set:
1. The Ballad Of Leonard And Charles
2. Beyond The Pale
3. Iconoclasm
4. Downfall
5. A Lesson In Violence
6. Deathamphetamine
7. Blacklist
8. Metal Command
9. War Is My Shepherd
10. Bonded By Blood
11. Strike Of The Beast
12. The Toxic Waltz
13. Good Riddance
dobra widze że Maciej śpi to może ja zaczne
wiec tak, wlazłem do klubu i na dzien dobry zaskoczenie, scena w innym miejscu niz ostatnio, jakis mały ten klub ? remont czy jak ? what the fuck ?
ale troche sobie z Maciejem pogadalismy i stwierdzilismy ze nawet lepiej bo bedzie lepiej widać (co sie srednio sprawdziło)
jak wlazłem to grał juz support, polski Monolit, generalnie straszna kiszka z marnym zlewającym sie brzmieniem chociaz ostatni kawałek był zabawny (Maciej mówił ze grali Domination Pantery ale kiedy wszedłem grali ostatnie riffy wiec nie bardzo skojarzyłem)
w czasie przerwy ludzie zaczeli sie schodzic ale generalnie było dosyc luzno co mnie lekko zdziwiło ale nawet lepiej ze było mniej ludu w taki skwar
Exodus wlazł i rozjebał

set mata wyżej, niestety mieli brzmieniowe problemy (cały czas coś poprawiali i techniczni łazili po scenie), generalnie najbardziej ucierpiał na tym Dukes który był za cicho wg mnie, pod tym względem na Metalmanii wypadli o wiele lepiej
sam koncert ogien, ludzie dostali pierdolna

na poczatku stalismy sobie raczej z tyłu na srodku z Maciejem ale po 2 kawałkach stwierdziłem ze gówno widze wiec poszedłem bliżej i tak dotarłem pod barierki pod sam prawy głosnik

wlaśnie dlatego jestem głuchy na 1 ucho

ale było warto

musiałem uważać aby za mocno nie skakać ponieważ gitara Gary`ego była nad moja głową i nie chciałem w nią przyjebac

były piąteczki z Dukesem, Gibsonem, Lee i Garym

Dukes mnie w dodatku ochłodził wylewając mi na głowe zimną wode z butelki
towarzystwo tez miłe było, nikt mnie nie zdeptał, ładne dziewczyny w poblizu wiec podczas przerw było na co popatrzec

oczywiście dużo ludzi właziło na scene i wiadomo co robili (nawet jednego kolesia podsadziłem) co nie było na reke ochroniarzą

jakiś koleś co stał obok mnie chciał uderzyc lub nawet mu sie udało w struny gitary (udało mi sie ją pomacać jak gral solo nad moja głową) Gary`ego, ten potem zrobił krok w tył i pogroził kolesiowi placem
na koncu ochrona dawała wode w butelkach pierwszemu rzędowi, widać zasłużylismy
aha nagrałem 4 filmiki ale nie wiem czy bedzie coś słychać przez ten cholerny głosnik, jak odzyskam w pełni słuch to obadam, ale na youtuba i tak wrzuce
