Megadeth Info Forum

Forum poświęcone amerykańskiemu zespołowi metalowemu Megadeth
Obecny czas: Śro Lip 02, 2025 02:25

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 165 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna

wiadomo :)
Trust 26%  26%  [ 14 ]
Almost Honest 2%  2%  [ 1 ]
Use the Man 2%  2%  [ 1 ]
Mastermind 0%  0%  [ 0 ]
The Disintegrators 0%  0%  [ 0 ]
I'll Get Even 9%  9%  [ 5 ]
Sin 4%  4%  [ 2 ]
A Secret Place 17%  17%  [ 9 ]
Have Cool, Will Travel 0%  0%  [ 0 ]
She-Wolf 15%  15%  [ 8 ]
Vortex 17%  17%  [ 9 ]
FFF 8%  8%  [ 4 ]
One Thing 0%  0%  [ 0 ]
Razem głosów : 53
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Pon Lut 02, 2009 23:10 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
ale o szkicach a ja o całych kawałkach ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Wto Lut 03, 2009 13:45 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
A tak jeszcze mi się pzypomniało, że Mastermind był z kolei najpierw kawałkiem MD.45.
Tak zresztą miała się też na początku nazywać płyta, którą dopiero potem przemianowali na The Craving, a Mastermind wszedł do puli Megadethu :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Wto Lut 03, 2009 13:53 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
o tytule słyszałem ale o kawałku nie, nie pomyliło ci sie coś przypadkiem ? ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Wto Lut 03, 2009 14:10 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Tak kiedyś czytałem, ale niestety nie jestem teraz w stanie przytoczyć cytatu ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Wto Lut 03, 2009 15:27 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Dzieki za szczegółową recenzje Mateuszu.

mateusz napisał(a):
Zespół pokazał tutaj zdecydowanie nowe oblicze, które osiagnęło kulminację na Risk. Lekka, przyjemna w odbiorze płyta. Bardzo melodyjna, ale zbytnio rockowa. Youthanasia była również bardzo melodyjna, ale nie była pozbawiona mocy. Na tym albumie brakuje mi kopa, wszystko jest zbytnio cukierkowate. Taki przepudrowany pączek, który może w pewnym momencie zemdlić.


Aczkolwiek z tym co tutaj napisałes nijak nie moge sie zgodzić.
Uważam bowiem, że Youthanasia była 10 razy bardziej słodka, lekka i wolniejsza. CW nie był żadnym nowym obliczem, a wrecz ciutke powrotem do thrashowych czasów, w 3-4 utworach.
Kopa to mi włąsnie brakowało na Y, tutaj sa 3 poteżne kopy w tyłek - The Disintegrators, She Wolf i FFF. Znajdzie mi takie ładunki na Y.

Victory ma tak cukiwerkowy refren, że ostatecznie słucham tego jak mocnej piosenki pop. Sorry. Killing Road też troche brakuje bym go nazwał jakimś zapierniczaczem.
No i zarzut melodyjnosci - toż Megadeth od czasów CTE ma prościutke, bardzo nośne melodie, na Y był juz prawie, że szczyt pod tym wzgledem, na CW zdecydowanie poprawa sytuacji - Mastrmind, The Disintegrators, Sin, She Wolf, Vortex, FFF za cholere nie posiadaja tak kiczowatej melodyki w stylu Family Tree czy wielu innych z Y. W tych kawałkach melodia jest troche schowana na rzecz ogólnego ładunku agresji :idea:

Na CW sa 3 bardziej komercyjne nagrania: Almost Honest, I'll Get Even i Have Cool Wiill Travel - wszystkie 3 mają bardzo melodyjne i miękkie refreny. Reszta juz zdecydowanie nie.
Use The Man oststecznie lekki nie jest, a sam refren jest potezny.

