Megadeth Info Forum
http://megadeth.magres.net/forum/

Luźne debaty o Megadeth
http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=1&t=325
Strona 20 z 22

Autor:  mateusz [ Wto Kwi 28, 2015 22:43 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

stanger napisał(a):
To chyba logiczne, że zaistniałoby większe prawdopodobieństwo przyjęcia Nicka Menzy do składu Megadeth w 2004, gdyby DM miał przy sobie 2 pozostałych exripowskich muzyków, np. dlatego, że hasło "Megadeth wraca w składzie Rip" zyskałoby większy rozgłos niż np. "Marty wraca do Megadeth"

Raczej trudno powiedzieć i nie musi to być wcale takie logiczne. Przecież i tak lepiej jest wrócić z którymkolwiek z członków z klasycznego składu, niż bez żadnego. Trudno mi uwierzyć, że Dave stwierdził, iż skoro nie wracają Marty i Junior to olać Nicka i znaleźć pretekst by go wyrzucić. Przecież i tak byłaby już ich dwójka, więc połowa zespołu. Oczywiście, Menza nie jest tak ważną postacią, jednak dwa znaczące nazwiska są wciąż lepsze od jednego. Jeśli fani nie mogą uraczyć reunionu, to taka sytuacja jest jakąś rekompensatą, bądź daje nadzieję.
stanger napisał(a):
A która wersja odnośnie remasteru md45 jest prawdziwa, ta mówiąca, że zgubił wokale, czy ta mówiąca, że nagrał je od nowa ponieważ chciał zadowolić fanów? Obie wersję są Dejwa.

Tak, z tym, że sam napisałeś:
stanger napisał(a):
Z tą formą to pewnie fakt, w końcu to nie tylko słowa Mustaine ale też my na własne oczy mogliśmy ujrzeć słabą formę Nicka na yt,

Wszystko jasne, więc nie ma co teraz porównywać setek innych wypowiedzi dotyczących jakichś zdarzeń, do których Dave układał różne historie.
stanger napisał(a):
co nie musi oznaczać zaraz, że to jedyny powód.

Nie wiem czy to był jedyny powód. Ja nie napisałem, że to był jedyny powód. Nie ulega wątpliwości, że ta wersja jest najbliżej prawdy i tyle.
stanger napisał(a):
Przecież Nick o ile mi wiadomo miał grać także na TSHF do czego niedoszło, czy super forma/kondycja jest aż tak wymagana żeby nagrać płytę?

Widzisz. Szkoda, że jednak nie przeczytałeś tej książki. Nick miał nagrać płytę i jechać w trasę. No nie dał chłop rady. Nie wydaje mi się czymś niezwykłym, że Dave musiał go pożegnać. Miał łaskawie na niego czekać, aż ten się ocknie?
stanger napisał(a):
Rzeczywiście: radio, telewizja, internet czy książki to źródła samych faktów, jak podają tak brać.

O jej... Tak, wierzę we wszystko co jest podane w mediach itp.
Tutaj zwyczajnie sytuacja jest prosta i mogę się swobodnie powołać na źródło jakim jest bio Dave'a.

Autor:  stanger [ Pon Maj 18, 2015 14:05 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

mateusz napisał(a):
Przecież i tak lepiej jest wrócić z którymkolwiek z członków z klasycznego składu, niż bez żadnego. Trudno mi uwierzyć, że Dave stwierdził, iż skoro nie wracają Marty i Junior to olać Nicka i znaleźć pretekst by go wyrzucić. Przecież i tak byłaby już ich dwójka, więc połowa zespołu. Oczywiście, Menza nie jest tak ważną postacią, jednak dwa znaczące nazwiska są wciąż lepsze od jednego.

Właśnie, Menza nie jest tak ważną postacią, ale przybiera na znaczeniu, gdy staje się ostatnim brakującym puzzelkiem, żeby dopełnić "legendarnego, najbardziej znanego" składu lat 90tych. Wątpię w to, że wszyscy słuchacze RiP znają wszystkich muzyków z tego albumu, ci którzy nie znają, raczej nie zareagowali by z podnietą na wiadomość, że np. Marty wraca do Megadeth, mogą nie wiedzieć kto to taki, za to z podnietą i pewnie nieraz orgazmem zareagowaliby, na wieść powrotu zespołu do składu Rust in Peace.
mateusz napisał(a):
stanger napisał(a):
A która wersja odnośnie remasteru md45 jest prawdziwa, ta mówiąca, że zgubił wokale, czy ta mówiąca, że nagrał je od nowa ponieważ chciał zadowolić fanów? Obie wersję są Dejwa.

