Megadeth Info Forum

Forum poświęcone amerykańskiemu zespołowi metalowemu Megadeth
Obecny czas: Sob Kwi 27, 2024 14:47

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 126 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna

So Far, So Good... So What!
Into the Lungs of Hell 7%  7%  [ 4 ]
Set the World Afire 22%  22%  [ 12 ]
Anarchy in the U.K. (cover Sex Pistols) 2%  2%  [ 1 ]
Mary Jane 15%  15%  [ 8 ]
502 2%  2%  [ 1 ]
In My Darkest Hour 38%  38%  [ 21 ]
Liar 5%  5%  [ 3 ]
Hook In Mouth 9%  9%  [ 5 ]
Razem głosów : 55
Autor Wiadomość
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 14:43 
Image

Najbardziej niedoceniany album Megasów u mnie dość często na pozycji 4 lub 3 lubię go bardzo

Płyta to istne szaleństwo pazur szybkość agresja i ostre ćpanie :!: 8-)

Ulubione wydanie albumu: remaster 2004 & oryginał
Ulubione utwory: "Into the Lungs of Hell", "Set the World Afire", "Anarchy in the U.K. (cover Sex Pistols)", "502", "In My Darkest Hour", "Liar", "Hook In Mouth"

OCENA: 10.8/7


Góra
  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 14:49 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Nie za szybko Psychotron? :roll:


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 14:50 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
bez przesady najbardziej niedoceniany to Risk jest jednak ;)

jeśli już to najbardziej niedoceniany z thrashowego okresu i podejrzewam ze raczej z powodów brzmienia tej płyty niż samych utworów

no coś sie chłopakowi śpieszy, co poradzic :roll:

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 14:54 
Może to już moje ostatnie chwile na tym forum więc muszę coś po sobie zostawić :)


Góra
  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 15:18 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
A czemu właściwie?
Mam w każdym razie nadzieje, że you didn't find out, how little you accomplished and all your plans denied... ;)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 15:20 
Zablokujcie ten temat i niech Żułek odblokuje go kiedy będzie uważał, że można...

PS. Bo i tak tu nic nie wnoszę a tylko rażę innych...


Góra
  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 16:45 
Offline
Angry Again

Rejestracja: Sob Sty 03, 2009 09:57
Posty: 444
Maaaaaaaaryyyyyy Jaaaaaaaneee....

Witam po przerwie ^^.

Świetny album, kopie tyłki, dość krótki mi się wydaje. I to brzmienie gitar...niepowtarzalne, jakby z innego świata :)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 17:24 
Offline
Sleepwalker

Rejestracja: Wto Lut 03, 2009 13:33
Posty: 572
Cytuj:
Najbardziej niedoceniany album Megasów u mnie dość często na pozycji 4 lub 3 lubię go bardzo


fakt - niedoceniany, u mnie na pozycji 2-3 ;) (razemm z Peace Sells, a za RIP)

Cytuj:
Płyta to istne szaleństwo pazur szybkość agresja i ostre ćpanie


ano ;)

Cytuj:
Ulubione wydanie albumu: remaster 2004 & oryginał


o i tu mamy inaczej, bo ja nie cierpię tego wydania! spartolili i finito!!! wersja pierwotna - mimo, że brzmieniowo słaba - pasuje mi idealnie

Ulubione utwory:
1. In My Darkest Hour - zdecydowanie!!!
2. Mary Jane
3.Hook In Mouth
4-5. Into the Lungs of Hell, Set the World Afire,
6.Anarchy in the U.K.

słabsze: 502, Liar


Cytuj:
OCENA: 10.8/7


że jak? bo coś mi się cyferki nie zgadzają ;)

Cytuj:
bez przesady najbardziej niedoceniany to Risk jest jednak


docenię jak go Rudy zmiksuje ponownie (w stylistyce core'owej ;) )


