Megadeth Info Forum

No też loffciamy Megadeth.Ogółem Dave to najsłitajniejszy gitarzysta z wszystkich, a metallika to komercha i gówno.

Dave wykazuje się dobrym wokalem zwłaszcza na B4 gdzieś w Holy Wars przy "Brother will kill brother..."
Właściwie to ciekawe, bo on otwiera buzię, ale praktycznie od jakiś jęków w tle gitar nic nie słychać.Jak on to robi?

Na płytach wokal Rudego podchodzi mi z całego okresu działalności (zarówno ten przepity na SFSGSW jak i bardziej melodyjny ,ale wciąż zadziorny na CtE ). Oczywiście na początku nie mogłem znieść tych jęków, ale z biegiem czasu Rudy stał się dla mnie jednym z najlepszych metalowych wokalistów - i nie chodzi tu o jakieś wybitne umiejętności tylko o fakt że Mustaine jest jedyny w swoim rodzaju. Teraz na koncertach Dejw ewidentnie nie daje sobie rady przy większości utworów i bardzo żałuję, że nie dane mi było zobaczyć koncertu Megadeth w latach 80 . Tylko spójrzcie na to wspaniałe wykonanie Looking Down the Cross z 1988r.
http://www.youtube.com/watch?v=y1t7aABIXng

Czasem się zastanawiam czy Mustaine śpiewa tak jak śpiewa, bo nie może, czy czasem mu się nie chce...

Moim zdaniem najlepszy wokal Mustaine miał na Killing Is My Bussiness i Peace Sells - taki zbuntowany i młodzieńczy hehe swoją drogą najlepsze płyty

A ja powiem że wokal Dave'a jest zajebisty i zdania nie zmienię. Często staram się go porównywać z innymi wokalami, i z tego powodu ciężko mi znaleźć zespół który by mi pasował.

Oczywista sprawa że każdy zespół musi dojrzeć. Megadeth na początku grał zajebiście zadziornie, agresywnie, szybko, i po prostu kopał dupę. Ale widać ewolucję z Kimba do Cte, z Cte do Y, potem Risk, i CW. Później na nowszych płytach wokale brzmią łagodniej, a przez to że są lepiej zmiksowane, tzn. czyściej nie czuć tej agresji, ale nie zapominajmy że to nadal jest Megadeth .

Najlepiej brzmi moim zdaniem na PS, KIMB, SF, Ripie, i po części na Cte, i Y. Cw, i Riska nie wliczam bo to już nie jest metal, ale wokale nadal na poziomie. Wokal w 13 już jest dojrzały, i chyba bardziej dopracowany przez komputery niż samego Dave'a, ale chłopak się wyśpiewał swoje, więc można mu to darować.

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

Na trzynastce niekoniecznie brzmi łagodnie. W takim "MOTB" Dave tak zdziera głos, że aż gardło boli od słuchania

_________________

Może źle się wyraziłem, czuć nadal że Dave stara się śpiewać ostrzej, ale jednak wolę jak robił to 20 lat wcześniej na SF

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

Ja uważam ,że wokal Dave jest jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. Jest to mój ulubiony wokalista i raczej to się już to nigdy nie zmieni. najbardziej podoba mi się jego zadziorność i barwa. Najlepiej zaśpiewana płyta według mnie to CTE i Y potem jego głos straciło to coś. z albumów koncertowych najbardziej pod względem wokalnym podoba mi się Rude Awakening

Napisałeś CTE, a ja jestem zdania że również na wszystkich poprzednich, i na Y również. Choć wokal na This Was My Life Dave tak fajnie miauczy .

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

Oczywiście poprzednie płyty również są świetne pod względem wokalnym ale CTE I Y to perełki. Chociaż jak się słucha takiego Hook in Mouth to aż dreszcze przechodzą no i również In My Darkest Hour te emocje ahhh

Nie mówię że wokal na CTE jest zły, ale te poprzednie to też emocje, tak jak napisałeś . Potem Risk, i CW, też mają dobre wokale...niestety, tylko na swój sposób. Ale nadal to ich nie skreśla. Czasem na takie 'odczilałtowanie' są dobre.

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

Ale uważam ,że wokal na TSHF i UA to wgl inne śpiewanie niż wcześniej ,wcześniej były emocje,gniew,złość a na tych płytach tego brak.

Zgadzam się. Ogółem UA to najmniej lubiany przeze mnie album, więc za dużo nie powiem. W Systemie fajny wokal jest w Something I'm not, i Back In The Day, Blackmail, Kick The Chair, Truth'ie, i Scorpionie. Reszty jakoś nie słucham specjalnie. Wokale są mniej agresywne, i nie mają takiego kopa, ale nadal dają radę.

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

Dave wokalnie najlepiej dawał radę we wczesnych latach - sprawa oczywista. I o ile do Youthanasii nie było problemów (a przynajmniej tak mi się wydaje) z wyciąganiem wyższych częstotliwości wszystko było cacy. Na pierwszych albumach, szczególnie w połączeniu z brakami w produkcji, wokal był świetny. Odważę się napisać, że było słychać wszystko to co wcześniej wypił, wypalił lub wciągnął nosem W chwili obecnej jest poprawa w porównaniu z jeszcze niedawnym stanem, ale niestety wątpię żeby było jeszcze lepiej.

Ja też, ale wokalami powraca nawet do korzeni że tak powiem, choć do nich na pewno nie zajdzie...

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

A szkoda,ale słychać jak głos Dave się zestarzał szczególnie na 13

nie stwierdzono

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Ale ja i tak wiem swoje .

_________________
Auschwitz, the meaning of pain
The way that I want you to die
Slow death, immense decay
Showers that cleanse you of your life

Mustaine miał fajny wokal kiedyś, kiedy pruł mordę, pił, ćpał i w ogóle. Potem zaczął próbować ładnie śpiewać a to nie wychodzi mu tak dobrze. Nie powiem, uwielbiam wokal Mustaina na albumach ale na żywo to jest masakra. Dla mnie wokalista z niego żaden.

E tam mnie się nawet podoba jego miałczenie na koncertach,jedyne w swoim rodzaju