Tak, z tym, że sam napisałeś:
stanger napisał(a):
Z tą formą to pewnie fakt, w końcu to nie tylko słowa Mustaine ale też my na własne oczy mogliśmy ujrzeć słabą formę Nicka na yt,

Wszystko jasne, więc nie ma co teraz porównywać setek innych wypowiedzi dotyczących jakichś zdarzeń, do których Dave układał różne historie.

Ależ ja chciałem tym przykładem z MD45 tylko pokazać zmienność "faktów" Dejwa, w które tak bardzo wierzysz.[/quote]
mateusz napisał(a):
stanger napisał(a):
Przecież Nick o ile mi wiadomo miał grać także na TSHF do czego niedoszło, czy super forma/kondycja jest aż tak wymagana żeby nagrać płytę?

Widzisz. Szkoda, że jednak nie przeczytałeś tej książki. Nick miał nagrać płytę i jechać w trasę. No nie dał chłop rady. Nie wydaje mi się czymś niezwykłym, że Dave musiał go pożegnać. Miał łaskawie na niego czekać, aż ten się ocknie?

Z wywiadów z Mustaine'a 2004 wynika, że chciał on nagrać album solowy, potem zmienił zdanie, że jednak pod nazwą Megadeth i chciał nagrać tę płytę tylko z muzykami sesyjnymi(Marty, Menza i chyba Ellefson), Nick miał grać sesyjnie, a gdy gra się sesyjnie, to forma problemem nie jest, Dejw jednak nie nagrał płyty w dawnym składzie, może właśnie dlatego, że Marty odmówił powrotu.
mateusz napisał(a):
stanger napisał(a):
Rzeczywiście: radio, telewizja, internet czy książki to źródła samych faktów, jak podają tak brać.

O jej... Tak, wierzę we wszystko co jest podane w mediach itp.

Lekko ironią zaleciało więc odpowiedź brzmi, że nie wierzysz w to wszystko...
mateusz napisał(a):
Tutaj zwyczajnie sytuacja jest prosta i mogę się swobodnie powołać na źródło jakim jest bio Dave'a.

...ale tutaj,.. naprawdę tak trudno się zdecydować? A może Mustaine jest po prostu takim wyjątkiem od reguły, takim Bogiem w którego każde słówko wierzysz.

Autor:  mateusz [ Pon Maj 18, 2015 16:13 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

stanger napisał(a):
Ależ ja chciałem tym przykładem z MD45 tylko pokazać zmienność "faktów" Dejwa, w które tak bardzo wierzysz.

Wszyscy o tym wiedzą i akurat mi nie trzeba tego uświadamiać.
stanger napisał(a):
Z wywiadów z Mustaine'a 2004 wynika, że chciał on nagrać album solowy, potem zmienił zdanie, że jednak pod nazwą Megadeth i chciał nagrać tę płytę tylko z muzykami sesyjnymi(Marty, Menza i chyba Ellefson), Nick miał grać sesyjnie, a gdy gra się sesyjnie, to forma problemem nie jest, Dejw jednak nie nagrał płyty w dawnym składzie, może właśnie dlatego, że Marty odmówił powrotu.

Wywiady wywiadami, książka książką i tak możemy odbijać piłeczkę. Nie ma chyba sensu.
stanger napisał(a):
...ale tutaj,.. naprawdę tak trudno się zdecydować? A może Mustaine jest po prostu takim wyjątkiem od reguły, takim Bogiem w którego każde słówko wierzysz.

Przecież tłumaczę, że akurat w tym przypadku jest to według mnie wiarygodna wersja. Nie daję tym do zrozumienia, że wyłącznie stanowisko Dave'a uznaję za prawdę ogólnie. Z drugiej strony nie można traktować wszystkiego co powie jako kłamstwa, bądź częściowej prawdy, bo to już pod jakąś paranoję podchodzi. Przecież facet nie zmyśla wyłącznie.

Pielęgnuj swoją teorię. Ja mam własną. W sumie to już mnie trochę męczy ta wymiana. Wydaje mi się mało sensowna.

