Megadeth Info Forum

Forum poświęcone amerykańskiemu zespołowi metalowemu Megadeth
Obecny czas: Śro Maj 08, 2024 19:27

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 284 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Pon Maj 03, 2010 06:43 
Offline
Angry Again

Rejestracja: Sob Sty 03, 2009 09:57
Posty: 444
artek_4 napisał(a):
a ja mam takie pytanie, mniej wiecej w ktorym roku Mustaine sie nawrocil ?

fiXXXer_85 napisał(a):
Moim zdaniem mniej-więcej w okolicach "The world needs a hero"


To bardziej mniej niż więcej :
http://megadeth.rockmetal.art.pl/pl/int ... 91999.html To z 99 ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Pon Maj 03, 2010 23:03 
Offline
Addicted To Chaos
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 13, 2009 14:32
Posty: 1239
Miejscowość: Baniocha
wiecie, tak sobie przeglądam i oglądam i muszę powiedzieć że strasznie żałuję że nie dane mi będzie zobaczyć Dave w takiej formie jaktu.., ile tam siły chęci expresji życia... ech :(


http://www.youtube.com/watch?v=y1t7aABI ... re=related


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Pon Maj 03, 2010 23:14 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
nie mozna mieć wszystkiego Image

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Wto Maj 03, 2011 12:16 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
pora odświeżyć temacik o rudzielcu ponieważ na necie pojawił się bardzo fajny artykuł

Cytuj:
W związku z koncertami Wielkiej Czwórki w Stanach wiele serwisów pokusiło się o mniej lub bardziej oklepane artykuły o thrashowej czwórce. Jeden z najciekawszych z nich zamieściła witryna Phoenixnewtimes.com

Dave Mustaine - Najbardziej wartościowy gracz metalu

Dave Mustaine nigdy nie przetrawił swojego usunięcia z Metalliki. Przynajmniej jeśli wierzyć temu co powiedział swojemu byłemu kumplowi z zespołu Larsowi Ulrichowi w dokumencie Some Kind of Monster.

"Naprawdę trudno było patrzeć jak wszystko co zrobicie przemienia się w złoto, podczas gdy to co ja zrobię to strzelanie z kapiszonów" mówi podczas konfrontacji z perkusistą po 25 latach. "I jestem pewien że wiele osób traktuje moje strzelanie z kapiszonów jako kompletny sukces. Ale czy ja jestem zadowolony z bycia numerem dwa? Nie."

Mustaine wie co mówi. Megadeth, który dołączył do Metalliki, Anthraxu i Slayera w Indio tego weekendu na The Big 4 Festival, nigdy nie osiągnął takiego sukcesu jakie święci jego poprzedni zespół odkąd z niego wyleciał za przesadne imprezowanie. Właściwie to na oficjalnym plakacie Megadeth jest na miejscu trzecim za Slayerem.

Teraz rozumiecie rozgoryczenie Mustaina, szczególnie że zawsze uważał się za bardziej utalentowanego gitarzystę niż jego następca Kirk Hammett. Nie jestem pewien na ile szczera była wypowiedź Mustaina w SKOM (zdania uczonych są podzielone) ale bycie ciągle porównywanym do Metalliki jest beznadziejne. Szczególnie że to nie jest sprawiedliwe porównanie.

Metallica to taki all-star team. Każdy kto kiedykolwiek był w zespole, może poza pierwszym, mało znanym basistą Ronem McGovneyem jest zajebiście niesamowity. James Hetfield jest oczywiście niesamowity. Ulrich, pomijając sprawę Napstera, jest niesamowity. Hammett jest niesamowity – nieważne, że Dave mówi inaczej. Cliff Burton był super-niesamowity, a po śmierci w wypadku, został zastąpiony przez również niesamowitego Jasona Newsteda. Newsted odszedł, a następca Robert Trujillo jest najbardziej niesamowitym basistą zespołu według mnie.

