Megadeth Info Forum

więc nie jest z tobą jeszcze tak źle jak myslałem



być może miałeś zły nastrój jak tego słuchałeś



no czytam, mimo że 75% nie rozumiem

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Raiders On The Storm jest ok. Ja mógłbym wyróżnić może jeszcze Spanish Caravan i When The Music's Over.
Generalnie jednak Dorsi są A FE i nie zaśmiecajmy już więcej nimi tego tematu

Yer Blue, a zrobiłeś sobie może kiedyś taką NKR-ową listę, ale tylko ze sceny brytyjskiej? Byłbym jej nawet ciekaw.

Kiedyś był nawet ranking na najlepsza płyte NKR z Wysp na FD i wygrał zdaje sie Arzachel. Sam tez robiłem wtedy jakąs swoja czołowke ale musze ja zrobić na nowo, jutro Ci wrzuce.

Arzachel? Nie spodziewałbym się...
Nie słyszałem wprawdzie tej płyty, chociaż dość dobrze znam późniejsze i chyba dużo bardziej znane (aczkowliek dalej NKR-owe) projekty spod znaku Dave'a Stewarta czyli Egg, Khan, Hatfield And The North i National Health (akurat tego ostatniego znam trochę mniej)
Faktycznie warto też spróbować tego Arzachel'a?

Ale jednak z klimatu Arzachel nie zostało prawie nic na plytach Egg, Khan i H&tN. Arzachel to jest psychodelia, a płyta powstała w kilka godzin, jest bardzo spontaniczna.
Cała 30 brytyjskiego NKRu wg FD jest taka:

1. Arzachel - Arzachel
2. T.2 – It’ll All Work Out in Boomland
3. Gracious - Gracious!
4. Rare Bird - As Your Mind Flies By
5. Indian Summer - Indian Summer
6. East of Eden - Mercator Projected
7. Bakerloo - Bakerloo
8. Fuzzy Duck - Fuzzy Duck
9. Raw Material -Time Is
10. Steel Mill -Green Eyed God

11. Human Beast – Volume One
12. Hannibal - Hannibal
13. Tractor - Tractor
14. Horse – Horse
15. Leaf Hound - A Grower of Mushrooms
16. Bodkin - Bodkin
17. Dark - Round the Edges
18. Woody Kern – Awfull Disclosure of Maria Monk
19. Gnidrolog - Lady Lake
20. Black Cat Bones - Barbed Wire Sandwich

21. Cressida - Asylum
22. Arcadium - Breathe Awhile
23. Egg – Egg
24. Ben - Ben
25. High Tide - Sea Shanties
26. Spring - Spring
27. Czar - Czar
28. Andromeda - Andromeda
29. Clear Blue Sky - Clear Blue Sky
30. Beggar's Opera - Act One

Rare Bird nie słusznie skwalifikowalismy jako NKR. Kolejnośc jest troche przypadkowa, to była czysta zabawa a rezultat nie zadowolił nikogo - ja dla przykladu z 10 płyt z tej listy od razu bym wykreslił bo sa średnie. No ale tak to jest gdy dochodzi sie do kompromisu.

Moje top 40 NKRu z Wysp wyglada tak:

1. ARCADIUM - Breathe Awhile
2. EGG - Polite Force
3. MARSUPILAMI - same
4. RAW MATERIAL - Time Is
5. EAST OF EDEN - Mercator Projected
6. WARM DUST - And It Come To Pass
7. HUMAN BEAST - Volume 1
8. ANDROMEDA - same
9. INDIAN SUMMER - same
10. KHAN - Space Shanty

11-20:
LOCOMOTIVE - We Are Everything You See
SKIN ALLEY - Skin Alley
AQUILA - Aquila
ARZACHEL - Arzachel
WARM DUST - Peace For Our Time
WEB - I Spider
GALLIARD - New Dawn
MARSUPILAMI - Arena
GRACIOUS - Gracious
SKIN ALLEY - To Pagham and Beyond

21-30:
CRESSIDA - Asylum
STEEL MILL - Green Eyed God
HIGH TIDE - Sea Shanties
JULIAN'S TREATMENT - A Time Before This
BRAM STOKER - Heavy Rock Spectacular
SAMURAI - same
STRAY - same
ROOM - Pre-Flight
BLACK WIDOW - Sacrifice
EGG - same

