cos słabe te wasze relacje
wiec zacznijmy od poczatku
1. DOJAZD
jak wspomniałem kilka postów wyżej w czwartek pracowałem i miałem nadzieje być na koncercie po 17 ale niezupełnie tak sie stało
dopiero o 17:30 spotkałem sie z kumplem, potem musielismy dotrzeć po jego siostre (2 piwka po drodze) i jej chłopaka, potem pojechalismy do centrum po reszte ekipy (razem z 10 osób) i tak wsiedliśmy do autobusu koncertowego, oczywiście godziny szczytu + 65 tysiecy ludzi (dane z wyborczej) idących na koncert na mieście był cholerny korek
no cóż, wiec pod lidlem stojąc w korku postanowilismy otworzyc dzwi recznie i pójść z buta, za naszym przykładem poszli inni wiec autobusy zrobiły sie puste i setki ludzi szły w strone bemowa
jako że wysiedliśmy pod Lidlem stwierdzilismy ze kupimy piwo, mielismy kupić 2 zgrzewki ale na szczescie wzieliśmy tylko jedna Carlsberga (gdybyśmy wzieli druga trza byłoby ją oddać lub wyrzucic bo ledwo zdąrzylismy wypić jedną) i poszlismy w strone Bemowa, szlismy chyba z godzine (nogi mnie bolą do tej pory), przy okazji zachaczylismy na stacje benzynową bo komuś zabrakło fajek to przy okazji wzielismy małą wódeczke
kiedy tak sobie szliśmy i krylismy browary przez policją daleko przed nami ukazała sie mała scena, na szczescie na bramkach poszło szybko i gładko, zero fiskania, szybkie lukniecie na bilet i umazanie go markerem i tyle
potem jeszcze poszlismy sobie kupic żarcie bo wiekszość była prosto z roboty, oczywiście jedliśmy biegiem ponieważ dochodziła 21
potem dosłownie bieglismy do sceny aby zajać najlepsze miejsca, oczywiscie wczesniej sie zgubilismy
po drobnych problemach logistycznych znalezlismy wejscie pod scene (byliśmy z prawej), jako że było przed samym koncertem było w pyte ludzi przez co miejscówki mieliśmy dosyć srednie (bedzie widać na filmikach), ledwo stanelismy, 2 oddechy, 10 sekund i leci RnR Train
2. KONCERT
jak wspomniałem set tradycyjny, koncert super, bialko w sumie wszystko napisał co było więc sie nie bede powtarzał
dodam tylko że też miałem lekkie problemy z brzmieniem, wokal był dla mnie nieco za cicho i sie zlewał z gitarą Angusa, zwłaszcza na poczatku, nawet nie poznałem kilku kawałków
co do minusów bym jeszcze dodał dość słabą publike
to był chyba mój najgorszy koncert pod tym wzgłedem
było dużo cudzoziemców oraz przypadkowych osób które tam poszły dla kogoś do towarzystwa
bialko nie było za cicho ponieważ koncert było słychać w kilku dzielnicach
3. POWRÓT
tragedia
liczylem ze bede w domu koło 24 a sie okazało ze o tej godzinie to ja dopiero doszedłem do carefura
z 10 osób zostało nas 4, z megafonów gadali że tramwaje nie chodzą, totalna pomyłka jak na tyle ludzi
oczywiscie zostały autobusy ale wszystkie pełne po sam dach, kupa samochodów nie wiadomo gdzie iść bo wszędzie korki
no to se poszlismy z buta kilka przystanków do MCdonalda (oczywiście był pełny bo brzegi), zjedlismy sobie po frytce, łyk coli i w droge, stwierdziliśmy ze nie ma co sie ładować w korki wiec wsiedliśmy w autobus ale w zupełnie inną strone
pojechaliśmy na jakieś "Koło" cokolwiek to jest i gdzie
tam zaraz po wyjsciu zatrzymalismy taksówke na swiatłach, pojechalismy do mieszkania siostry kumpla, tam jeszcze do sklepu po piwko i samochodem do domu, w domu bylem o 1:40 w nocy
wiec generalnie to tyle, oczywiście zdjęc nie mam bo mają je inni wiec musze czekać ale mam swoje filmiki które niedługo wrzuce na YT mam 7 kawałków około 40 minut, oczywiście lepiej słychać niż widać ale zawsze jakaś pamiątka