Megadeth Info Forum
http://megadeth.magres.net/forum/

United Abominations
http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=1&t=57
Strona 3 z 3

Autor:  Rabbit [ Sob Sty 17, 2009 16:38 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

Maciej napisał(a):
Ja bym postawił na Sleepwalkera i Kick The Chair :)


Gdzie ty na UA znalazles Kick The Chair? :P

Autor:  Maciej [ Sob Sty 17, 2009 16:49 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

:lol:

wiesz, mam taką mongolską wersję i dali jako bonus :lol:

Nie no słucham teraz na przemian TWNAH i TSHF i akurat leciało Kick The Chair i zaaferowałem się po prostu :lol:

Autor:  Psychotron [ Sob Sty 17, 2009 16:52 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

Ja myślę że głównie trzeba patrzeć na single ale to chyba nie ma zasady wystarczy spojrzeć na dwa utwory z albumu The System Has Failed na Warchest.

Autor:  moto-psycho [ Pią Sty 15, 2010 22:41 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

UA to jest jak dla mnie jedna z najlepszych płyt Megadeth w ogóle. Naprawdę po premierze doznałem szoku. Megadeth poruszyło mnie tą płytą niemal jak kiedyś Rust in Peace czy Countdown to Extinction. Płyta jest bardzo równa. Nie jest to już typowe urwanie głowy - kawałki są tu bardzo "przebojowe". Najlepsze kawałki to Sleepwalker, Never Walk Alone, Washington is Next i Burnt Ice.

Ostatecznie mój głos pada na Never Walk Alone.

Autor:  mateusz [ Pią Sty 15, 2010 23:46 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

moto-psycho napisał(a):
Najlepsze kawałki to Sleepwalker, Never Walk Alone, Washington is Next i Burnt Ice.

Ostatecznie mój głos pada na Never Walk Alone.

Szczerze pisząc to mnie zamurowało. NWA jest jak dla mnie nieudolną kopią bardzo dobrego Vortex i kojarzy mnie się raczej z najgorszymi dokonaniami Megadeth, ale respektuję opinię, każdy ma inny gust itd. ;)

Autor:  moto-psycho [ Sob Sty 16, 2010 00:25 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

mateusz napisał(a):
moto-psycho napisał(a):
Najlepsze kawałki to Sleepwalker, Never Walk Alone, Washington is Next i Burnt Ice.

Ostatecznie mój głos pada na Never Walk Alone.

Szczerze pisząc to mnie zamurowało. NWA jest jak dla mnie nieudolną kopią bardzo dobrego Vortex i kojarzy mnie się raczej z najgorszymi dokonaniami Megadeth, ale respektuję opinię, każdy ma inny gust itd. ;)


W sumie nie dziwię się twojej reakcji. Ja sam byłem zaskoczony własną reakcją na tę płytę i NWA. (jeśli to możliwe) Po prostu tak czuję.

Autor:  Braindeth [ Wto Lis 29, 2011 01:48 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

Jakoś za bardzo mnie ta płyta nie zachwyciła. Najbardziej lubię Washington Is Next!, Sleepwalker i Gears Of War. Głosuję na Sleepwalkera.

Autor:  Agnieszka [ Nie Gru 04, 2011 11:38 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

Braindeth napisał(a):
Jakoś za bardzo mnie ta płyta nie zachwyciła. Najbardziej lubię Washington Is Next!, Sleepwalker i Gears Of War. Głosuję na Sleepwalkera.


Podobnie jak ja- tylko u mnie głos na Wahington is next :).

Autor:  BadOmen [ Pon Gru 05, 2011 17:51 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

Mnie również nie zachwyciła.Głos na Gears of war.

Autor:  Jimmy0555 [ Pią Maj 31, 2013 07:51 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

Głos na Gears of War. Jedyny dobry utwór :p Inne nie są może złe, ale po prostu nie zapadają w pamięć.

Autor:  Negorto [ Czw Cze 13, 2013 20:57 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

