Megadeth Info Forum
http://megadeth.magres.net/forum/

Youthanasia
http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=1&t=143
Strona 1 z 8

Autor:  Żułek [ Czw Lut 05, 2009 15:26 ]
Temat postu:  Youthanasia

Image

po temacie o CW widze ze nie ma na co czekać tylko założyć temat o Y 8-)
wieć do roboty ;)

ja jak zwykle pozniej ;)

miałem dylemat na co zagłosować ale poszło na Reckoning ;)

Autor:  Yer Blue [ Czw Lut 05, 2009 15:36 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Nie za szybko Żułek, nie nadąze z recenzjami ;)
Ale chyba CW sobie juz odpuszcze bo i tak nikogo nie przekonam.

A co do Youthanasii to na pewno zgodze sie z Wami w jednym - jest to zdecydowanie najlepsza okładka w karierze zespołu. Wybitna.
Pamiętam, że jak wyszła w 94 roku to jej okładka zwróciła moją uwage, mimo, że nazwa nic mi zespołu nic mi nie mówiła, a tym bardziej muzyka.

O muzyce kiedy indziej...

Autor:  bialkomat [ Czw Lut 05, 2009 16:02 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Heh, sporo o tej płycie napisaliśmy już właściwie przy okzaji tematu o CW.
Jak już pisałem wcześniej jest to płyta, która cieszy się u mnie chyba największym sentymentem. No i oczywiście ta genialna okładka też od samego początku budziła ogromne emocje :)
Można ten album oczywiście lubić mniej lub bardziej, ale wydaje mi się że obiektywnie można powiedzieć, że trzyma naprawdę równy poziom od pierwszego do ostatnigo kawałka, dlatego napewno będę miał mega problem żeby na cokolwiek zagłosować. Nawet takie moim zdaniem najsłabsze na płycie Elysian Fields też jest całkiem fajne :) Chociaż irytuje trochę ta harmonijka, ale na pewno nie tak bardzo jak na Have Cool Will Travel ;)
No i poza tym z tego albumu pochodzi jeden z najważnieszych dla zespołu utworów, czyli ATLM, który doczekał się nawet (niestety) remake'a.

Na razie tylko tyle :) Jak się temat tradycyjnie rozwinie to pewnie coś jeszcze dorzucę

Autor:  mateusz [ Czw Lut 05, 2009 16:14 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Żułek napisał(a):
ja jak zwykle pozniej

Ja też.
A póki co, głos na Train Of Consequences. Jednak chyba z sentymentu do tego utworu. Tytułowy jest mega rozpieprzaczem, również go kocham, ale niech będzie jak będzie ;)
Yer Blue napisał(a):
Ale chyba CW sobie juz odpuszcze bo i tak nikogo nie przekonam.

Nie chodzi o przekonywanie kogoś. Możesz napisać pod kątem wyrażenia swojej opinii zwyczjanie. Każdy z nas ma swoje zdanie, słuchamy 'deth sporo czasu i proste jest, że nikt nikogo nie będzie przekonywał ;) Zawsze można sobie polemizować tylko, ale nie sądze by czyjaś wypowiedź wpłynęła na gust kogoś z forum :)

Autor:  Yer Blue [ Czw Lut 05, 2009 16:47 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

bialkomat napisał(a):
. Nawet takie moim zdaniem najsłabsze na płycie Elysian Fields też jest całkiem fajne :) Chociaż irytuje trochę ta harmonijka, ale na pewno nie tak bardzo jak na Have Cool Will Travel ;)


W jednym zgadzamy sie niewatpliwie - Elysian Fields najsłabszym utworem jest :idea:
Ale znowóz nie zgadzam sie by Have cool bardziej irytował...
W zaszdzie oprócz Elysian Fields to na Youhanasii podoba mi sie wszystko, jakiś poszczegolne elementy utworów drażnią, ale drugie słabego kawałka to tam wg mnie juz nie ma.

Autor:  Argo [ Czw Lut 05, 2009 17:21 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Głos na Crown Of Worms

Autor:  Reiben [ Czw Lut 05, 2009 19:15 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Jedna z moich bardziej ulubionych płyt Megadeth. Jak ją ściągnąłem to pliki miałem posortowane alfabetycznie i gdybym w takiej kolejności je usłyszał to na pewno by ten krążek nie stał u mnie tak wysoko, bo jak usłyszałem Reckoning Day zostałem dosłownie przyklejony do głośników. Jeśli chodzi o mnie, to ta płyta nie ma słabych nagrań. Mogę jej słuchać dużo i tak mi się nie znudzi.