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 17:57 
Ta ocena to tak mi się tylko napisała 10 za płytkę a 8/7 znaczy tyle co 3/4 czyli raz album u mnie jest na 3 a raz na 4 miejscu ale chciałem inaczej napisać 8-) nic to nie znaczy ;)


PS. Nigdzie się nie wybieram tak tylko pisałem, żeby zobaczyć waszą reakcję :lol:


Góra
  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 18:22 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Anka napisał(a):
Cytuj:
Ulubione wydanie albumu: remaster 2004 & oryginał


o i tu mamy inaczej, bo ja nie cierpię tego wydania! spartolili i finito!!! wersja pierwotna - mimo, że brzmieniowo słaba - pasuje mi idealnie


podpisuje sie pod tym wszystkimi kończynami i nie tylko :P

a teraz do rzeczy

Into The Lungs Of Hell - czyli tak sie powinno wykonywać instrumentalne utwory :D

Set The World Afire - nie przepadałem nigdy za nim i wg mnie jest to dobry kawałek ale na koncerty, na płycie w sumie ok

Anarchy In The U.K. - a tak sie powinno robic covery :D jest moc, jest szybkość, jest wkurwiony Dave oraz solówka Steve`a Jonesa :D ulubiony cover i aż żal dupe ściska ze nie wiecej go nie zagrają za żywca bo Dave to pierdolny katol :evil:

Mary Jane i 502 - jedyne 2 naprawde słabsze kawałki na tej płycie, po prostu nie lubie, nie wiem czemu, w sumie tragedii nie ma ale jakoś mi nie pasuja i nic na to nie poradze :roll:

In My Darkest Hour - no wiadomo klasyka sama w sobie mimo ze ma zajebany riff wiadomo kogo ;) jest genialny bo robi taki mroczny klimacik, a jak ktoś jest zielony to można fajnie wciskać kit ze to ballada :D a potem niespodzianka i mamy ostrą thrashową jazde bez trzymanki :D

Liar - no tekst jest genialny :P biedny Poland :lol: poszedł głos na ten kawałek, po prostu rudy wściekły jak osa i nic tylko pluje jadem, miodzio :twisted:

Hook In Mouth - kolejny klasyk, tekst troche proroczy bo w latach 90-tych rudy sam sie złapał na haczyk co wiadomo do czego doprowadziło

ogólnie płyta bardzo dobra, najbardziej chyba wściekła ze wszystkich, Psychotron wyżej wspomniał o chlaniu i ćpaniu, ma swoje specyficznie brzmienie przez które jest niedoceniana ale mi sie podoba, można powiedzieć ze małymi kroczkami do sukcesu ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 18:38 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Głos na IMDH o muzyce tradycyjnie później, ale raczej rozwodzić się nie będe zbytnio ;)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 19:14 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Kolejna klasyczna płyta.
Jednak zdania na jej temat wsród fanów bywają czasem dość podzielone. Fakt - słaba produkcja odcisnęła na niej swoje piętno. Do tego doszła jeszcze chyba mało fortunna zmianna składu, wiecznie zaćpany i pijany Dave itp.. Zresztą wszyscy wiemy jak było.. ;)
Moim zdaniem obok KIMB jest to najtrudniejsza w odbiorze płyta - w moim przypadku było tak, że minęło wiele czasu i wiele przesłuchań nim ta muza w całości do mnie dotarła (a nie da się ukryć, że bardzo często jest to cecha dzieł wybitnych ;))
Poza tym ma jedyny w swoim rodzaju klimat, chociaż akurat ciężko jest mi go określić i sprecyzować.
Do wad z kolei należy moim zdaniem zaliczyć bardzo krótki czas trwania, czyli niewiele ponad 34 minuty (nie licząc coveru - 31min). Ja wiem wiem, że liczy się jakość a nie ilość, i że Reign In Blood trwał 29min. a każda dodatkowa sekunda byłaby tam zbędna, nie mniej jednak przydałby się tu przynajmniej jeszcze jeden kawałek. Metallica nawet sobie w tym czasie żartowała, że cała płyta Megadeth zmieściłaby się na jednej stronie ich płyty..