Z drugiej strony Mustaine to tylko jeden koleś. Jest niesamowity, zgoda. Ale jest także jednoosobową wilczą hordą naszych czasów. I to jest coś z czego nigdy nie był strasznie zadowolony nieustannie poszukując pokrewnych dusz, napędzających zespół w kierunku w którym chciał podążać. Mustaine miał wsparcie w postaci ustatkowanego basisty Dave’a Ellefsona, ale przez te wszystkie lata przez zespół przewinęło się 22 osoby. Jest nawet oddzielna strona na Wikipedii dla wszystkich byłych członków, jeśli ktoś chce sprawdzić. Jednak żaden z nich nie ma porównania z członkami Metalliki. To oczywiste że Megadeth nigdy nie był w stanie konkurować z Metalliką. Jakże by mogli?

To zabija Mustaina. Wywiad ze SKOMa będzie na zawsze tym co ludzie zapamiętają, ale publiczne niezadowolenie z drugiego miejsca za plecami Metalliki sięga 1988 roku kiedy zatytułował trzecią płytę "So Far, So Good ... So What". Mustaine został numerem jeden w książce Joela McIver'a The 100 Gratest Metal Guitarist, ale wszystko co zdaje się pamiętać to, że nie grał na Master of Puppets i nie jest wymieniany jako współautor "Lepper Messiah".

Sprawa jest jasna: Jeśli Mustaine chce się porównywać ze swoim zespołem do ich zespołu przegra zawsze. Zamiast tego powinien porównać siebie samego do kogokolwiek wchodzącego na scenę tego weekendu, obojętne czy z Metalliki, Anthraxu czy Slayera. Powiedziałbym że jest najbardziej produktywną osobą w stawce. Nie jest w stanie samemu dźwignąć swojego zespołu do poziomu wielkości Metalliki, oni są Beatlesami metalu, ale z całą pewnością osiągnął więcej niż ktokolwiek z innych zespołów indywidualnie. Mustaine to powód dla którego Megadeth jest w ogóle na The Big 4. Nawet Ian Scott nie może przypisać sobie takich zasług. Wbrew obiegowym opiniom Ian jest autorem tekstów podczas gdy większość muzyki jest komponowana przez perkusistę Charliego Benante. Slayer i Metallica to oczywiście projekty zespołowe.

A więc uznajemy Dave'a Mustaina prawowitym "najbardziej wartościowym graczem" w metalu. Brzmi szalenie? Nie do końca.

Image

Po pierwsze rozważmy przez co musiał przejść by znaleźć się w miejscu którym jest. Podniósł się po potraktowaniu go z buta przez jeden z największych zespołów świata i wystartował z bardzo udanym projektem. Właściwie to jest najbardziej odnoszącym sukcesy muzykiem wywalonym z tak wielkiego zespołu w początkowej fazie jego powstawania. Pete Best szybko odpuścił sobie po wywaleniu go z The Beatles i wylądował na rządowej posadce. Doug Hopkins, gitarzysta Gin Blossoms, autor kilku największych hitów, wyrzucony z zespołu z powodu alkoholizmu zabił się zaledwie parę tygodni po otrzymaniu statusu złotej płyty przez "Hej Jealousy". Syd Barrett z Pink Floyd stał się psychotycznym odludkiem.

Ulrich i Hetfield zostawili Mustaina na pastwę losu podrzucając go na przystanek autobusowy w Nowym Jorku, gdzie zespół nagrywał debiutancki album, razem z całym jego sprzętem i biletem powrotnym do LA. Szczęśliwie, Dave pozbierał się i zajęty pisaniem nowych tekstów ruszył z powrotem do domu.

Po drugie, nawet bardziej ważne, fani metalu powinni przyznać że Megadeth zaskoczył Metallikę w pewnych momentach ich budzącej szacunek kariery. Każde skrzyżowanie się ścieżek zespołów, z powodów podanych powyżej, silnie pokazuje maniakalną perfekcyjność Dave'a. (Mustaine odwołał wywiad bo zawalony pracą spóźniłem się 5 minut z telefonem - bez urazy).

Jeśli jesteście starymi fanami thrashu, powinniście przyznać że wydany w 1990 Rust in Peace zaskoczył słabo wyprodukowany album Metalliki z 1988 ...And Justice for All. Po prosu posłuchajcie riffów utworów otwierających. Kruszący kości, traktujący o konflikcie w Irlandii Płn. "Holy Wars" i onanizujące się wstecznie gitarowe gówno o nuklearnej apokalipsie "Blackened". Jeśli jesteście metalowymi purystami, którzy lubią thrash w czystej postaci powinniście wiedzieć że Megadeth przejął pałeczkę po wydaniu "One" przez Metallikę.

