Megadeth Info Forum
http://megadeth.magres.net/forum/

Mniej znany rock progreswyny
http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=3&t=128
Strona 7 z 13

Autor:  bialkomat [ Wto Lis 16, 2010 09:51 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Yer Blue napisał(a):
Z drugiej strony nie kojarze tego utworu Animalsów. Wiem, że to ich wielki przeboj, ale nie utkwił mi w pamieci

Dla mnie Inside-Looking Out to jedno z ich najlepszych nagrań, a uwielbiam je wręcz właśnie w przeróbce Grand Funk na debiucie z 1969.
Cytuj:
Apropos plagiatow: nie wiem czy słyszałes taki utwor "Taurus" amerkańskiego zespołu Spirit z ich pierwszej płyty z 68 roku. Otoż okazuje sie, że słynny akustyczny wstep do Schodów Zeppelina został zerżniety z tego utworu w skali 1:1. Posłuchaj sobie.

No faktycznie.
Ciekawe tylko, czy to było celowe czy "niechcący" :)
Zresztą dużo też osób nie kojarzy że Dazed And Confused to jest przeróbka niejakiego Jake'a Holmes'a, a nie kompozycja Page'a (a to autorstwo jest mu przypisywane na okładkach).
Cytuj:
To coś w tym debiucie faktycznie musi byc, że jest tak lubiany. Dla mnie jest nudny.

To może sobie odśwież? ;)
Cytuj:
Ja ostatnio dużo psychodelii z końca lat 60-tych słucham. Moje najwieksze odkrycia ostatnich miesiecy to Second Hand "Reality" oraz jedyna płyta zespołu Canterbury Glass z 68 roku. W jednym utworze gra tam młodziutki Steve Hackett. Praktycznie w kółko słucham tych 2 plyt i wyszukuje czegokolwiek podobnego w klimacie - tak np. trafiłem na piersza płyte zespołu Spirit. Nigdy wczesniej tak mocno sie psychodelia nie pasjonowałem...fascynujaca muzyka.

No ja nie jestem delikatnie mówiąc zbyt wielkim entuzjastą psychodelii, a tym bardziej tej amerykańskiej..

Autor:  Yer Blue [ Wto Lis 16, 2010 15:45 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Z drugiej strony nie kojarze tego utworu Animalsów. Wiem, że to ich wielki przeboj, ale nie utkwił mi w pamieci

Dla mnie Inside-Looking Out to jedno z ich najlepszych nagrań, a uwielbiam je wręcz właśnie w przeróbce Grand Funk na debiucie z 1969.


Wersje Grandfanków kojarze, ale bardziej z koncertowki. Chyba do dzis nie wiedzaiłem, że to utwor Animalsow :)

bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Apropos plagiatow: nie wiem czy słyszałes taki utwor "Taurus" amerkańskiego zespołu Spirit z ich pierwszej płyty z 68 roku. Otoż okazuje sie, że słynny akustyczny wstep do Schodów Zeppelina został zerżniety z tego utworu w skali 1:1. Posłuchaj sobie.

No faktycznie.
Ciekawe tylko, czy to było celowe czy "niechcący" :)



Dobre sobie - niechcacy. Plagiat i tyle. Kropka w kropke ta sama melodia i brzmienie. Zreszta wiadomo, że Page lubił sobie pozyczyc jakis motyw, podpisujac sie jako autor.

bialkomat napisał(a):
Zresztą dużo też osób nie kojarzy że Dazed And Confused to jest przeróbka niejakiego Jake'a Holmes'a, a nie kompozycja Page'a (a to autorstwo jest mu przypisywane na okładkach).