Sleepwalker – Takie utwory lubię na otwarcie. Rozpoczynające się melodyjką, a potem pokazujące swoje prawdziwe oblicze. Tekst opierający się na lunatykach :D wesołe Sci-Fi. Refren z nałożonym śpiewaniem i gadaniem jest dla mnie na -. Szczególnie, gdy przypominam sobie niesławne Blood Water... gdzie ludzie zostali delikatnie mówiąc zrobieni w członka. W zasadzie utwór jest schematyczny ale nie czuje tego. Ostatecznie fajnie się przy nim buja szczególnie przy końcówce.
Washington Is Next! – Kolejna piosenka polityczna, w której pada sformułowanie New World Order oraz tona zdań o kłamstwie. Lubię. Utwór dobrze zagrany. Nie jest może tak dobry jak poprzednik, ale zna swoje miejsce w płytowym szeregu. Śmieszna ciekawostka w postaci melodyjki zapożyczonej z Wasted Years Ironów wywołuje uśmiech zaraz po refrenie.
Never Walk Alone... A Call To Arms – Jedyny utwór, przy którym majstrował ktoś poza Mr. M. Co wyszło z tego połączenia? Jedna z wielu liryk o toksycznych relacjach damsko-męskich wzbogacona, nie oszukujmy się słaba warstwa muzyczną. Do mnie ten utwór nie trafia. Do tego to video… Dzięki Bogu ten brat Drover nie zagrał posady na długo. Utwór na -.
United Abominations – Utwór tytułowy piętnuje ONZ, piętnuje rząd, piętnuje podatki, fałszywych sprzymierzeńców, atom. Jest dobrze do refrenu. Bo właśnie, co to ma być?! Taka piosenka powinna mieć refren budzący złe emocje. Jak już się wyzywamy to w pełni a nie tylko w zwrotce. Liczyłem na więcej i oczekiwałem więcej. Dave chce pokazać środkowy palec ONZ, ale jednak nie miał pomysłu jak to zrobić.
Gears of War – Znowu jazda o broni, wojnie itp. W pięknej oprawie. Lubię ten kawałek, szczególnie za początkowe powtarzanie ‘’Gears of war…’’, ale wokal w zwrotkach mnie lekko drażni. Takie powolne stękanie jak przy ciskaniu klocka. Na szczęście przed ‘’refrenem’’ jest poprawka. Dave’owo smaczek w postaci przeciągniętego waaaaar w połowie utworu ponownie przykuwa doń uwagę kiedy już ma się zamiar odpuścić. Solówka sprawia wrażenie przemyślanej. Generalnie czołówka płyty.
Blessed Are The Dead – Dave chciał swoich ‘4 jeźdzców’? kto wie.. generalnie znów mamy tu wątek wojenny. Ten rwany riff w zwrotce mi nie pasuje. Generalnie mam wrażenie, że ten kawałek to zapychacz.
Play For Blood – Dobrze zapowiadający się początek, a dalej średnio.12 solówek – pytam po co. Kolejny raz nie zapamiętałem żadnej. Naprawdę lepiej było wymotać jedną a porządna jakościowo. Dave krzyczy, że gra dla krwi. Mam nadzieję, że nie dla krwi z uszu :D
A Tout Le Monde (Set Me Free) – Był to pierwszy utwór Megadeth, jaki usłyszałem (nie może być taki tragiczny skoro chciałem poznać ten zespół :D). Przy okazji pierwszy niepokojący objaw odgrzewania u rudzielca. Chociaż nie wiem czy wiecie, ale ten kawałek był planowany na japońskie wydanie, ale swoje 5 groszy wtrącił prezes Roadrunner Record i stało się jak się stało… Za Lacuna Coil nie przepadam, ale głos Krystyny jest bardzo przyjazny dla ucha. Niby piosenka, którą uwielbia, więc się raczej przyłożyła. Ogólnie nowy wykon na +.
Amerikhastan – Tak ja zwykle lubię, kiedy Dave recytuje utwory, tak tutaj średnio to wyszło i zdecydowanie w tym utworze powinien śpiewać mimo, że utwór wyraźnie traktuje o działaniach na bliskim wschodzie Zamysł ciekawy, ale tu nie pasuje. W kawałku jest 8 solówek i żadna niezapadła mi w pamięć… i właśnie dzięki średniej warstwie muzycznej ma u mnie miano zapychacza.
You’re Dead – Z tego utworu bije nienawiść. Moment, gdy Dave mówi, że ‘’zatańczę na twoim grobie nawet, jeśli pochowają cię na dnie morza’’ karze mi usilnie myśleć, kto zalazł mu tak za skórę. W zasadzie po za tym refrenem nic więcej nie pamiętam z tych 3 minut.
Burnt Ice – Perła tej płyty. Połamany utwór. Różnorodny. Solówka tak dobra, że Dave użył jej kawałka jeszcze w Super Collider :D Torpeda na zakończenie płyty…. Czyżby cichy zwiastun Endgame?

Mój stosunek do UA? Mimo, że taktuje ta płytę jako druga część politycznej trójcy (TSHF,UA,E) i lirycznie się nie zawiodłem. To muzycznie jest gorzej. Pamiętam początek, koniec i A tout Le Monde. Reszta wymaga regularnego odświeżania… Okładka, która została wybrana w jakimś tam konkursie tez na kolana nie powala. Gdyby to była naprawdę ostatnia płyta jak głosiła plotka czułbym wieeelki zawód. Tyle

Autor:  fiXXXer_85 [ Czw Cze 13, 2013 21:21 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

Negorto napisał(a):
Gears of War – Znowu jazda o broni, wojnie itp.

O grach komputerowych ;)

Autor:  Negorto [ Czw Cze 13, 2013 21:56 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

fiXXXer_85 napisał(a):
Negorto napisał(a):
Gears of War – Znowu jazda o broni, wojnie itp.