Powiedzmy, że podobnie jak ja wolicie bardziej tradycyjną, popową strukturę utworu w średnim tempie z rozbudowanym wstawkami. To prawda, że Metallika doprowadziła tą formułę do perfekcji na ich najlepiej sprzedającym się albumie znanym jako czarny album, ale to była jedyna rzecz w takim stylu wydana w przeciągu 8 lat. Tymczasem Megadeth wydał 2 doskonałe albumy w tej formie: "Countdown to Extinction" i "Youthanasia". Według mnie wyjątkowo udane kawałki "Train of Consequences", "À Tout le Monde" i "I Thought I Knew It All" są lepsze niż większość z czarnego albumu

"Youthanasia" zawsze byłą moim ulubionym albumem i w dodatku nagrywanym tutaj w Phoenix. Mustaine chciał się wyrwać z LA dlatego przybył tu skąd wywodziło się paru członków grupy i przerobił magazyn na studio nagraniowe. Proces nagrywania albumu jest dosyć dobrze znany dzięki dokumentowi Evolver: The Making of Youthanasia. Nie jest to Some Kind of Monster ale fajnie jest zobaczyć zespół wałęsający się po Pheonix w połowie lat 90-tych, no i jest dostępny na You Tube.

Nawet jeśli nie jesteście chętni przyznać że te utwory są lepsze niż "Enter Sandman" "The Unforgiven" i "Nothing Else Matters" musicie się zgodzić że "Symphony of Destruction" i kilka wyjątkowo udanych numerów z Extinction pokazało znacznie więcej niż Metallica w tym samym czasie.

Żaden z zespołów nie miał specjalnie mocnej drugiej połowy lat 90-tych ale Metallica skompromitowała się całkowicie gównianymi Load i Reload (pamiętacie The Unforgiven II). Megadeth wypuścił nisko oceniane "Cryptic Writings", album bardziej hard rockowy niż metalowy ale nie aż tak denerwujący. Posłuchajcie najpierw "Fuel" a potem "Almost Honest" - myślę że Megadeth zrobił to lepiej.

Teraz Metallica jest w trakcie swojego odrodzenia i wydaje w 2008 jedną ze swoich najlepszych w ogóle płyt "Death Magnetic". Z drugiej strony Megadeth ma dziwny okres z Mustainem trzeźwym i odrodzonym na nowo. Z powrotem siedzi w thrashu i zbiera dobre recenzje ale popełnia te same błędy co Metallica na początku wieku. Pośpiesza się z wydawaniem albumów, a nawet nagrywa nową wersję "À Tout le Monde" z gościnnym występem włoskiej wokalistki Lacuny Coil.

Jednak nie skreślałbym go jeszcze. Szczególnie gdy widziało się go wałęsającego i obserwującego fanów Metalliki podczas The Big 4. Mustaine jest "najbardziej wartościowym graczem" metalu, ale zapytajcie jak się czuje Dan Marino bez mistrzostwa. (Dan Marino - zawodnik NFL wybrany najbardziej wartościowym graczem w 1984, 9 razy w drużynie gwiazd, jednak nigdy nie zdobył mistrzostwa NFL - przyp olks) Widząc wprowadzenie Metalliki do Rock and Roll Hall of Fame pewnie nieźle to go musiało gryźć.

Szkoda że Mustaine nie jest zadowolony z tego co osiągnąłm ale to niespełnienie jednocześnie nakręcało go działania przez ostatnie 30 lat.

"Największe nieporozumienia tkwią w przeszłości, wszystkie niesnaski między zespołami to wszystko jest tak stare. Nikt z nas nie przejmuje się już tym więcej." powiedział ostatnio dla Chicago Tribune.