A wiesz, że na debiucie LZ tylko Good Times i Communication sa w 100% kompozycjami zespołu. Reszta to wszystko w mniejszym lub w wiekszym stopniu zaczerpniete stadardy. Motyw z How Many More Times tez skads Page wykradł. Nawet Whole Lotta Love miał zapozyczenia, bodaj z utworu Small Faces. Taki to juz Page był, że podpisywał autorstwo sobie, nazywano nawet LZ złodziejami bluesow. O Babe I'm Gonna Leave You autorka tego nagrania upomniała sie dopiero w latach 80-tych, bo był to w całosci jej utwor. Page to spryciaz, kradł pomysły z mało znanych utworów.

bialkomat napisał(a):
Cytuj:
Ja ostatnio dużo psychodelii z końca lat 60-tych słucham. Moje najwieksze odkrycia ostatnich miesiecy to Second Hand "Reality" oraz jedyna płyta zespołu Canterbury Glass z 68 roku. W jednym utworze gra tam młodziutki Steve Hackett. Praktycznie w kółko słucham tych 2 plyt i wyszukuje czegokolwiek podobnego w klimacie - tak np. trafiłem na piersza płyte zespołu Spirit. Nigdy wczesniej tak mocno sie psychodelia nie pasjonowałem...fascynujaca muzyka.


No ja nie jestem delikatnie mówiąc zbyt wielkim entuzjastą psychodelii, a tym bardziej tej amerykańskiej..


Tez nie lubie amerykanskiej psychodelii (w ogole muzyki z USA przełomu lat 60/70), co juz oboje kiedys przyznalismy. Ale debiut Spirit jest bardzo "brytyjski" w brzmieniu, zaskakujacy jak na tamtejsza psyche. No i wpłynał na jedna ze słynniejszych pieśni XX wieku, choćby z tego powodu warto go poznac.

Autor:  bialkomat [ Wto Lis 16, 2010 16:12 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Cytuj:
A wiesz, że na debiucie LZ tylko Good Times i Communication sa w 100% kompozycjami zespołu. Reszta to wszystko w mniejszym lub w wiekszym stopniu zaczerpniete stadardy. Motyw z How Many More Times tez skads Page wykradł. Nawet Whole Lotta Love miał zapozyczenia, bodaj z utworu Small Faces. Taki to juz Page był, że podpisywał autorstwo sobie, nazywano nawet LZ złodziejami bluesow. O Babe I'm Gonna Leave You autorka tego nagrania upomniała sie dopiero w latach 80-tych, bo był to w całosci jej utwor. Page to spryciaz, kradł pomysły z mało znanych utworów.

No dokładnie!
A co do "How Many..." to był to zdaje się Howlin' Wolf.
A Whole Lotta Love to nawet nie tyle Small Faces a Muddy Waters w utworze autorstwa W.Dixona "You Need Love". Nawet w Encyklopedii Weissa z 1991 jest o tym wspomniane.

Autor:  Yer Blue [ Wto Lis 16, 2010 17:19 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Ale z tymi Schodami to dla mnie najwieksza niespodzianka, bo to jednak legendarny wstep do jeszcze bardziej legendarnego utworu. Kto wie ile plagiatow jeszcze nie zostało odkrytych...

Autor:  bialkomat [ Czw Lis 18, 2010 21:17 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Yer Blue, masz może knigę Leśniewskiego o brytyjskim rocku?

Autor:  Yer Blue [ Pią Lis 19, 2010 16:14 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Mam, kiedys ja Ci chyba nawet polecałem, to było przy okazji dyskusji o ksiażce Weissa, która z kolei Ty mi polecałes.

Brytyjski Rock kupiłem na spółke z kolega, w tej chwili jest u niego. I prawde mowiac steskniłem sie za nia i mam ochote przeczytac ja od nowa, bowiem gdy ja czytałem (gdzies w 2006 roku) nie znałem jeszcze mnostwo opisywanych tam płyt.
Lesniaka nie lubie, gościu sprzedaje piraty w swoim sklepie i jest mało sympatyczny ale wiedze ma olbrzymia i ma świetny styl pisania - tak po prawdzie to własnie on mnie zaraził do niszowego rocka, własnie dzieki pełnych żaru recenzji (w dawnych Tylko Rockach). I taka jest ta ksiazka - napisana lekko, z pozycji fana.
Na razie wyszedł tylko I tom, brytyjskie kapele na litery od A do F, ale jest tutaj wiekszosc moich faworytów: Beatlesi (40 stron, utwor po utworze!), Budgie, Black Sabbath, Purple, Caravan, Camel, Egg i te wszystkie mniej znane kapele...uff, troche sie rozpisałem ;)