31-40:
GALLIARD - Strange Pleasure
MAN - Revelations
NORMAN HAINES BAND - Den Of Iniquity
SALAMANDER - Ten Commandmentes
FUZZY DUCK - same
HANNIBAL - same
SECOND HAND - Death May Be Your Santa Claus
GNIDROLOG - Lady Lake
CLEAR BLUE SKY - same
ICARUS - The Marrel World Of Icarus

Tylko nie wiem czy Man zalicza sie do NKRu - sa w Anglii popularni, wydali mnostwo płyt i graja do dziś. Ale u nas sa nieznani, np słyszałes w ogole tą nazwe? No własnie, ciekaw jestem ile płyt nie znasz i jakie to sa Wszystkie uważam za perełki, a kilka fajnych płyt nie weszło np "Battle Hymns" zespołu Wild Turkey (załozony przez muzyka Jethro Tull) czy jedyny album zespołu...Pussy (świetny!).

Hehe dobre sobie. Pytanie powinno brzmieć: co znam
Chociaż jeśli chodzi o Twoja pierwszą 10-tkę, to właściwie nie jest mi obca. Jedynie Human Beast i Warm Dust kompletnie nic mi nie mówią.
Dalej jest już gorzej, ale są wyjątki jak Fuzzy Duck, Black Widow czy Gracious.

Sprobuje Ci polecic kilka płyt, które powinny być w Twoim guście

6. WARM DUST - And It Come To Pass

80 minut proga (2 LP) bez gitary z czadowymi saxami i organami i pieknym fletem. Genialne kompozycje i super wokal. Styl zespołu jest niepodrabialny. Druga plyta równiez swietna, ale dużo skromniejsza.

7. HUMAN BEAST - Volume 1

Mroczny heavy rock z dużym wplywem psychodelii. Duzo ciezkich brzmien ale i przestrzeni. Uwaga: tu jest najlepsza sekcja rytmiczna jaka w zyciu słyszałem. Bas przegłusza gitare a perkusistów jakby było dwóch.


SKIN ALLEY

Obie plyty tego zespołu to delikatny, mocno jazzujacy prog. Błogi klimat.

WEB - I Spider

Podobne do VDGG.

GALLIARD - New Dawn

Tak jak Warm dust - bardzo oryginalny styl. Duzo trabek i instrumentów detych.

CRESSIDA - Asylum

To jest coś dla Ciebie. Melodyjny prog, troche camelowaty.

STRAY - same

Ostre granie! Pierwszy utwór przerobił Iron Maiden, Harris był ich fanem.

GNIDROLOG - Lady Lake

Klimaty VDGG

LOCOMOTIVE

Psychodlelia w stylu Beatlesów. Piekne, melodyjne, ciekawie zaaranzowane, dość krótkie piosenki.

Kurcze, to musi być chyba jakiś mega-NKR Ciężko w internecie znaleźć cokolwiek na jego temat. Nawet na sticte progowych stronach.

Czyżby ściągali od mistrzów?
Spoko, żartuję!

O kurcze, faktycznie
Popatrz, znałem ten cover tyle czasu, a dopiero teraz dowiaduję się że to może być jakiś fajny, godny polecenia NKR

I nic dziwnego, w końcu to nie jest prog.
Polecam RYM, tam opisana jest każda płyta jaka wyszła (jeśli jest tego warta):
http://rateyourmusic.com/release/album/ ... olume_one/

Tylko dziwi mnie zaszufladkowanie Human Beast do psychodelii.
Jedna z piekniejszych okładek!!! Czarno-biała robi jeszcze wieksze wrażenie.

a co powiecie o Pendragon ?

bo generalnie ich nie znam a trafiła mi sie w zestawie kaset ich albumik składankowy The History: 1984 - 2000

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Moja opinia:

Jeśli miałbym porównywać trzy strony rocka progresywnego czyli nr.1 - ta o której głownie jest ten temat (1969 - 78), nr 2. czyli dobra strona nowszych progów jak Marillion, kolorowa trylogia Crimsonow i nr 3. czyli wszystkie neo post alternative procreativ ultra neo avant garde as hell neo neo dziwactwa jak Pendragon, na przykładzie kijka(wtf?), to nr 1 byłby pięknym, ręcznie rzeźbionym bardzo długo i starannie, ozdabianym i wytrzymałym, nr 2 dobrym, konkretnym, praktycznym, też wytrzymałym, a nr 3 dziurawym i krzywym plastikiem, jakich milion na tym świecie.

