nie podobają. Bardzo lubię klimatyczny tytułowy, 15 minut lekkiego odlotu. Left Behind to taka zapowiedź tego, co przyjdzie na następnym albumie. 6/10

Tu w sumie kończy się dla mnie stary Slipknot i zaczyna się nowy. Mam tu na myśli to, że po te albumy sięgam wtedy, gdy jestem po prostu wkurwiony albo chcę się nakręcić. Oceny takie same, mimo iż więcej wyrzuciłbym z debiutu, ponieważ pojedyncze kawałki, które zostały na pierwszej płycie są w mojej ocenie lepsze.

Vol. 3: (The Subliminal Verses), album wyprodukowany przez Ricka Rubina, którego Corey potem mocno krytykował. Ten krążek to taka sinusoida hitów i starego, wkurwionego Slipknota. Trzyma poziom od początku do końca, chociaż szczerze mówiąc trochę męczy mnie wielość utworów, które nadają się na single. Intro i outro to dla mnie coś niesamowitego, wreszcie rozwinęli koncept z rozpoczęciem albumów i fajnie zwęzili z zakończeniem. The Nameless to dla mnie numer jeden na tym albumie, nie wiem czy nie numer jeden tego zespołu. 7,5/10

All Hope Is Gone , przez wielu mocno krytykowana. No cóż, album sam w sobie nie jest zły, po prostu nic nie wnosi do ich dyskografii, słychać spore naleciałości Stone Sour. Tytułowy to typowa zrzynka z P=S. Psychosocial to kawałek, którego fajnie się słucha, ale nie niesie za sobą żadnej wartości. Cały album jest dobry, ale jednocześnie nijaki. Jeśli coś się tu wybija, to moim zdaniem Gematria i Sulfur, szczególnie lubię riff przy zwrotkach z tego drugiego. 5/10

No i na koniec .5: The Gray Chapter, czyli taka wisienka na torcie. Jak dla mnie świetnie wyważony stary Slipknot, w którego wepchnięto melodyjność nowego Slipknota. Patenty, z których korzystali wcześniej wykorzystali na zupełnie inne sposoby, co się chwali. Ten album sprawił, że przekonałem się do ich muzyki. Naprawdę ciężko mi tu wybrać najlepszy kawałek. Warto wspomnieć o świetnym teledysku do The Devil in I. 8/10


Warto nadmienić bardzo dobry album koncertowy, chociaż osobiście o wiele bardziej lubię koncert z Download wydany na Antennas to Hell.

Odpowiadając, już bardziej zbiorczo na falę krytyki, pomijając oczywiście zupełnie nic nie wnoszące i bezsensowne posty typu "shitknot" i jednozdaniowe recenzje powiem tylko, że nigdy nie skrytykowałem jakiegokolwiek wykonawcy czy zespołu na podstawie jednej czy dwóch piosenek, a zarzut o pajacowanie i wizerunek wywołał u mnie ironiczny uśmieszek pod nosem biorąc pod uwagę, że są tu fani Burzum, Behemotha czy Ghost B.C. Najzabawniejsze jest to, że prawie nic nie koncentrowało się na najważniejszym - muzyce, co samo w sobie jest i trochę żałosne i śmieszne.

Autor:  fiXXXer_85 [ Pon Sty 12, 2015 21:52 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

yaku napisał(a):
Vol. 3: (The Subliminal Verses), album wyprodukowany przez Ricka Rubina, którego Corey potem mocno krytykował.


To mnie w sumie zaskoczyło. Bo ja właśnie przed Rubinem nie dałem rady żadnego albumu przesłuchać w całości, dopiero "wypolerowany" Vol.3 wpadł mi w ucho.

Autor:  yaku [ Pon Sty 12, 2015 22:06 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Cytuj:
"Wiecie jak wyglądała praca z Rickiem? Przyjeżdża na 45 minut każdego tygodnia, rozkłada się na kanapie i każe podsunąć sobie mikrofon pod nos, żeby nie musieć się ruszać" - wylewał swoje żale Taylor.

"Dzisiejszy Rick Rubin to cień wielkiego producenta jakim był kiedyś. Jest przeceniany i przepłacany. Nigdy w życiu nie będę już z nim pracował" - dodał.


za onet.pl

W innym wywiadzie, który czytałem a nie mogę go teraz znaleźć, mówił, że Rubin pojawiał się raz na jakiś czas, wyjadał resztki żarcia ze swojej brody ( : D ) i tak naprawdę produkcja zajmował się jego inżynier dźwięku. : )

Autor:  fiXXXer_85 [ Wto Sty 13, 2015 07:19 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

No w sumie Metallica podobnie wypowiadała się o współpracy z nim. Ale myślałem, że jednak miał większy wpływ na produkcję, skoro 3 płyta znacząco różni się od poprzednich.

Autor:  Jimmy0555 [ Wto Sty 13, 2015 20:29 ]
Temat postu:  Re: Slipknot

Rubin to rzeczywiście najbardziej przereklamowny producent. Tak samo wypowiadał się o nim Kerry King. Metallica zaś mówiła o nim w pozytywach. To zły znak, bo zamierzają z nim znowu pracować. Nie lubię klonowania utworów, a Rick taką metodę propaguję. Jego rola w rzeczywistości ogranicza się do przyjścia do studia raz na jakiś czas na 45 minut (w takim czasie NIEMOŻLIWE jest wysłuchać całego materiału) i tekstów w stylu "To mi się nie/podoba!". Takim producentem to mogę być i ja i myślę, że zespoły by gorzej na tym nie wyszły :p Co innego Rubin kiedyś. Teraz po prostu brakuje mu na to wszystko czasu. Przykłada się tylko do wielkich kapel jak BS, które chcą powrócić na szczyt.
---
3 płyta może różni się bardzo za sprawą wspomnianego inżyniera dźwięku? Tak było ze Slayerem. Jako producent wpisany jest Rubin, a rzeczywiście był nim Greg Fidelman.

Strona 2 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/