Kurde, jak znajde czas to przedstawie tutaj taka obrone tej super płyty, że Wam sie odechce pisać o CW w kontekście nowego oblicza, melodii, cukierków i pączków ;)

Ale to najszybciej pojutrze...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Wto Lut 03, 2009 15:51 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Yer Blue napisał(a):
Uważam bowiem, że Youthanasia była 10 razy bardziej słodka, lekka i wolniejsza. CW nie był żadnym nowym obliczem, a wrecz ciutke powrotem do thrashowych czasów, w 3-4 utworach.Kopa to mi włąsnie brakowało na Y, tutaj sa 3 poteżne kopy w tyłek - The Disintegrators, She Wolf i FFF.


Youthanasia to było ewidentne rozwinięcie stylu z CTE
powiedziałbym ze te 2 płyty są do siebie podobno tylko ze na CW w niektórych kawałkach jest po prostu nieco ciężej i mroczniej o ;)
melodia ? Megadeth zawsze było melodyjne i takie jest na CW tylko podane w nieco innym sobie a z tym thrashem to jednak duża przesada :P

Cytuj:
Use The Man oststecznie lekki nie jest, a sam refren jest potezny.


istne miałczenie ;)

a Matuesz dobrze pisał o tym Risku, gitary nie brzmią tutaj metalowo tylko bardzo rockowo
Y to był mimo wszystko jeszcze metal

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Wto Lut 03, 2009 17:35 
Offline
Sleepwalker

Rejestracja: Wto Lut 03, 2009 13:33
Posty: 572
Cytuj:
koniec klasycznego składu, a mimo to płyta świetna! 3 kawałki z niej katuje non-stop, szczególnie ostatnio: Almost Honest (Imho najlepszy kawałek na tej płycie), A Secret Place i She-Wolf. Cała płyta jednak trzyma dobry poziom i z przyjemnością się do niej wraca.


płyta ledwie dobra - moim skromnym zdaniem, podobała mi się w całości tylko w momencie kiedy wychodziła, czyli w 1997 roku, potem straciła (u mnie) wiele

za dużo lukru - choć same kawałki w większości dobre, ciekawe no i na koncertach w 1997 roku brzmiały znacznie mocniej (nie powiem thrashowo, bo to byłaby przesada) niż z płyty

nawet wśród takich lżejszych utworów mam tu kilka swoich faworytów: szybki "The Disintegrators", przebojowy do bólu "A Secret Place" oraz najlepszy "FFF" - ogólnie "Cryptic Writings" daje radę, Rudy dobrze czuł się w bardziej heavymetalowej stylistyce i to słychać na tym krążku

Cytuj:
FFF - wiem, główny zarzut to oczywiście zerżnięty riff z Motorbreath, ale mnie osobiście to w ogóle nie psuje zabawy. FFF ma dla mnie wszystko czego nie ma żaden utwór z tej płyty, a mianowicie: odpowiednie tempo, wydzierający się śpiew Rudego niczym na KIMB, najbardziej klimatyczny refren, a przy tym nie za długi, szybką i niesamowitą solówkę oraz coś, co nazwałbym "aurą". To jest abstrakcyjne bardzo i silnie związane z uczuciami doświadczanymi podczas słuchania tej wyśmienitej kompozycji. Nie będe się starał tego opisywać i zostawie ten sekrecik wyłącznie dla siebie. 11/10


bardzo trafnie ujęte!!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Śro Lut 04, 2009 11:43 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Yer Blue napisał(a):
Aczkolwiek z tym co tutaj napisałes nijak nie moge sie zgodzić.
Uważam bowiem, że Youthanasia była 10 razy bardziej słodka, lekka i wolniejsza. CW nie był żadnym nowym obliczem, a wrecz ciutke powrotem do thrashowych czasów, w 3-4 utworach.
Kopa to mi włąsnie brakowało na Y, tutaj sa 3 poteżne kopy w tyłek - The Disintegrators, She Wolf i FFF. Znajdzie mi takie ładunki na Y.