Autor:  bialkomat [ Pią Lis 19, 2010 16:21 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

No właśnie już nie pamiętałem, czy to była Twoja kniga, czy pożyczona, czy jeszcze jakaś inna opcja ;)
Szczerze mówiąc od dłuższego już czasu zastanawiam się nad jej kupnem. Nie wiem tylko, czy jest do końca sens kupować pierwszy tom, gdy nie wiadomo kiedy ukażą się kolejne części i CZY się ukażą.. :roll:
Moim zdaniem Leśniak mógł też rozszerzyć zakres tego wydawnictwa i zrobić Europejski Rock - to by było dopiero coś.
Swoją drogą zastanawiam się, co tam robi irlandzki Fruupp?

Autor:  Yer Blue [ Pią Lis 19, 2010 16:35 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Irlnadia to tez Wyspy Brytyjskie w końcu.

Dyskutowalismy nie dawno temu na FD o tej ksiazce. Jasne, Europejski rock to by było dopiero pole do popisu. A co do tej niepewnosci czy wyjda kolejne czesci to jednak nie wplywa to na poziom pierwszego tomu, poza tym watki na "jedynce" sa wyczerpane. Tyle, że mozliwe, że nie przeczytasz nic o Pink Floyd czy VDGG na przyklad.
Podejrzewam, że Lesniak zawiesi ten projekt, drugi tom wyjdzie a potem autor zrezygnuje. Sorry, ale zapowiadał w 2005 roku, że juz za rok powinna byc druga czesc, a tymczasem mamy 2010 i jeszcze nie wiadomo kiedy wyjdzie dwojka. Pierwsza czesc napisał w rok, teraz bedzie meczył sie juz 6 rok nad nastpeca, to ja jakos watpie czy Plesniak znajdzie zapał na 3 czesc. A tomow ma byc 4.

Autor:  bialkomat [ Pią Lis 19, 2010 16:44 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

To już większe nadzieje są na komplet Encyklopedii Weissa.

A właśnie - w tylule knigi o brytyjskim rocku są lata 61 - 79
Czyli jeśli jakiś zespół działał w latach np. 70. jak i również późniejszych (np. Camel), to jak rozumiem opisane są jego płyty wydane tylko do roku 1979, zgadza się ?

Autor:  Yer Blue [ Pią Lis 19, 2010 16:55 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Tak, zgadza sie. I dla mnie to wielki plus tej ksiazki, bowiem to co zrobiły Dinozaury w latach 80-tych i pozniej to w najlepszym wypadku tylko rozczarowanie, bo tak to raczej katastrofa. A Camel to jak dla mnie mogl sie rozpasc po 76 roku. :)
Pozniejszych płyt nie opisuje ale wspomina co wydarzyło sie dalej, co ciekawe kończac na latach 80-tych, na zasadzie w 84 wydali niezła taka a taka plyte, w 86 srednia taka, a w 89 koszmarna śmaką. Wyjatek zrobił dla Beatlesow - gdyz opisał każda oficjalna płyte Fab Four, nawet "1".

Autor:  bialkomat [ Pią Lis 19, 2010 17:01 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Kurcze, tak myślę, że chyba zrobię sobie w takim razie prezent na święta :)

PS
Wg słownika PWN przymiotnik "brytyjski" odnosi się albo do panstwa W.Brytania, albo do wyspy W.Brytania, nie natomiast do Wysp Brytyjskich, w skład których wchodzi oczywiście i W.Brytania i Irlandia.
Oczywiście to jest szczegół i czepiam się ;)

Autor:  Yer Blue [ Pią Lis 19, 2010 17:06 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Kurcze, zrobiłem troche reklame dla Plesnika, no ale ta ksiązka zasłuzył :)