Naprawdę? Posłuchajmy Metallikę grającą "Lepper Messiah" w ten weekend, w czasie gdy Mustaine będzie patrzył na to z boku. Założę się że zagryzie lekko zęby podczas solówki Hammetta. Niezależni od tego jak wielkim jest gościem, czy można mieć do niego o to pretensję?


mysle że jest w nim dużo racji aczkolwiek mam pewne wątpliwości co do gustu muzycznego autora ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Wto Maj 03, 2011 12:45 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Żułek napisał(a):
mysle że jest w nim dużo racji aczkolwiek mam pewne wątpliwości co do gustu muzycznego autora ;)

To jedno ;) Drugie natomiast - strasznie prostacko jest to napisane, no i oczywiście dosyć tendencyjnie.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Wto Maj 03, 2011 15:41 
Offline
Addicted To Chaos
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 13, 2009 14:32
Posty: 1239
Miejscowość: Baniocha
ogólnie podoba mi się ten artykuł ale z jednym nie mogę się zgodzić mianowicie
Cytuj:
Metallica to taki all-star team. Każdy kto kiedykolwiek był w zespole, może poza pierwszym, mało znanym basistą Ronem McGovneyem jest zajebiście niesamowity. James Hetfield jest oczywiście niesamowity. Ulrich, pomijając sprawę Napstera, jest niesamowity. Hammett jest niesamowity – nieważne, że Dave mówi inaczej. Cliff Burton był super-niesamowity, a po śmierci w wypadku, został zastąpiony przez również niesamowitego Jasona Newsteda. Newsted odszedł, a następca Robert Trujillo jest najbardziej niesamowitym basistą zespołu według mnie.


uważam to za spore przegięcie, dla mnie żaden z nich nie jest niesamowity, w czym? jedynie w komponowaniu.., a ilu z nich komponuje?

poza tym uważam że Friedman ma więcej niesamowitości niż cała metallica więc o czym tu mówimy..


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Wto Maj 03, 2011 16:28 
Offline
Rattlehead
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Wrz 01, 2009 22:57
Posty: 1681
Miejscowość: Katowice
Racja, przez Mega przewinęło się (i wciąż siedzi) wielu wspaniałych muzyków. No i dlaczego jako reprezentant CW musiał zostać wybrany słabiutki "Almost Honest"?

No i nazwanie "Blackened" wstecznym gitarowym gównem to ogromna przesadza.

Ale mimo wszystko artykuł ciekawy :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Wto Maj 03, 2011 16:33 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
fiXXXer_85 napisał(a):
No i nazwanie "Blackened" wstecznym gitarowym gównem to ogromna przesadza.

Ale to się nie odnosiło do całego Blackened tylko do samego wstępu, który jest przecież faktycznie motywem gitarowym puszczonym od tyłu :) Stąd "wsteczne gitarowe gówno" :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Wto Maj 03, 2011 16:44 
Offline
Rattlehead
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Wrz 01, 2009 22:57
Posty: 1681
Miejscowość: Katowice
Aaa, faktycznie :) No i źle zrozumiałem słowo "wsteczne", uznałem, że chodzi o "wtórne". Czytanie ze zrozumieniem się kłania... :)

_________________
Image


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Śro Maj 04, 2011 07:34 
Offline
Addicted To Chaos
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 13, 2009 14:32
Posty: 1239
Miejscowość: Baniocha
mro-ziak napisał(a):
ogólnie podoba mi się ten artykuł ale z jednym nie mogę się zgodzić mianowicie
Cytuj:
Metallica to taki all-star team. Każdy kto kiedykolwiek był w zespole, może poza pierwszym, mało znanym basistą Ronem McGovneyem jest zajebiście niesamowity. James Hetfield jest oczywiście niesamowity. Ulrich, pomijając sprawę Napstera, jest niesamowity. Hammett jest niesamowity – nieważne, że Dave mówi inaczej. Cliff Burton był super-niesamowity, a po śmierci w wypadku, został zastąpiony przez również niesamowitego Jasona Newsteda. Newsted odszedł, a następca Robert Trujillo jest najbardziej niesamowitym basistą zespołu według mnie.


uważam to za spore przegięcie, dla mnie żaden z nich nie jest niesamowity, w czym? jedynie w komponowaniu.., a ilu z nich komponuje?

poza tym uważam że Friedman ma więcej niesamowitości niż cała metallica więc o czym tu mówimy..


chciałem jeszcze tylko dodać że tych niesamowitych muzyków wykreowała sama nazwa metallica a nie ich umiejętności.., przynajmniej w większości z nich..


