Obok Megadeth i Iron Maiden to mój ulubiony zespół. Właściwie każda płyta tego zespołu mi się podoba (nawet na moim zdaniem najgorszej SITA są genialne kawałki) Słucham tego bandu już jakiś czas, i nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby mi się znudzili

Zabójca po prostu idealnie łączy tę ogromną agresję z melodią - a to jest to, co tygryski lubią najbardziej

Subiektywne oceny płyt:
Show No Mercy - całkiem fajna płytka, choć troszkę zbyt jednostajna. Bardzo lubię Metal Storm/Face the Slayer, Black Magic i Evil Has No Boundaries. Reszta kawałków też dobra. 7+/10
Hell Awaits - utwór tytułowy jest rewelacyjny, genialny, świetny i wgl

, pozostałe jakoś nie bardzo mi się zasiedliły w pamięci, mimo tego, że w sumie są naprawdę niezłe. 7/10
Reign in Blood - pierwsza płyta Zabójcy jaką słyszałem i jednocześnie chyba moja ulubiona. Cały album łykam bez popity (z naciskiem na Raining Blood), a podczas jego słuchania dostaję niesamowitego kopa energii

Jest szybko, ostro i do przodu - a w takiej stylistyce Slayer jest definitywnie najlepszy! 10/10
South of Heaven - strasznie nierówna płyta, znajdują się na niej zarówno wypełniacze pokroju Read Between The Lies jak i klasyki pokroju Mandatory Suicide. Brakuje mi na niej też jakiegoś naprawdę rozpędzonego killera, który jest przecież na każdej pozostałej płycie tego bandu! (Ghosts of War jak dla mnie to jeszcze nie to) Mimo tego albumu słucham często i z dość dużą przyjemnością, zatem daję 8/10
Seasons in the Abyss - nie rozumiem fenomenu tej płyty, jak dla mnie to najbardziej toporne wydawnictwo tego zespołu. Mamy tu: genialne War Ensemble, Seasons in the Abyss, Dead Skin Mask i Hallowed Point, dobre Expendable Youth, Born of Fire i Spirit in Black, oraz gówienne Blood Red, Temptation i Skeletons of Society. Trochę mało jak na płytę nazywaną przez wielu jednym z najlepszych albumów thrashowych.... 6/10
Divine Intervention - połączenie grania rodem z RiB z kilkoma kawałkami jakby wyjętymi z SoH, kupuję to

9/10
Diabolus in Musica - podobny patent jak na poprzedniej płycie + prawie numetalowe nowinki, o dziwo jak dla mnie naprawdę strawne połączenie. 8/10
God Hates us All - rozwinięcie idei z DiM z tym że w złą stronę, oprócz świetnych Bloodline i Disciple są tu bardzo nierówne kawałki. 6+/10
Christ Illusion - powrót na właściwą drogę, nic dodać nic ująć

9/10
World Painted Blood - właściwie to taki Slayer w pigułce - bardzo zróżnicowany album, a przy tym każdy kawałek na płycie trzyma całkiem wysoki poziom, a to naprawdę duże osiągnięcie. 8/10
płyty z coverami oprócz Gemini i I Hate You nie słuchałem