Autor:  Jimmy0555 [ Śro Maj 20, 2015 21:58 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

mateusz napisał(a):
Raczej trudno powiedzieć i nie musi to być wcale takie logiczne. Przecież i tak lepiej jest wrócić z którymkolwiek z członków z klasycznego składu, niż bez żadnego. Trudno mi uwierzyć, że Dave stwierdził, iż skoro nie wracają Marty i Junior to olać Nicka i znaleźć pretekst by go wyrzucić. Przecież i tak byłaby już ich dwójka, więc połowa zespołu. Oczywiście, Menza nie jest tak ważną postacią, jednak dwa znaczące nazwiska są wciąż lepsze od jednego. Jeśli fani nie mogą uraczyć reunionu, to taka sytuacja jest jakąś rekompensatą, bądź daje nadzieję.

20 maja 2015 roku - Nick Menza po raz kolejny poza Megadeth! Jak widać historia kołem się toczy i ja jednak skłaniam się ku stanowisku stangera. Oczywiście nikt nie kwestionuje tego, że Nick miał w 2004 roku słabą formę, ale na pewno nie było to jedyna ani główna przyczyna jego wyrzucenia z Megadeth. A czy dzisiaj też tylko chodziło to, że Menza był chciwy? Tym razem wersja perkusisty wydaje mi się bardziej prawdopodobna. Po co Dave'wowi taki stary pryk Nick (bez Friedmana), jak może wziąć Adlera, który jest znacznie bardziej sprawny technicznie? To wszystko kwestia biznesu. Co dałby mu powrót samego Nicka? Nie sądzę, by jego ponowne przyjęcie przyczyniło się w znaczącym stopniu do popularności nowego krążka.

Autor:  mateusz [ Śro Maj 20, 2015 22:25 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Jimmy0555 napisał(a):
i ja jednak skłaniam się ku stanowisku stangera.

Nikt Ci nie broni, co i tak niczego nie wyjaśnia, tylko dlatego, że popierasz kogoś zdanie.
Dla mnie to wróżenie z kart staje się już męczące.
Jimmy0555 napisał(a):
ale na pewno nie było to jedyna ani główna przyczyna jego wyrzucenia z Megadeth.

A może jednak była, i co wtedy?
Jimmy0555 napisał(a):
Tym razem wersja perkusisty wydaje mi się bardziej prawdopodobna. Po co Dave'wowi taki stary pryk Nick (bez Friedmana), jak może wziąć Adlera, który jest znacznie bardziej sprawny technicznie? To wszystko kwestia biznesu. Co dałby mu powrót samego Nicka? Nie sądzę, by jego ponowne przyjęcie przyczyniło się w znaczącym stopniu do popularności nowego krążka.

To akurat jest proste jak organki i chyba nikt inaczej nie myśli.

Autor:  stanger [ Pią Cze 12, 2015 16:30 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

mateusz napisał(a):
stanger napisał(a):
Ależ ja chciałem tym przykładem z MD45 tylko pokazać zmienność "faktów" Dejwa, w które tak bardzo wierzysz.

Wszyscy o tym wiedzą i akurat mi nie trzeba tego uświadamiać.

Tylko, że ja miałem taki jeden powód, by przypomnieć.
mateusz napisał(a):
stanger napisał(a):
Z wywiadów z Mustaine'a 2004 wynika, że chciał on nagrać album solowy, potem zmienił zdanie, że jednak pod nazwą Megadeth i chciał nagrać tę płytę tylko z muzykami sesyjnymi(Marty, Menza i chyba Ellefson), Nick miał grać sesyjnie, a gdy gra się sesyjnie, to forma problemem nie jest, Dejw jednak nie nagrał płyty w dawnym składzie, może właśnie dlatego, że Marty odmówił powrotu.

Wywiady wywiadami, książka książką i tak możemy odbijać piłeczkę. Nie ma chyba sensu.

Po malutkiej części rozumiem takie podejście heh, coś w stylu "za książkę się zapłaciło więc musi być coś warta, no musi zawierać prawdę, a na pewno informacje zawarte w niej muszą być prawdziwsze niż te darmowe z wywiadów, no bo w końcu zapłaciłem, kasy na pewno w błoto nie wyrzuciłem."
mateusz napisał(a):
Z drugiej strony nie można traktować wszystkiego co powie jako kłamstwa, bądź częściowej prawdy, bo to już pod jakąś paranoję podchodzi. Przecież facet nie zmyśla wyłącznie.
Nie można również traktować wszystkiego co powie jako po prostu prawdy, bo to już może świadczyć o wypełnianiu w ten sposób swego rodzaju luki powstałej po odrzuceniu wiary np. katolickiej, btw niektórzy odrzucają religię tylko z jedynego powodu, bo to modne, ale mają potrzebę wiary w coś i wtedy muszą sobie to jakoś rekompensować.
mateusz napisał(a):
Pielęgnuj swoją teorię. Ja mam własną.