Jesli chodzi o ulubiony kawałek, to hmmm..
jest tu oczywiście monumentalny IMDH, ale po tylu latach już mi się chyba trochę przejadł, dlatego postawię na Mary Jane - świetny, bardzo urozmaicony kawałek i niesamowity klimat!
Z innych kawałków również uwielbiam: Into The Lungs Of Hell (także świetny klimat, no i jeden z nielicznych instrumentali :)), Set The World Afire (fajnie pokręcony, poza tym wprost idealny jako opener koncertów), Hook In Mouth.

Liar i 502 zawsze jakoś mniej lubiłem.
Anarchy oczywiście jako cover jest świetny, ale szczerze mówiąć nigdy mi nie pasował do tej płyty, jakby trochę nie współgrał z całością.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Pon Lut 09, 2009 19:54 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Ja w ogóle jestem pełen podziwu dla Dave' a, ponieważ gościu pił, palił papierosy, ćpał a jego wokal przez cały ten okres naprawdę był najczęściej świetny na koncertach. W ogóle bardzo lubię booty z trasy promującej ten album, cholernie ostre granie z doskonałymi setlistami. Dziś słuchałem sobie przykładowo występu z Indianapolis - niesamowity. W ogóle chyba znajduje się na tym bootlegu najlepsze wykonanie IMDH jakie kiedykolwiek słyszałem. Wolę słuchać nawet występów z tej trasy niż kolejnej, pomimo, że promowała wybitny RIP.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Lut 10, 2009 06:36 
Offline
Sleepwalker

Rejestracja: Wto Lut 03, 2009 13:33
Posty: 572
Cytuj:
Anarchy In The U.K. - a tak sie powinno robic covery jest moc, jest szybkość, jest wkurwiony Dave oraz solówka Steve`a Jonesa ulubiony cover i aż żal dupe ściska ze nie wiecej go nie zagrają za żywca bo Dave to pierdolny katol


no to widzę, że szczęście mi sprzyjało, bowiem dwa razy dane mi było uczestniczyć w koncertach, podczas których Megadeth grali ten numer ;)

skąd wiesz,że Dave to - "pierdolny katol"? (wszak chrześcijaństwo to nie tylko katolicyzm, a jak mnie pamięć nie myli - a może mylić - Dave sam przyznaje, że jest chrześcijaninem)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Lut 10, 2009 09:48 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
tzn tak ładnie brzmi ;)

w każdym razie Dave mówil w jakimś wywiadzie ze wiecej nie zagra Anarchy bo ten kawałek ma zły tekst a on odnalazł boga i ze mu nie wypada go śpiewać czy jakoś tak :roll:

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Lut 10, 2009 09:51 
Offline
Sleepwalker

Rejestracja: Wto Lut 03, 2009 13:33
Posty: 572
Cytuj:
w każdym razie Dave mówil w jakimś wywiadzie ze wiecej nie zagra Anarchy bo ten kawałek ma zły tekst a on odnalazł boga i ze mu nie wypada go śpiewać czy jakoś tak


trochę dziecinne to tłumaczenie :P ale mam wyjście: niech zespół gra ten numer - a zaśpiewają fani ;)


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Lut 10, 2009 10:03 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
bo Dave to taki duży dzieciak ;)

w każdym razie miło byłoby gdydy tracycyjnie zmienił zdanie i zaczał jednak grac Anarchy ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Lut 10, 2009 21:53 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Dobra czas coś szerzej o tym albumie :)

SFSGSW poznałem dosyć późno, jak nie najpóźniej ze wszystkich płyt 'deth. Wcześniej sporo o nim czytałem i najczęściej były to opinie zniechęcające do tego krążka, no ale w końcu nie ma to jak przekonać się o czymś na własnej skórze, w tym przypadku na własnych uszach ;)
No i nadszedł dzień próby. Zakupiłem, rozpakowałem i w odtwarzaczu czym prędzej umieściłem...

