Megadeth Info Forum

Mi się okładka Burna akuratnie podoba . Jak na nią patrzę to wspominają mi się czasy lat 80 tych. Taka typowa tandetna okładka kapel hard metalowych tamtego okresu. Jak będzie taka koszulka to kupie, coś ma w sobie ta tandetność.

_________________

dobra mata skany

http://oi40.tinypic.com/2zq7a60.jpg
http://oi44.tinypic.com/2mpfl3t.jpg

i recka



do posłuchania polecili Kingmaker i album dostał 2/5 czyli "tylko dla fanów" w ich gazetowej skali

_________________

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

Ja mogę rzec tylko "amen"

Powróciłem do tej płyty po 3 tygodniach odpoczynku. Strasznie odpycha ten wokal, z początku w efekcie nakręcenia sie krążkiem, słuchając go kilknaście razy po premierze - dało się to przeżyć, teraz zauważyłem, że ten wokal zwyczajnie masakruje te płytę. Pal licho, kilka bardzo słabych utworów, z takim wokalem az wstyd nagrywac płytę pod szyldem Megadeth.

A ja od samego początku mówiłem, że wokal jest po prostu skandaliczny :/

Nie wiem gdzie macie uszy, jak dla mnie to jedna z najlepszych płyt Dave'a jeśli chodzi o wokal.

_________________
hyhy : P

Dave się niestety zestarzał i to na nowej płycie w jego wokalu wyraźnie słychać.

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com

Ten wokal jest po prostu przecudowny, gdy tylko go słyszę to dostaję orgazmu, aktualny wokal Dave a jest jak wino im starszy tym lepszy, a mówiąc troszkę poważniej to brakuje mu tylko agresji, taki Never Dead, 13 czy Sudden Death (jedne z tych utworów, które zachęciły mnie do spojrzenia we wcześniejszą twórczość tego zespołu) w tych utworach jeszcze w miare dobrze to brzmi, ale gdy usłyszałem Whose Life to myślałem, że zwymiotuję, śpiewa jakby chciał ale nie mógł w kiblu. Wiec brakuje czasami tej agresji w jego śpiewie, bo ogólnie jego instrument do śpiewu teraz jest dobry, pamiętam jak(znając tylko SymphonyofD)chcąc poznać inne utwory usłyszałem Never Dead i pomyślałem "o! jaki stary zryty wokal, niezły jest", zacząłem przesłuchiwać starsze utwory i byłem nieco zdziwiony jego wysokim głosikiem, byłem zdziwiony, że Dave Mustaine aktualny posiadacz takiego dobrego wokalu dysponował kiedyś takim innym, nie żeby mi ten dawny wokal przeszkadzał, po prostu byłem zdziwiony, znałem co prawda Symfonię, ale tam nie śpiewał tak wysoko. Jego dzisiejszy wokal jest w sam raz do grania thrashu, szkoda, że tak słabo to wykorzystuje.

Parę słów ode mnie na temat Koliberka.
Miałem nadzieje na fajny materiał. Nie oglądałem filmików ze studia, żeby nie popsuć sobie odbioru całości. Po pierwszym przesłuchaniu nie mogłem uwierzyć, że Rudy pozwolił sobie na coś takiego. To nie jest Megadeth o jaki mi chodzi. Już w tak nie lubianej przez kilku ludków UA jest tysiąc razy więcej tego za co kocham Mega. Ale do rzeczy. Jakoś nie specjalnie miałem ochotę zmierzyć się z tą płytą po raz kolejny. Ostatecznie skończyło się na 6 razach. Przy czym ostatnie 3 już nie w całości tylko przy okazji słuchania całej dyskografii. Moja opinia po czasie niestety nie uległa zmianie. Całość traktuje jako gniot, nie wnoszący praktycznie nic do całej twórczości. Dance In The Rain, Kingmaker i kilka ciekawych riffów to zdecydowanie za mało jak na tej klasy kapelę. Czarę goryczy dopełnia super kicha Forget To Remember. Co z tego, że materiał jest różnorodny, jak za tym nie idzie poziom utworów. Wstawki z trąbkami i banjo, pytam na co to komu? Nie lepiej pogłówkować i stworzyć coś wartościowego, z czego będziemy dumni i powiemy Nasz Mega wciąż rządzi.? Widać nie. Lepiej zapodać fanom kaszanę, przy której chce się paść na kolana i beczeć patrząc jak taka gwiazda rozmienia się na drobne i chyli ku upadkowi. Mnie jest za ten materiał po prostu wstyd. Może znajdą potwierdzenie hipotezy, że słaba sprzedaż lub dobra następna płyta Mety zaowocują czymś konkretnym ze strony Rudego? A może mistrz jest już na innym etapie lub nie ma siły albo ochoty na harce w innych klimatach? Zobaczymy. Wciąż mam nadzieję, że jeszcze pozytywnie mnie zaskoczy.

Moje oceny:

Kingmaker - 7
Super Collider - 1
Burn! - 5
Built For War - 5
Off The Edge - 4
Dance In The Rain - 8
Beginning Of Sorrow - 6
The Blackest Crow - 5
Forget To Remember - 1
Don't Turn Your Back... - 5
Cold Sweat - 5
All I Want - 2
A House Divided - 4

E no, bez przesady - numeru typu "The Blackest Crow" Mustaine do tej pory nie napisał, po inspiracje Hendrixem, słyszalne w "Don't Turn Your Back...", także nie sięgał, więc kilka nowości się tu jednak znalazło.

_________________
www.believer.dbv.pl - moja strona o jednym z najlepszych bandów grających progresywny/techniczny thrash
www.crossroads-of-metal.blogspot.com

No, również jestem po kilku dokładnych przesłuchaniach. Powiem tak, jedna wielka MIERNOTA. Broderick i Drover nagrali świetne partie, solówki Krzysia chyba najlepsze w karierze, ale co z tego, skoro główny kompozytor przysłowiowo "dał dupy"? Powtarzają do porzygania denerwujące refreny, a jak wejdzie jakiś dobry motyw to zaraz się kończy i znów "Biginning of saroł, tumaroł", ehh. Jest kilka rewelacyjnych momentów, np. środek wspomnianego Beginning, solo w Cold Sweat, przyspieszenie w House Divided czy praktycznie cały Dance in the Rain, ale cień na to wszystko rzuca przeciętność oraz brak wyrazistości reszty utworów. Ocenki do rankingu wrzucę niebawem, głos na DitR.

Dla mnie największą zaleta tej płyty to te właśnie nowinki typy banjo, trąbki czy bluesowy wstęp do Don't Turn Your Back... Myślę, że po latach z tej płyty zapamiętam właśnie tego typu smaczki. Tak naprawdę bardzo mi sie podoba taki muzyczny kierunek Megadeth, tylko niech poparty będzie lepszymi kompozycjami.
Fajnie, że pojawia sie jakis ferment w muzyce Mega, niech Rudy idzie ta drogą.
Myśle, że płyta w typowo metalowym stylu byłaby juz tak wtórna i najeżona autoplagiatami, że nie byłbym jej w stanie słuchać.

Głosowałem na Kingmaker!
Ogólnie album nie jest najgorszy (według mnie lepszy niż TH1RT3EN), ale też nie jest najlepszy (gorszy niż Endgame).
Spoko ale bez szału.

_________________
Beware my friends, as you pass by
As you are now, so once was I
As I am now, so you must be
Prepare my friends to follow me