Chodzi mi po prostu o zachowanie krytycyzmu do różnych "faktów", dla mnie to nie fakty tylko informacje, do których trzeba podejść z dystansem, wziąć pod uwagę autora, że ludzie to zwykle taki gatunek, który do błędów raczej nie lubi się przyznawać, a tym bardziej Dave(nie wyobrażam sobie żeby w książce napisał coś w stylu "nie wziąłem Nicka na TSHF, bo mi się nie opłacało":p, Nick nie był w formie, więc dla Dejwa mógłby być to po części pretekst do wywalenia, bo chyba nie powód, przy nagrywaniu tylko płyty), do tego inne wywiady tej samej osoby mówiące co innego. Informacje zawarte w książkach, wywiadach itp. np. na temat historii jakiegoś kraju, miejsca, wg każdego autora mogą wyglądać inaczej, bo np. jeden z nich jest zagorzałym skrajnym patriotą i złego słowa o swym kraiku nie powie.

Autor:  mateusz [ Pią Cze 12, 2015 19:11 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

stanger napisał(a):
Po malutkiej części rozumiem takie podejście heh, coś w stylu "za książkę się zapłaciło więc musi być coś warta, no musi zawierać prawdę, a na pewno informacje zawarte w niej muszą być prawdziwsze niż te darmowe z wywiadów, no bo w końcu zapłaciłem, kasy na pewno w błoto nie wyrzuciłem."

O jej, człowieku, masz mnie za jakiegoś osła? Tak się akurat składa, że książki nie posiadam. Bialkomat mi pożyczył. Chyba jakiś kretyn wyjątkowy musi działać według zasady podanej przez Ciebie.
stanger napisał(a):
Nie można również traktować wszystkiego co powie jako po prostu prawdy, bo to już może świadczyć o wypełnianiu w ten sposób swego rodzaju luki powstałej po odrzuceniu wiary np. katolickiej, btw niektórzy odrzucają religię tylko z jedynego powodu, bo to modne, ale mają potrzebę wiary w coś i wtedy muszą sobie to jakoś rekompensować.

To chyba proste. Ja nie traktuję tego jako jedynej, słusznej prawdy. Napisałem, że jest to według mnie najbardziej prawdopodobna wersja i tyle.
stanger napisał(a):
Chodzi mi po prostu o zachowanie krytycyzmu do różnych "faktów", dla mnie to nie fakty tylko informacje, do których trzeba podejść z dystansem, wziąć pod uwagę autora, że ludzie to zwykle taki gatunek, który do błędów raczej nie lubi się przyznawać, a tym bardziej Dave(nie wyobrażam sobie żeby w książce napisał coś w stylu "nie wziąłem Nicka na TSHF, bo mi się nie opłacało":p, Nick nie był w formie, więc dla Dejwa mógłby być to po części pretekst do wywalenia, bo chyba nie powód, przy nagrywaniu tylko płyty), do tego inne wywiady tej samej osoby mówiące co innego. Informacje zawarte w książkach, wywiadach itp. np. na temat historii jakiegoś kraju, miejsca, wg każdego autora mogą wyglądać inaczej, bo np. jeden z nich jest zagorzałym skrajnym patriotą i złego słowa o swym kraiku nie powie.

Ale nie musisz mi tego tłumaczyć, bo ja nie jestem dzieckiem z przedszkola. Już któryś raz podkreślam, że Rudego wersja wydaje mi się najbardziej wiarygodna i można spokojnie to "udokumentować", co nawet sam zrobiłeś. Owszem, napisałem, że "Nie rozumiem po co dorabiać do faktów jakieś zbędne teorie?", jednak w pierwszym zdaniu tego samego posta "Na pewno wersja Dave'a jest i tak wiarygodniejsza od Twojej." i o to mi głównie chodziło, tak też prowadziłem dalej swoje wypowiedzi.
Cały czas piszemy o tym samym i zupełnie do niczego to prowadzi.