*Into The Lungs Of Hell - zaczęło się naprawdę ostro i jak najbardziej obiecująco. Świetny instrumental, zresztą to jeden z moich ulubionych kawałków na płycie. Doskonała pogoń gitarowa, bardzo dobre solówki, kawał krwistego, soczystego mięcha na wejściu. W tym momencie przez głowę przemknęła mi myśl, że ten album zły być nie może, ale byłem jeszcze ostrożny...
9/10
*Set The World Afire - track numer 2 i dalej tylko pozytywne odczucia. Króciutkie intro i wejście gitar ostrych niczym brzytwy, które "pocharatały" moje uszy, w pozytywnym znaczeniu oczywiście. Dalej wkrada się werbel, który brzmi w stylu werblowania "amerykańskich wojsk" ;) Głos Dave'a brzmi tu jakby spalił przed wejściem do studia paczkę papierosów, ale to tylko dodaje uroku. Gdy wchodzi moment "Distorted figures walk the street..." zwyczajnie rozkłada mnie na łopatki. Niesamowity klimat, głos jakby z koszmaru. Trudno to wyjaśnić, ale dla mnie klimat i ciężar, które wydobywają się w tym momenci są zwyczajnie nieopisywalne.
Kolejnym momentem, który "niszczy" jest przedostatni raz wypowiedziany tekst "set the world afire". Gdy Mustaine ciągnie to "afire" wkrada się tam taka drobna solóweczka. Brzmienie tej gitary jest niesamowite, jest "doskonale surowe".
Chłopaki postawili świat w ogniu ;)
10/10
*Anarchy In The U. K. - uwielbiam gdy ktoś wykonuje utwór lepiej niż grupa, która jest jego twórcą. W tym przypadku ewidentnie tak jest. Zespół spisał się na medal.
Za wykonanie 10/10, za sam utwór 8/10.
*Mary Jane - tutaj już odleciałem i stwierdziłem, że ten album absolutnie nie może być zły. Brzmienie co prawda trochę kulało, ale kompletnie mi to nie przeskadzało.
Doskonały wstęp, wręcz taki "baśniowy" na swój sposób, trochę uspokajający, by jednak około 3 minuty utwór przerodził się w muzykę z elementami złości i agresji. Baśniowy, ale w stylu Grimmów (kto ma wiedzieć wie ;) ). Riff po prostu ścina z nóg. Dave sprawia wrażenie kogoś, kto jest okropnie zezłoszczony i ma ochotę się powyżywać. Czasem wrzeszczy już tak wysoko, że łamie mu się głos, ale to wyłącznie na plus.
Jest w tym utworze taki moment, po tekście "No, theres no escape", w którym myślałem, że spadne z krzesła, bo Dave wypowiada tam, bodajże "Im going crazy" przed właściwą linijką kolejnego wersu i brzmi to tak, jakby ktoś mówił to z zewnątrz, jakby tego tekstu nie było w piosence. Będąc sam w pokoju i słuchając tego głośno odniosłem wrażenie, że ktoś stoi za moimi plecami. Serce podskoczyło mi niemalże do gardła...całe szczęście, to tylko utwór ;)
Podsumowując - jak dla mnie kompozycja genialna.
10/10
*502 - widzę, że większość wskazuje, ze to ten utwór jest jednym z najsłabszych na płycie. Coś w tym jest. Ja również nie widzę w nim czegoś szczególnego i wyróżniającego się.
EDIT: Jednak jakoś ostatnio doceniłem go bardziej i odnalazłem w nim kilka zalet, szczególnie refren jest "porywający". Coraz przyjemniej mi się go słucha, dlatego też podwyższam ocenę
7.5/10
*In My Darkest Hour - zaznaczyłem w ankiecie ten właśnie wspaniały numer. Równie dobrze mogłem wskazać na Mary Jane czy STWA, jednak kieruje się tym, że IMDH zrobił na mnie natychmiastowo wrażenie, którego nie jestem w stanie ubrać w słowa. Poza tym, mam z nim mnóstwo skojarzeń i chwil, które coś znaczą. Co prawda przejadł mi się nieco, ale jednak oddaję mu największy szacunek.
Pięknie został wykonany podczas koncertu na Wembley, który dołączyli do Warchesta. Niesamowite, przyspieszone granie i te zadziorne "fuckin" wplecione przed "think you are".
10/10
*Liar - no ja również za nim jakoś nie przepadam. Sposób śpiewania czasem zalatuje mi nawet rapowaniem, ale to akurat bardzo fajnie się wpasowuje.
6/10
*Hook In Mouth - bardzo klimatyczny numer, doskonały śpiew Dave'a. Wszystko w tym utworze ocieraja się o pewną "paranoję", tak mi się kojarzy. Słuchając go mam przed oczyma szpital psychiatryczny i naszego ukochanego lidera w pokoju z miękkimi ścianami oraz kaftaniku, krzyczącego, spowiadającego się, bezsilnego, wkurzonego...
8/10