O grach komputerowych ;)

One też mogą być bronią :D

Autor:  a-rolling [ Czw Wrz 29, 2016 21:19 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

Przez ostatni miesiąc przesłuchałem UA jakieś 10 razy i muszę powiedzieć, że moje odczucia co do tego albumu diametralnie się przez ten czas zmieniły. Wcześniej uważałem, że to zbiór najbardziej bezpłciowych, nudnych i nic nie wnoszących utworów w karierze Mustaine'a, ale teraz cholernie UA polubiłem.

Sleepwalker - przyjemny otwieracz, spokojny początek, potem czadowy riff, może nie najlepszy na albumie, ale całkiem udany utwór 7/10

Washington Is Next! - świetny riff, fajny refren (to wogóle jak dla mnie cecha całego albumu, bardzo dobre refreny) lepszy niż otwieracz 8/10

Never Walk Alone... A Call To Arms - beznadziejny teledysk, ale utwór zacny (jakoś nie wyłapuję podobieństwa do Vortex, musiałbym sobie puścić jeden po drugim) - 7/10

United Abominations - zajebisty riff i taki też refren, słuchając go zdałem sobie sprawę jak dobry jest wokal Dave'a na tym albumie, miodzio - 8.5/10

Gears Of War - niby to mocne, niby buja, ale wybitnie irytuje mnie powtarzanie refrenu i to mi psuje odbiór całości - 6/10

Blessed Are The Dead - bardzo przyjemny, melodyjny kawałek - 7.5/10

Play For Blood - minimalnie wyższe stany średnie, chyba najsłabszy refren na płycie (chociaż wciąż ok) - 6.5/10

A Tout Le Monde - nowa wersja choć słabsza od oryginału (trochę nazbyt wygładzona, bardziej "radiowa") to wciąż bardzo dobra, tyle że nie podoba mi się pomysł pakowania remake'u starego utworu na nowy album jako integralną jego część - 7/10 (umiejscowienie -1/10)

Amerikhastan - mnie się gadanie zamiast śpiewania podoba w tym przypadku, ale całościowo utwór niewiele ma do zaoferowania - 6,5/10

You're Dead - mój faworyt, najlepszy refren na płycie, zacny riff, wszystko pięknie - 9.5/10

Burnt Ice - drugi najlepszy, przywodzi na myśl czasy RIP, świetna solówka Mustaine'a na zakończenie - 9.5/10

Średnia: 7.5

Zauważyłem, że brzmienie generalnie nie jest na forum lubiane, ale mnie nie przeszkadzało (audiofilem nie jestem, więc żaden ze mnie wyznacznik jakości). Solówki, mimo że jest ich dużo, nie wgniatają raczej w podłogę (poza tą z Burnt Ice) , ale są wystarczająco dobre, żeby czerpać z ich słuchania niejaką przyjemność. Podsumowując, album chociaż rzeczywiście za wiele nowego nie wnosi to jest zdecydowanie godny polecenia, często do niego wracam i nie zanosi się na zmiany w tej kwestii.

Autor:  rozwajler [ Czw Wrz 29, 2016 23:58 ]
Temat postu:  Re: United Abominations

Cytuj:
Wcześniej uważałem, że to zbiór najbardziej bezpłciowych, nudnych i nic nie wnoszących utworów w karierze Mustaine'a, ale teraz cholernie UA polubiłem.


Ja od dawna twierdziłem iż kompozycyjnie jest to świetny album lecz produkcja beznadziejna. Perkusja z plastiku i brakowało Rudemu do pary takiego Kiko by album wzniósł się na wyżyny...

Cytuj:
słuchając go zdałem sobie sprawę jak dobry jest wokal Dave'a na tym albumie


Chyba najlepszy głos w historii. Wtedy jeszcze był w stanie zaśpiewać wszystko. Załamanie przyszło po Endgame gdzie już było słychać, że strasznie się śpiewaniem męczy. Natomiast na tym albumie brzmi chyba najlepiej.

Cytuj:
Washington Is Next! - świetny riff, fajny refren (to wogóle jak dla mnie cecha całego albumu, bardzo dobre refreny) lepszy niż otwieracz 8/10


Mój ulubiony kawałek na płycie. Pamiętam kiedy zanim wyszedł album Rudy wpuścił do sieci ten utwór grany na koncercie i odkąd go usłyszałem to słuchałem go w kółko. Ta wersja dla mnie rewelacyjna.

https://www.youtube.com/watch?v=Gn0yOUvzndQ

No i żeby było ciekawiej, kiedy po nim usłyszałem wersję studyjną to pierwsze co pomyślałem: "co to k**wa jest????" Bezsensownie przesadnie agresywny głos, niepotrzebne powtarzanie słów w refrenie (te niby chórki) i plastikowe brzmienie.
Ta wersja koncertowa, surowa, nie upiększona, z dodatkiem echa brzmi rewelacyjnie. Nawet Shawn nie brzmi tak źle. No i jedyny chyba moment w całej twórczości Megadeth, że utwór dla mnie lepiej brzmi koncertowo niż studyjnie :)A

A, i ciekawostka, około 1:33 Glen wciąga gila :D

Strona 3 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/