Nigdy w życiu nie napisałem bardziej durnej interpretacji, ale myśle, że dobrze oddaje ona to co sądze o tego typu zespołach

_________________
http://www.lastfm.pl/user/PublicEnemy22

Przede wszystkim Pendragon to bardzo znany rock progresywny

Ja osobiście nie przepadam. Zresztą jak za całym tym neoprogresywnym kiczem i plastikiem lat 80-tych.
Dziwię się też trochę, Yurmaster, że zrobiłeś rozróżnienie pomiędzy Marillionem a Pendragonem - dla mnie oni są z jednej i dokładnie tej samej beczki i razem z IQ są przecież najważeniejszymi przedstawicielami tego okresu. Zresztą nawet bardziej toleruję Pendragona, bo pomimo że wszystkie kapele z tego tzw. nurtu neopregryswnego za punkt wyjścia obierały sobie jedno szczególne źródło inspiracji, czyli Genesis, to jednak właśnie Marllion w tej kwestii poszedł moim zdaniem zdecydowanie najdalej.

nazwe oczywiście kojarze ale generalnie rock progresywny to dla mnie czarna magia i nie moje klimaty dlatego pytam

przesłuchałem sobie te kasetke, dosyc przyjemne, zwłaszcza gitarka ale wokal troche kuleje
no Pink Floyd to nie jest

nie siedze w tej muzyce ale nie wydaje mi się aby był to "plastik" czy "kicz"

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Przykro patrzec jak taki wątek marnuja takie bzedy jak Pendragon. Zreszta ani to progresywne, ani mało znane ani nawet słuchalne

nie ma to jak konstruktywna krytyka

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Żułek, dwa tygodnie myślałeś na tą ripostą?

nie po prostu dopiero zajrzałem do tego tematu

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Postanowiłem nieco odkurzyć ten temat, bo właśnie odkrywam sobie East Of Eden. Słucham płytki Mercator Projected i zwróciłem uwagę na pewną rzecz - początek utworu "Centaur Woman" jest wręcz do złudzenia podobny do "Inside-Looking Out" The Animals (który też swego czasu genialnie wręcz przerobił Grand Funk Railroad). Yer Blue, słyszałeś coś może, czy to jakiś celowy muzyczny cytat czy co, bo jeśli nie, to moim zdaniem ten fragment ociera się wręcz o plagiat.

Męczyłem też ostatnio dość ostro całego Fruupp'a, i muszę przyzanć, że żadna płyta nie przebiła u mnie debiutu (chociaż wszystkie są udane), tak więc w tej materii bliższy jestem jednak gustowi Leśniewskiego niż Twojemu
Bardzo mi się podoba w ich muzyce nawiązywanie do klasyki, głównie do twórczości Bacha czy Haydna. Robili to naprawdę z dużą gracją.

Musze przyznac, że nawet jesli to jest plagiat to jest mi to prawie obojetne bowiem akurat tego jednego utworu z pierwszej plyty East of Eden nie lubie, nie słucham i kompletnie nie pamietam poszczegolnych jego wątkow. Strasznie toporny i wynudzony blues, zupelnie mi nie pasuje do orientalno-psychodelicznego klimatu tej super płyty.
Z drugiej strony nie kojarze tego utworu Animalsów. Wiem, że to ich wielki przeboj, ale nie utkwił mi w pamieci Nie przepadam za wczesnymi Animlasami, ale za to uwielbiam ich pozne płyty, takie The Twain Shall Meet to dla mnie psychodeliczne arcydzieło.

Apropos plagiatow: nie wiem czy słyszałes taki utwor "Taurus" amerkańskiego zespołu Spirit z ich pierwszej płyty z 68 roku. Otoż okazuje sie, że słynny akustyczny wstep do Schodów Zeppelina został zerżniety z tego utworu w skali 1:1. Posłuchaj sobie.



To coś w tym debiucie faktycznie musi byc, że jest tak lubiany. Dla mnie jest nudny.

Ja ostatnio dużo psychodelii z końca lat 60-tych słucham. Moje najwieksze odkrycia ostatnich miesiecy to Second Hand "Reality" oraz jedyna płyta zespołu Canterbury Glass z 68 roku. W jednym utworze gra tam młodziutki Steve Hackett. Praktycznie w kółko słucham tych 2 plyt i wyszukuje czegokolwiek podobnego w klimacie - tak np. trafiłem na piersza płyte zespołu Spirit. Nigdy wczesniej tak mocno sie psychodelia nie pasjonowałem...fascynujaca muzyka.