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Czw Maj 05, 2011 23:18 
Offline
Hook In Mouth

Rejestracja: Nie Kwi 10, 2011 12:45
Posty: 34
Najważniejsze pytanie w Chemii brzmi ''dlaczego tak właśnie jest ?'' I przez zboczenie zawodowe staram się je zadawać jak najczęściej:D Także w sprawie poruszonej w tym artkule:)
Dlaczego Metallica jest tak znana i popularna, a nie Megadeth, tak se myślę ?
Na pewno czas, Meta debiutuje w 1983r. Megadeth w 1985r. Meta wstrzeliła się czasowo idealnie w moment spektakularnego debiutu Thrash Metalu, jako ostra odpowiedź na melodyjny i momentami kiczowaty Glam Metal. Mielu niewielu konkurentów do podziału lukratywnego rynku, Slayera (83r) Anthraxa (bodaj 84r). A gdy debiutowały chłopaki z Megadeth thrashowych zespołów było już więcej. Meta miała wówczas za sobą 2 albumy, 2 duże trasy koncertowe, Slayer to samo. Nawet Overkill czy Exodus, które debiutowały z Megadeth, albo nieco później grali już pod swoją nazwą od 82 czy 83r. i mieli już swoją publikę i fanów. Także Megadeth miała dużo trudniejsze zadanie, żeby zjednać sobie ludzi, bo jako zespół w 1985 nie odkryli już nic nadzwyczajnego wydając KIMB. Przebicie się z muzyką i z nazwą jest bardzo trudne, kiedy powszechnie dostępne od kilku lat jest coś chociaż trochę podobnego.
Pozatym KIMB jak wiemy miał słabiutką produkcję. Kill mimo wszystko lepszą. I to nic, że perkusja na KIMB jest o kilka klas wyżej niż na Killu, że wokal i gitary prezentują równie wysoki poziom.
A teraz się zaczęło. Meta poczuła co jest grane i szła za ciosem. Wydawali kolejne płyty, grali kolejne trasy, kariera się oszałamiająco rozkręcała. I jeszcze ta nazwa - Metallica, która gra metal. Kto im patrzył na ręce ? Ludzi cechuje owczy pęd. Jak już karuzela się rozkręci, to nic jej nie zatrzyma. Sukces za sukcesem...
Czy Megadeth narywał mniej przebojowe kawałki niż Meta? Nie! Czy Megadeth miał mniej charyzmy na scenie? Nie! Czy Megadeth był mniej zaawansowany tehnicznie? Nie!
Moim zdaniem chodzi tu tylko i wyłącznie o chronologię czasową i magię nazwy ''Metallica''.
I rozumiem teraz ból Dejwa. Jego Megadzieło=Megadeth nie spełnia jego oczekiwań. A to boli tym bardziej, że ma wielki wkład w sukses Metallicy, która kąpiąc się w swoim sukcesie nie zawsze pamięta o tym, co zrobił dla nich Dave. Ale mimo to Dave jest ojcem Thrash Metalu !
c.d.n. ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Pią Maj 06, 2011 02:03 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Atomic_steif napisał(a):
że ma wielki wkład w sukses Metallicy


głównie tym że z niej wyleciał ;) na szczescie ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Pią Maj 06, 2011 05:20 
Offline
Addicted To Chaos
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 13, 2009 14:32
Posty: 1239
Miejscowość: Baniocha
co Ty żuł znowu piepszysz..
sugerujesz że meta z rudym by sie stoczyła i nie osiągnęła sukcesu..?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Pią Maj 06, 2011 08:57 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
tak

podejrzewam że na pierwszej trasie po wydaniu KEA by sie rozpadli bo by nie mogli już na siebie patrzeć lub by sie po prostu pozabijali

zresztą i tak mieli farta że rudy wpadł tylko po pijaku do rowu (jeśli dobrze pamietam), bo by nie było nawet KEA

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Pią Maj 06, 2011 15:03 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Tak po prawdzie to Fuel swoja energia kasuje piosenkowe Almost Honest. Bez sensu, porownuje najostrzejszy numer z Reload z jednym z 2 najlżejszych na CW (obok I'll Get Even). Sam strzelił sobie w stope ;)

