Megadeth Info Forum

musze przyznać że bardzo dziwne zestawienie

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Kwestia gustu. Choć miejsce Far Beyond Driven zamieniam często z Cowboys From Hell, to zależy od fazy na kawałki, czytaj jeżeli jestem w stanie przesłuchać całe Domination a nie tylko końcówkę z solówką to wolę wtedy Cowboys . Za to TGST i Power Metal są u mnie "zabetonowane".

_________________
"I am the table!"

Najlepszy album Pantery wygrywa z Black Albumem, jest moc. Głos na Trendkill.

A gdzie ta moc?

_________________

Jak dla mnie chociażby w otwieraczu albo Suicide Note II, perełki. Metkę lubię, ale nie tą. Znaczy tą też, ale mniej niż Trendkill

Sorry za opóźnioną bitwę, ale forum znowu płata figle.
1/16

Bitwa nr.2

VS

Slayer - Seasons In The Abyss VS Ozzy - No More Tears

Proszę uzasadniać odpowiedzi!!!

_________________
(\__/)
(='.'=) To jest Królik. Wklej go do swojego podpisu
(")_(") , by pomóc mu zdobyć dominację nad światem.

Wyrównane będzie. Mój głos: OZZY!

_________________
"Nierówno, ale za to nieczysto!"

A tu akurat nie ma chwili zastanowienia. Coś tam fajnego u Ozzego słychać, ale żadnych szans ze Slayerem nie ma.

_________________

Ozzy jest fajny solowo, ale jednak czasem zbyt piosenkowo. Seasons również jest najbardziej piosenkowym albumem Slayera, ale jest przy tym bardzo solidny i bezkompromisowy. Głos na Slayera. To chyba ich najbardziej dojrzały album. Co prawda w moim prywatnym rankingu ustępuje South Of Heaven i innym (trochę taki ruchomy jak Trendkill/Cowboys u Vica :p ), ale w walce z Ozzym wygrywa. Gdyby na miejscu No More Tears stał Ozz, to bym musiał się powaznie zastanowić...

_________________
(\__/)
(='.'=) To jest Królik. Wklej go do swojego podpisu
(")_(") , by pomóc mu zdobyć dominację nad światem.

Gdyby to było Ozzmosis to Seasons mógłby pójśc spać, ale No More Tears uważam za mocno przereklamowane dzieło. Za to płyta Slayera jest rewelacyjna.

W poprzednim pojedynku Metallica.

głos na Ozzy`ego
akurat SITA ostatnio mi sie strasznie przejadła
nie bijcie

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Głos na SITA. To płyta, które świetnie łączy to co było najlepsze na Reign in Blood i South of Heaven, a do tego w utworze tytułowym King i Hanneman pokazali, że jednak potrafią grać nie tylko chaotyczne solówki. No i do tego cała kopalnia riffów.

_________________
"I am the table!"

Głos na Slayera

bitwa nr 1 - głos na Metalicę
bitwa nr 2 - głos na Slayer

Mój ulubiony album Ozziego, Slayer jest dla mnie po prostu ok, a SITA mnie nie porywa. Głos na No More Tears.

Ulubiony Slayer kontra ulubiony Ozzy, mnóstwo świetnych riffów w zróżnicowanych jak na Slayer'a kawałkach kontra cała masa bardzo chwytliwych piosenek... Trudny wybór, jednak intuicja podpowiada, żeby głosować na SITA.

_________________

1/16

Bitwa nr. 3

VS
Pantera - Far Beyond Driven VS Annihilator - Never, Neverland

Bitwa nr. 1 zakończona Metallica - Black Album VS Pantera - The Great Southern Trendkill 10-2

Aktualny wynik: 7-3 dla Slayer Kurna. Czas głosowania do jutrzejszej bitwy.

Proszę o uzasadnianie opinii!!!

Dodatkowo prośba dla modów. Czy mógłby powstać drugi temat, w którym by były przenoszone archiwalne bitwy? Po co ma się robić brzydko mówiąc burdel?

_________________
(\__/)
(='.'=) To jest Królik. Wklej go do swojego podpisu
(")_(") , by pomóc mu zdobyć dominację nad światem.

2. Slayer, Ozzy fajny, ale nie na tyle, żeby przebić SITA...
3. Ciężki wybór... Ostatnio po prostu częściej mam ochotę na Panterę, więc głos na nich.



Jutro po pracy, a pewniej w sobotę rano się tym zajmę, dzisiaj już nie mam niestety sił po robocie...

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com

W trzeciej bitwie mój głos idzie na Never, Neverland. Już dwa pierwsze kawałki rozwalają - The Fun Palace wszystkim co można + ta solówka , a Road to Ruin tym motorycznym riffem i całkiem chwytliwym refrenem. A to nie koniec pocisków dużego kalibru na tym albumie.

Far Beyond Driven to oczywiście bardzo udana płyta, ale trochę za mało na kolejny doskonały album od Annihilator.

_________________
"I am the table!"

bez chwili zastanowienia Annihilator
Dime może tutaj Watersowi gitare czyścić co najwyżej
dno i wodorosty (z wyjątkiem coveru Sabbath) kontra małe arcydzieło
Pantera leży, kwiczy i robi pod siebie

PS. jutro niech ktoś nową bitwe wrzucic na fejsa bo mnie nie będzie

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.