Cytuj:
dobra Anek lepiej powiedz czy byłeś na koncertcie i jak było ?
koncert Cage (dwukrotnie zmieniano miejsce: najpierw widniał Toruń, potem Poznań, ostatecznie wypadło na Warszawę!) jednak nie doszedł do skutku... ot Polska i nasza smutna
rzeczywistość... organizator dał ciała
na jednym z for internetowych zapodano taką informację (od osoby, która
pojechała na koncert Cage do Ostravy - dzień wczesniej 16.05)
oto co tam napisano:
Cytuj:
"To, co odstawil polski organizator, jezy wlos na glowie. Do klubu w
Ostravie weszlismy z Gumbyym troche przed 19. Pusto, glucho, jakby zupelnie
nic sie nie dzialo. Wokol klubu nie bylo ani pol plakatu, zadnej wzmianki o
koncercie. Ale chlopaki z Cage'a tam byli. Zapytali z nadzieja, czy jestesmy
supportem...
Okazalo sie, ze zostali przez Total Concerts (a dokladniej przez niejakiego
Krzysztofa) wydupczeni dokumentnie. Organizator pojawil sie na koncercie w
Pradze (frekwencja byla nedzna, ale nic dziwnego, skoro TC tych koncertow
nie promowalo), gdzie powiedzial im (z tego, co zrozumialem z relacji
Seana), ze kase dostana po wszystkich trzech koncertach. W Ostravie sie nie
pojawil. Nie pojawil sie tez support, ktory mial przywiezc naglosnienie na
gitary i bas.
Tak wiec kapela przyjechala do Ostravy, zastala tam nieoplacony klub (chyba
ze mowili o warszawskim, bo jechali po Total Concerts tak ogolnie), nie
miala na czym grac i w ogole nie wiedziala, co sie dzieje. Wypytywali nas,
jak daleko sa duze polskie miasta i kombinowali, czy moze gdzies daloby sie
cos na szybko zorganizowac. Zastanawiali sie, czy nie pojechac na Wacken
Metal Battle i nie poprosic organizatora o zezwolenie na zagranie ze 3
kawalkow i wylozenie swoich plyt na stoisku. W miedzyczasie podjeli decyzje,
zeby nie jechac w ciemno do Wawy (od nas w ogole dowiedzieli sie, ze
pojawila sie - a potem znikla - informacja o odwolaniu koncertu).
Choc bylo nas tylko dwoch, zaczeli rozkladac sie na scenie. Rozstawili
bebny, a gitary i bas wpieli przez procesory prosto w linie. Pozbierali kase
za wstep niemal "w czapke" (po 150 koron) od 12 osob, ktore ostatecznie sie
pojawily, i zagrali PRZEDLUZONY SET. 17 utworow (tyle chyba wyszlo nam z
obliczen), prawie 2 godziny totalnego czadu bez zadnego oszczedzania sie czy
sciemy ("We don't need a huge crowd. We need an awesome crowd. You're
awesome!"). Pozniej Sean powiedzial mi, ze to byl najdluzszy set z
dotychczas zagranych w Europie.
Goscie z Cage'a sa fantastycznymi ludzmi. Nie pamietam juz, ile razy kazdy z
osobna dziekowal nam za przyjazd. Autografy, fotki, drobne upominki
(dostalismy z Gumbyym po naszywce), usciski dloni, wizyty w zakladach pracy,
prosby o to, by pozostac w kontakcie. Wieczor byl generalnie niezapomniany.
Szkoda tylko, ze czesciowo przez tzw. "pana Krzysztofa", ktory okazal sie
bucem i pozostawil niesmak. Miejmy nadzieje, ze mimo to Cage rzeczywiscie
kiedys do nas przyjedzie. Zabierzcie wtedy ze soba jak najwiecej znajomych,
bo na zywo wypadaja kapitalnie.
PS Czapki z glow dla czeskiego akustyka. Naglosnil swietnie pomimo brakow
sprzetu i caly czas czuwal, zeby wszystko bylo slychac."
cóż, smutne polskie realia
Cytuj:
EDIT:
to jednak nie moja muza chociaż tragedii nie ma
muza dla tych, którzy kochają "Painkillera"