Sławku, tutaj zgadzam sie z Żułkiem, Meta z Rudym wczesniej czy pozniej by sie pokaleczyla. On i James byli zbyt silnymi osobistosciami, a w Metallice nie było miejsca na dwoch liderow.
A co do muzykow Metalliki - sa oni jednak wybitnymi kompozytorami (Lars i James, Kirk w mniejszym stopniu), a to jest w muzyce najwazniejsze, w ogole w sztuce. Sztuka tworzenia przewyzsza sztuke rzemiosła, tak wiec nic nie odbierze facetom z Mety pewnej zajebistosci. A basistow zawsze mieli swietnych.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Pią Maj 06, 2011 19:08 
Offline
Addicted To Chaos
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 13, 2009 14:32
Posty: 1239
Miejscowość: Baniocha
Piotr, nie chodzi mi tutaj o przeciwstawianie się Żułkowi za każdym razem, i nie chcę żeby ktoś to tak odbierał.., wracając do niesamowitości i osobowości..

z autobiografii (i niestety moja wiedza tylko tym się prowadzi) wynika że JH to był raczej marnie silną osobowością.., tak samo jak LU.., jedyna ich przewaga to założyciele..,

nie umniejszam ich umiejętności kompozytorskich absolutnie(nigdzie tak nie napisałem, nawet zaznaczyłem że niby niesamowitość u członków mety nie dotyczy wszystkich, a tu miałem właśnie tych dwóch na myśłi..)

nikt im nie odbierze tego co nagrali i co tym osiągnęli i za to szacun..,

ale przypuśćmy że rudy zostaje jednak i... no właśnie.., jest milion możliwości.., ale to tylko gdybanie, nie zamierzam się aż tak zagłębiać.., tym bardziej że alkohol odbiera mi zmysły a fasolka po bretońsku stygnie)))


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Pią Maj 06, 2011 21:42 
Offline
Hook In Mouth

Rejestracja: Nie Kwi 10, 2011 12:45
Posty: 34
O tak, Dave i James są takimi osobnikami, że muszą być szefami. Nie ma szans, żeby się którykolwiek z nich podporządkował drugiemu.
No i oczywiście, że muzyków Mety winduje popularność zespołu. Są na bank wyjątkowi, nie wiem czy aż niesamowici. Ale trzeźwo patrząc sukces ich zespołu i wielu innych też nie zawsze jest adekwatny do możliwości i zaangażowania muzyków. Dochodzi szczęście, fart, które Metallica od początku miała. Nie mówię też, że to zgraja nieudaczników.
A Dave sobie przez to ''wybrał'' ciężkiego przeciwnika. Zresztą on jest tak ambitny, że nigdy nie będzie zadowolony. Nawet jeżeli sie spójnie i logicznie wytłumaczy wszystkie różnice w pozycji Mety i Mega na scenie muzycznej.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Sob Maj 07, 2011 11:30 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Sławku, co do tego ma osobowość? Zreszta, to był James w oczach Rudego, a wiec wyjatkowego twardziela, no a zdrugiej strony to był młody James, ktory na pewno przez lata wydoroslał.
A głowna przewaga Ulricha i Hetfielda to to, że jednak byli bystrzejsi i bardziej cwani - owszem tez imprezowali, ale nie przeginali, a gdzies tam juz na trzezwo planowali przyszłóśc zespołu - Mustaine to był niewyrzyty dzieciak przy nich. Wiadomo, że głownie sam siebie obwinia za wywalenie co zamyka wlasciwie temat.
Co do przyszłosci Mety z Rudym to jasne, że to gdybanie.


Atomic_steif napisał(a):
Moim zdaniem chodzi tu tylko i wyłącznie o chronologię czasową i magię nazwy ''Metallica''.


Bzdura. 90% sukcesu Mety to kompozycje. Na Kill Em All ostre jak nigdy dotad, genialne riffy, solowki, po prostu potega. Ok w wypadku tej płyty miał jeszcze znaczenie czas, w 83 tak nikt nie grał, 2 lata pozniej płyta nie byłaby juz żadna rewolucja. Ale na dobra sprawe debiut jeszcze nie rozsławił Mete i gdyby nie kolejne płyty, dzisiaj Meta z KEA byłaby tylko ciekawostka.
Ale juz 2 kolejne płyty zabrzmiałyby przepoteznie i w latach 90-tych, przebiłyby sie w kazdym czasie i pod kazda nazwa. Sukces Mety to cholerna zdolnosc do komponowania ponadczasowych metalowych kawałkow. Ktos by zawracał sobie głowe zespołem o nazwie Metallica jesli graliby jakis chłam?
Ja mysle, że Meta szczescie miała tylko na poczatku - wystrzelili w najlepszym momencie, ale potem swoj sukces zawdzieczaja ciezkiej pracy i talentowi.