...już koniec? Szkoda...

No właśnie, było już wspominane, o tym, że album jednak ciut przykrótki, chociaż z drugiej strony to może i jego zaleta.
Przekonałem się więc, że "nie taki diabeł straszny jak go malują".

Propos remasteru, to ja jestem zwolennikiem takiego wydania. Płyta jeszcze więcej zyskała dla mnie. Jedynie bębny brzmią dalej tak sobie, ale wpisałem to już jako taką zaletę i "magiczność".
Natomiast brzmienie gitar jest powalające, są nadzwyczaj surowe i dzięki nim SFSGSW dużo zyskuje. Głos Dave'a trochę "przepalony", ale przez to brzmi wyjątkowo.
Okładkę uwielbiam, tylko czcionka tytułu płyty takak jakaś zwykła.

W moim prywatnym rankingu SFSGSW lądowała różnie, ale obecnie stawiam ją za RIP, CTE i Y...no i może na równi z TSHF ;)
Ocena końcowa 8.5/10


Ostatnio edytowany przez mateusz, Czw Lut 19, 2009 16:23, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Lut 10, 2009 22:50 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
mateusz napisał(a):
Gdy Mustaine ciągnie to "afire" wkrada się tam taka drobna solóweczka. Brzmienie tej gitary jest niesamowite, jest "doskonale surowe".

Chyba wiem, o czym piszesz ;) A powiem Ci, że ta solówka (i wiele innych zajebistych na płycie) jest zasługą Jeffa Young'a. Gościu niby jest taki niepozorny, wydawałoby się że nie wniósł dużo do zespołu, pod względem umiejętności techninych daleko mu pewnie do swojego poprzednika i następców, niemniej jednak ja uwielbiam jego solówki na SFSGSW. Są niesamowicie klimatyczne i jakieś takie mroczne ;)
Obok jego solówki z wspomnianego przez Ciebie STWA, uwielbiam jeszcze te jego wstawki w Mary Jane tak od 3:06 no i Hook In Mouth 8-)
Gościu jest w każdym razie z miejsca ropoznawalny.


Góra
 Profil  
 
PostWysłany: Wto Lut 10, 2009 22:57 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Mnie również podoba się jego gra i to właśnie jego wiosło brzmi najbardziej "demonicznie" i nadaje ciekawej magii temu albumowi.
bialkomat napisał(a):
Są niesamowicie klimatyczne i jakieś takie mroczne

No właśnie, mniej więcej o to mi chodzi. Z piekła rodem ;)


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 126 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group