Autor:  Anka [ Czw Lut 05, 2009 20:12 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

kiedy wychodziła - była u mnie niemal na samym szczycie (ulubionych albumów metalowych), urok trwał równo rok, potem był zjazd po równi pochyłej, po prostu nie wytrzymała próby czasu i obecnie uznaję ją tylko za dobrą

na pewno jedna z najlepszych płyt grupy z okresu - nazwę go - "niethrashowego" albo po prostu heavymetalowego, ciekawe, zgrabne, bardzo melodyjne kompozycje

wyróżniające się kompozycje:
Reckoning Day, Addicted to Chaos (pierwszy mój faworyt), A Tout le Monde, Elysian Fields (zupełnie dobry numer! nie wiem co Wam w nim nie pasi), The Killing Road (jeden z mocniejszych), Blood of Heroes (w 1994 mój ulubiony, od 1995 - tylko dobry), Family Tree,
Youthanasia (ekstra klimat), I Thought I Knew It All (zabija melodyką)

Autor:  bialkomat [ Czw Lut 05, 2009 20:41 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Anka napisał(a):
na pewno jedna z najlepszych płyt grupy z okresu - nazwę go - "niethrashowego" albo po prostu heavymetalowego

A ja nawet byłbym w stanie zaryzykować, że najlepsza :)
Anka napisał(a):
zupełnie dobry numer! nie wiem co Wam w nim nie pasi

No ja akurat napisałem tylko, że najsłabszy na płycie, ale to nie znaczy że nie pasi ;)


Acha! a jako wyróżniające się kompozycje wymieniłaś aż 9 (z 12), a to też o czymś świadczy ;)

Autor:  Iron man [ Czw Lut 05, 2009 21:38 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Według mnie równa płyta, początkowo bardzo mnie kręciła :)
Jednak w perspektywie czasu (będzie ze 3 lata) wydaje mi się że przydało by się jej troszkę więcej zacięcia, agresji rudego. :twisted:
Okładka wiadomo ;) clipy, teksty i przekaz jak najbardziej na plus.
Ciężko zdecydować się na najlepszy utwór, w pierwszej kolejności z pewnością wybiorę Reckoning, Train oraz A tout le monde

Autor:  szczepan [ Czw Lut 05, 2009 22:01 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Głos może być tylko jeden - A Tout Le Monde ;). Trochę szkoda bo Addicted to Chaos też zasługuje na to by go wybrać, ale cóż na tej płycie konkurencja jest silna

Autor:  Żułek [ Czw Lut 05, 2009 22:39 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

no cóż pora coś napisać

cieżko mi pisać o tej płycie ponieważ jest cholernie równa i bardzo ja lubie
zresztą była jedną z pierwszych które kupiłem

ogólnie jest to bardziej melodyjna kontynuacja CTE
przyczepić sie w sumie nie ma za bardzo do czego ale jeśli już trzeba to:

Elysian Fields ;) taki fajny kawałek a tak strasznie przesłodzony przez wokal
fajnie sie go słucha ale w wiekszych dawkach mozna po nim zygać ;)

pierwsze 4 kawałki bez zarzutu, genialny Reckoning Day (te bebnki miodzio), świetny Train, nie wiem po co w remasterze dodali solówke, jest fajne to solo ale zupełnie nie pasuje :roll:
Addicted To Chaos świetne :!: :!: :!: chyba nawet wole od Monde które tyż jest cacy, zwłaszcza na koncercach śpiewana przez publike :)

The Killing Road nieco cieższy riff, genialne solo i fajny refren, gdyby rudy zaśpiewał refren nieco mocniej byłoby zajebiscie a tak jest tylko bardzo dobrze ;)

Blood Of Heroes wlasciwie to samo co poprzednik 8-)

Family Tree hmm można rzecz coś w klimacie ballady, całkiem wolny i nastrojowy ze świetnym refrenem, dodatkowo słychać basik :D

tytułowy czyli Youthanasia, tu sie można przyczepic, ma fajny wolny riff z niewykorzystanym potencjałem, rudy strasznie ciągnie ten utwór jakby troche na siłe, czyżby brak pomysłu ?
potem jest lepiej bo kawałek nieco przyspiesza i są swietne solówki ale zaraz potem znowu Dave się męczy wokalnie, chyba najgorszy kawałek na płycie

I Thought I Knew It All kolejny pozytywny kawałek, coś jak Familly Tree tylko o ciupinke gorsze ;)

Black Curtains no wrescie coś nieco cieższego i bujającego, zdecydowanie lepsze od Killing Road czy Blood Of Heroes, tutaj wrescie rudy śpiewa refren normalnie, swietny riff, kawałek jest nieco mroczniejszy, jest wiecej jadu przez co ma fajny klimacik :D

