szczepan napisał(a):
Druga rzecz jest taka, że o ile na płytach ten głos jest bardziej rytmiczny, o tyle na koncertach jest już znacznie gorzej - chodzi mi o to, że owszem początek i koniec danego wersu przypadają dokładnie na te dźwięki gitar/bębnów co powinny, ale jeśli gdzieś tam po drodze jakaś sylaba powinna być przeciągnięta, albo pauza pomiędzy słowami powinna być inna, to tego już nie ma.
Prawda jest taka że gdyby miał grać jakąkolwiek inną muzykę od metalu (przynajmiej taką w której wokal miałby większe znaczenie), to nikt by go nie słuchał.
To akurat zdarza się większości wokalistów. W końcu śpiewać około 2 godzin, praktycznie bez przerwy, też nie jest łatwo i wokaliści często nie dociągają pewnych rzeczy wokalnie, robią "pauzy" w trochę innych miejscach, a dodatkowo Dave równocześnie gra na gitarze.
Obecnie kaszani coraz więcej, ale sam też dobiera sobie źle utwory. Jeśli chodzi jednak o wcześniejsze lata, to muszę przyznać, że Mustaine w wiekszości przypadków śpiewał wzorowo/bardzo dobrze.
szczepan napisał(a):
No więc tak - barwa głosu - to jest kwestia gustu - można lubić albo nie, większość ludzi jednak nie lubi za to Mustaine'a ale to ich problem.
Natomiast faktyczne zarzuty pod adresem jego wokalu to przede wszystkim to, że nie ma praktycznie żadnej skali głosu - praktycznie nigdy nie przechodzi płynnie na wyższe albo niższe dźwięki.
Możliwe, ale technicznie śpiewa poprawnie, tj. nie fałszuje, nie krztusi się i nie dusi
Ja skłaniam się ku twierdzeniu, że zwyczajnie jego barwa głosu nie odpowiada ludziom, bo jednak śpiewa na poziomie.