Autor:  yaku [ Sob Lip 18, 2015 21:32 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Już dziś w nocy pierwszy koncert w nowym składzie. Jestem ciekaw setlisty, jak się spisze nowy gitarzysta (Adler ciała raczej nie da) i czy zagrają coś z nowego albumu. ; )

Autor:  bialkomat [ Nie Lip 19, 2015 08:40 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

A czegoś Ty się spodziewał - standard :|
http://www.setlist.fm/setlist/megadeth/2015/les-plaines-dabraham-quebec-city-qc-canada-1bf6c528.html

Już bardziej liczyłem na jakiś nowy kawałek jednak i tutaj płonne nasze nadzieje

Autor:  mateusz [ Nie Lip 19, 2015 09:05 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Dave ogólnie w kiepskiej formie. Set oczywiście nie powala.

Tornado Of Souls - Kiko raczej średnio poradził sobie z solo, ale i tak ujdzie
https://www.youtube.com/watch?v=b_fX-O5asDk

Wake Up Dead
https://www.youtube.com/watch?v=7fzt8yvs9uE

Sweating Bullets
https://www.youtube.com/watch?v=ty7VOHUviic

Trust
https://www.youtube.com/watch?v=kQyR5Y-4m5k

Autor:  yaku [ Nie Lip 19, 2015 09:31 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Co do setu to małym zaskoczeniem czy raczej zdziwieniem jest pojawienie się w nim Kingmakera i Cold Sweat.

Jak dla mnie Dave, jak na swój wiek, jest w bardzo dobrej formie, przynajmniej jeśli chodzi o wokal. Wiadomo, że to nie lata 90', ale przynajmniej nie miałczy i nie śpiewa tak, byleby mieć to za sobą.

Kiko faktycznie solo średnio, ale widać, że jest pewny. Wszedł na scenę jakby był u siebie. ;) Kojarzy mi się trochę z Alem Pitrellim. Chris Adler widać, że na luzie i z zaangażowaniem, ale to nic dziwnego, w końcu spełniło się jego marzenie. : P

Autor:  Thunder [ Nie Lip 19, 2015 10:26 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Setlista całkiem ok, co najwyżej jeden mniej grany kawałek mogli zagrać. A wykonanie solówki przejdzie. Natomiast forma wokalna Rudego to niestety porażka. Oby nie sięgnął dna jak w 2010 i 2011. Obraz "miauczenia" na In My Darkest Hour z tego okresu wciąż powraca do mnie niczym koszmar.

Autor:  yaku [ Nie Lip 19, 2015 10:31 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Coś musi być nie tak z moją oceną wokalu Rudego, skoro większość na SC go za to gromiła a mi się podobał. ; p Teraz podobna sytuacja.

Autor:  BadOmen [ Nie Lip 19, 2015 13:43 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Ja sie zgadzam z Yaku jeśli chodzi o wokal, szału nie ma ale tragicznie też nie jest. Rudy nieraz bywał w dużo gorszej formie. Co do nowych muzyków trudno mi cokolwiek powiedzieć, po prostu zagrali swoje partie nie urzekli mnie ale też nie zawiedli.

Autor:  yaku [ Śro Lip 22, 2015 22:51 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

http://www.deathmagnetic.pl/newsy/musta ... iesmielil/

Chyba wreszcie perkusista z jajami w Megadeth. ; )

Autor:  mateusz [ Czw Lip 23, 2015 10:05 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

yaku napisał(a):
Chyba wreszcie perkusista z jajami w Megadeth. ; )

Szkoda, że tak krótko :cry:

To jest dobra fota :twisted:

Image

Autor:  mateusz [ Pią Lip 24, 2015 08:51 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Fajna sprawa:

https://www.youtube.com/watch?v=NOwFWU1RXrM

Autor:  Argo [ Pon Sty 25, 2016 09:03 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Orientuje się ktoś jaki jest obecnie status Adlera w Megadeth czy to nadal sesyjny czy już pełnoprawny członek ??

Autor:  mateusz [ Pon Sty 25, 2016 10:31 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Zdaje się, że jest pełnoprawnym członkiem. Dopóki nie zacznie to jakoś diametralnie kolidować z pracą w LOG, to facet jest oficjalnie w Megadeth. Sądzę, że tak z wypowiedzi wynikało.

Autor:  a-rolling [ Wto Sty 26, 2016 20:56 ]
Temat postu:  Re: Luźne debaty o Megadeth

Orientuje się może ktoś czy w Black Swan na 13 zostały użyte dokładnie te same wokale co na wersji z UA? Wydaje mi się, że są identyczne, ale słuchałem obu tyle razy pod rząd, że już sam nie wiem. :?

Strona 20 z 22 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/