Autor:  bialkomat [ Pią Lis 19, 2010 17:07 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Aż tak go nie lubisz? :)

Autor:  Yer Blue [ Pią Lis 19, 2010 17:15 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Niee az tak to nie, po prostu wrobił kilka znanych mi osob w piraty w dodataku sie tego wypierajac. Wrabia tysiace osob.
Mi tam niczego nie zrobil (nigdy u niego płyty nie kupiłem), a raz z nim nawet ostro pogawedziłem, to wielki zapaleniec na punkcie muzyki i ma spore zasługi w promocji tych wszystkich wykopalisk, wiec szacunek do niego mam.

Autor:  bialkomat [ Pią Lis 19, 2010 17:20 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Może zamówię sobie tą knige razem z knigą o Mustainie :)
To w końcu do samo wydawnictwo.
Aktualna cena 131 zł

Autor:  Yer Blue [ Pią Lis 19, 2010 17:27 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

131 kosztuje teraz Brytyjski Rock??? Czyżby poszło o 7 dyszek w dół. :? Wyglada na to ,że słabo sie sprzedał, pewnie dlatego Lesniak nie pali sie do kolejnych czesci.
Ale ja dałem jeszcze mniej - po stówke na głowe z kolega.

Autor:  bialkomat [ Pią Lis 19, 2010 17:44 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Yer Blue napisał(a):
Nie znam Greenslade (znaczy wiem co nieco o zespole i skladzie - muzyki zero). Dobre to jest?

Chyba jeszcze nie wiem :D
Tzn dopiero zaczynam się w niego wdrażać - przesłuchałem zaledwie raz dwie pierwsze płyty

Autor:  bialkomat [ Sob Lis 20, 2010 16:14 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

No i słucham sobie ich dalej, ale coś nie specjalnie mogę się do tego przekonać. Jakaś dziwna ta muza, w każdym razie wbrew temu co się można było spodziewać, nie ma nic wspólnego z Colosseum.

A tak a propos jeszcze East Of Eden, co sądzisz o ich drugiej płycie "Snafu"? Czytałem o niej trochę na różnych portalach i widzę, że jest raczej wysoko oceniana. Ja osobiście mam trochę mieszane co do niej uczucia. Tzn, nie jest zła, podoba mi się nawet, ale nie jest tak intrygująca jak Jedynka. Poza tym jakby bardziej jazzowa a mniej progresywno-psychodeliczna z orientalnymi naleciałościami.

Autor:  Yer Blue [ Pon Lis 22, 2010 17:18 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

"Snafu" ma niezły początek, drugi utwor ma fajny orientalny motyw. Mam podobne odczucia co Ty - średnio mi sie podoba, a w porównaniu z genialnym debiutem to jest to rozczarowanie. To co mnie na niej najbardziej drażni to brak pomysłow, jest jakas taka monotonna, a czasem tak wyciszona, że nic nie słychac. Nie wiem skad ten zachwyt, np. Lesniak dał jej najwyższa note w swej ksiażce. Trzecia płyta East Of Eden jest dla mnie jeszcze gorsza, to już czysty jazz rock...

Autor:  bialkomat [ Pon Lis 22, 2010 17:23 ]
Temat postu:  Re: Mniej znany rock progreswyny

Cytuj:
"Snafu" ma niezły początek, drugi utwor ma fajny orientalny motyw.

Zgadzam się.
Niektóre fragmenty kojarzą mi się trochę z Arti & Mastieri. Inne z kolei (te bardziej jazzowe, oparte na sax'ie) z Soft Machine.
Cytuj:
Lesniak dał jej najwyższa note w swej ksiażce.

O, no proszę! :shock:
Cytuj:
Trzecia płyta East Of Eden jest dla mnie jeszcze gorsza, to już czysty jazz rock...

Trzeciej nie słyszałem i raczej nie planuję po nią sięgać ;)

Strona 7 z 13 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/