Ale w jednym trafiłes w sedno. Rudy bedzie wiecznie niezaspokojony tym pedem za Metallika i proba bycia jeszcze lepszym. I to go własnie cały czas napedza -artysta niezaspokojony nigdy nie spocznie na laurach, wciaz bedzie płodny i ambitny ponad siły - podczas gdy zmeczona sukcesami Meta moze sobie poluzowac i odpuscic. Na tym Rudy bardzo wiele zyskuje.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Sob Maj 07, 2011 14:53 
Offline
Addicted To Chaos
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Sty 13, 2009 14:32
Posty: 1239
Miejscowość: Baniocha
Myśłę Piotrze, że powinieneś spytać co to tego ma silna osobowość...?

Z drugiej strony, jak dla mnie trudno jest ją sprecyzować.., bo czyż rudy nie pokazywał nieraz podczas bycia członkiem mety że to on ma największe predyspozycje do bycia liderem..?
myślę że był najsilniejszą osobowością w tamtym okresie w zespole, co niestety pokazywało też jego zachowanie i przegięcia.., atu przewagę mieli założyciele, było ich dwóch i to oni rządzili a nie szaleniec z rudą grzywą..

sam to przyznałeś, że był twórcą/współudziałowcem bodajże 5/7 kawałków na pierwszym demo więc (niepotrzebne to stwierdzenie)umiejętności kompozytorskich mu nie brakowało i w tamtym okresie..,

lars i james osiągnęli szczyt jaki nie udało się osiągnąć nikomu, ale to nie była zasługa silnej osobowości..

co do pogoni rudego.., myślę że już od dłuższego czasu zeszło z niego ciśnienie (podejżewam okres nagrania TSHF), pogodził się z tym i myślę że jest za dorosły na to.., myślę że robi swoje choć czy jest z tego do końca zadowolony...?

chciałbym żeby meta zaprosiła go na jakieś wspólne nagranie paru piosenek..


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Dave Mustaine
PostWysłany: Sob Maj 07, 2011 17:07 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
mro-ziak napisał(a):
czyż rudy nie pokazywał nieraz podczas bycia członkiem mety że to on ma największe predyspozycje do bycia liderem..?
myślę że był najsilniejszą osobowością w tamtym okresie w zespole, co niestety pokazywało też jego zachowanie i przegięcia.., atu przewagę mieli założyciele, było ich dwóch i to oni rządzili a nie szaleniec z rudą grzywą.


liderem to ja bym go nigdy nie nazwał jeśli chodzi o czas spędzony z metą, po prostu tak to wyglądało na koncertach, Lars był perkusistą a James mimo że był wokalistą nie był pewny swojego głosu, miał wielkie opory przed śpiewaniem dlatego rudzielec zabawiał publicznośc podczas koncertów, po prostu był nawalony i gadał, gadał, gadał

zgadzam się co napisał Yer Blue "Mustaine to był niewyrzyty dzieciak przy nich"

Cytuj:
sam to przyznałeś, że był twórcą/współudziałowcem bodajże 5/7 kawałków na pierwszym demo więc (niepotrzebne to stwierdzenie)umiejętności kompozytorskich mu nie brakowało i w tamtym okresie..,


4/7 ;)

Cytuj:
lars i james osiągnęli szczyt jaki nie udało się osiągnąć nikomu, ale to nie była zasługa silnej osobowości..


wlasnie była, Lars stawał na głowie aby stworzyć zespół, chciał być gwiazdą, w tym przyszkadzał mu ciagle nawalony Dave wiec go wywalili, potem wypadek Cliffa, alkoholizm Jamesa, odejscie Jasona, Napster, SKOM i całe to gówno przez którze przeszli, gdyby nie mieli silnych osobowości napewno by tyle nie osiagneli

Cytuj:
chciałbym żeby meta zaprosiła go na jakieś wspólne nagranie paru piosenek..


ja nie, to byłoby zbyt dziwne ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 284 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 7 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group