Victory ma dosyc popiepszony tekst :D jest szybszy nieco i fajnie buja, taki pozytywny akcent za zakonczenie płyty i zdecydowane ZWYCIĘSTWO ;)

bonusowy Crown Of Worms jest bonusowym crapem i tyle na jego temat ;)

Autor:  mateusz [ Czw Lut 05, 2009 22:47 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Żułek napisał(a):
tytułowy czyli Youthanasia, tu sie można przyczepic, ma fajny wolny riff z niewykorzystanym potencjałem, rudy strasznie ciągnie ten utwór jakby troche na siłe, czyżby brak pomysłu ?
potem jest lepiej bo kawałek nieco przyspiesza i są swietne solówki ale zaraz potem znowu Dave się męczy wokalnie, chyba najgorszy kawałek na płycie

Nie bluźnij synu ;)

Autor:  Żułek [ Czw Lut 05, 2009 22:48 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

nie bluznie tylko stwierdzam fakty ;)

Autor:  mro-ziak [ Czw Lut 05, 2009 23:14 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

ok, teraz ja, jak wiecie zacząłem słuchać 'deth od CTE więc wyczekiwałem na Y z ogromnym apetytem a gdy już ją miałem wciśniętą w walkman i słuchawki na uszach poczułem w miarę słuchania coraz większy zawód..., melodyjnie, gitarki jakby stłamszone, zero agresji (piszę w odczuciu po moim zdaniem mocnym, ciężkim CTE), nie tego się spodziewałem ale... to było tyle lat temu.., teraz na przestrzeni tylu lat wracam do Y z wielkim apetytem, odkrywam tę płytę na nowo, cały czas jej mogę słuchać, ciągle jest świeża, ciągle wychwytuję jakieś momenty w utworach których wcześniej nie słyszałem lub nie zwracałem na nie uwagi.., po prostu rewelacja...mój głos poszedł na Black Curtains, ciężki, z zajebistymi solówkami, taki za jaki kocham M.., jednego tylko nie rozumiem i nie mogę się do tego jakoś przekonać.., do tej balladki ATLM.., nie rozumiem jej fenomenu i w sumie nie chcę tego na siłe, po prostu nie widzę w niej nic nadzwyczajnego i pewnie się narażę ale dla mnie to najsłabszy numer.

Autor:  Anka [ Pią Lut 06, 2009 06:29 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

bialkomat napisał(a):
A ja nawet byłbym w stanie zaryzykować, że najlepsza


nieco wyżej dziś stawiam "The System..." ;)

bialkomat napisał(a):
Acha! a jako wyróżniające się kompozycje wymieniłaś aż 9 (z 12), a to też o czymś świadczy


na pewno o tym, że to bardzo równa płyta, jednak bez jakiegoś wybitnego numeru na miarę "Holy Wars", "Hangar 18" czy "Symphony of Destruction" (no chyba,że za takowy uznać balladę "A tout le monde")

Żułek napisał(a):
tytułowy czyli Youthanasia, tu sie można przyczepic, ma fajny wolny riff z niewykorzystanym potencjałem, rudy strasznie ciągnie ten utwór jakby troche na siłe, czyżby brak pomysłu ?


mam odmienne odczucia, świetny klimat ma ten numer!

Cytuj:
pierwsze 4 kawałki bez zarzutu, genialny Reckoning Day (te bebnki miodzio),


jako ciekawostkę zapodam, że na koncercie w 1995 roku, kiedy prezentowali ten numer, na trasie promującej "Youthanasia", to cały początek utworu, na dodatkowych bębenkach grał Ellefson (czyli były to znamiona podwójnej perkusji)

Autor:  Żułek [ Pią Lut 06, 2009 09:58 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Anka napisał(a):
jako ciekawostkę zapodam, że na koncercie w 1995 roku, kiedy prezentowali ten numer, na trasie promującej "Youthanasia", to cały początek utworu, na dodatkowych bębenkach grał Ellefson (czyli były to znamiona podwójnej perkusji)


na Rude Awakening też :D

Autor:  Anka [ Pią Lut 06, 2009 10:46 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

Cytuj:
na Rude Awakening też


nie słucham akurat tej koncertówki (a mam oryginał) - bo jest marniutka ;)

Autor:  Żułek [ Pią Lut 06, 2009 11:43 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

wiem niestety ale Reckoning Day wyszedł bardzo fajnie :)

Autor:  Anka [ Pią Lut 06, 2009 12:47 ]
Temat postu:  Re: Youthanasia

no OK

PS
poprawcie tego orta w ankiecie!!! powinno być: standarD!! a nie standart :twisted: :evil: ;)

tylko mi potem nie wyjeżdżać, że było od razu dobrze napisane!!! :twisted: ;)

Strona 1 z 8 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/