Youthanasia była bardziej ambitna i nie spaczona w takim stopniu jak CW wpływami komercji.
Wolniejsza - ale mocniejsza. Powrót do thrasu w 3 czy 4 utworach? Jakich? Jedynie FFF podtrzymuje taki poziom. Nie zadawalają mnie 3 kopy. Ja chciałbym dostać "wpierdol", którego dostarcza Youthanaisa. To już nie jest kwesita prostoty. Słuchając CW odnieść można wrażenie, że masz przed sobą płytę, która ma się podobać każdemu. Płytę, na której każdy fan "znajdzie coś dla siebie", jak już zresztą pisałem. Mnie taki obórt sprawy w ogóle nie rajcuje. Youthanasia jest pokazem umiejętności, natomiast CW jest zwykłym przykładem komercjalizacyjnej ścieżki, jakiej bardzo często potrafią ulec zespoły. Na Y dostałem coś nowego, ale zarazem bardzo ambitnego. Stonowanego, melodyjnego, ale w zadnym wypadku przesadzonego. Y jest bardzo dojrzałym albumem. Nagrywanie kawałków w różnych klimatach, pod publikę jest dla mnie nie wporządku wobec fanów, a tak było w przypadku CW. Owszem Y przezentuje również inne oblicze w stosunku do RIP przykładowo, ale tak jak napisał Żułek, jest jak gdyby kontynuacją wątków muzycznych z CTE. Sama warstwa tekstowa przebija CW o 100 razy. Zresztą jakby nie patrzeć Y ma doskonałe, dojrzałe i przemyslane teksty.
Wolę ustabilizowane granie na Y niż muzykę z CW, która ma te dobre 3 - 4 momenty. Nie jestem w stanie ocenić płyty po wyłącznie tylu dobrych momentach. Risk ma również ze 2-3 ostre momenty, ale nigdy nie będą na poziomie choćby z CTE.
Yer Blue napisał(a):
Victory ma tak cukiwerkowy refren, że ostatecznie słucham tego jak mocnej piosenki pop. Sorry. Killing Road też troche brakuje bym go nazwał jakimś zapierniczaczem.

Victory jest dla mnie niesmaowitym oddaniem uczuć przede wszystkim. Bardzo dlaeko mu do słodkich refreników z CW.
Killing Road? Nie musi być zapierniczaczem. Sam riff wchłania niemalże całe CW.
Tu nie chodzi o prędkość, czy moc znaną z RIP bądź coś w tym stylu. Killing Road ma w sobie zawarte o wiele więcej ambicji niż większość utworów z CW. Chłopaki na Y poszli już w nieco inną stronę, ale dalej jest dosyć ciężkie granie. Nawet te bardziej lekki utwory brzmią tutaj ciężej niż którykolwiek z CW.
Yer Blue napisał(a):
No i zarzut melodyjnosci - toż Megadeth od czasów CTE ma prościutke, bardzo nośne melodie, na Y był juz prawie, że szczyt pod tym wzgledem, na CW zdecydowanie poprawa sytuacji - Mastrmind, The Disintegrators, Sin, She Wolf, Vortex, FFF za cholere nie posiadaja tak kiczowatej melodyki w stylu Family Tree czy wielu innych z Y. W tych kawałkach melodia jest troche schowana na rzecz ogólnego ładunku agresji

To, że Megadeth zaczęło grać melodyjnie nie jest absolutnie zarzutem. Kwestia jest typu tego, iż CW jest zupełnie czymś innym, czymś, co nie pasuje do tego zespołu. Jest przede wszystkim pokazem tego, jak droga zespołu może się niewłaściwie ukierunkować. Pomimo, że CW nie jest złym albumem, to jednak namacalny jest tu wpływ komercjazlizacji. Nie chce toczyć filozoficznych debat o procesie komercjalizacji. Myślę, że wiesz, co mam na myśli.
Kawałki, które wymieniłeś są twoim subiektywnym odczuciem. Wybacz, ale ja w uwielbianym przeze mnie Vortexie nigdy nie doszukam się mocy towarzyszącej utworom z poprzedniczki. To samo tyczy się pozostałych wymienionych przez Ciebie kawałków.
Family Tree zjada dla mnie 80% płyty CW. Jest prosty, ale nie jest banalny, jak większość rzeczy z następczyni i to jest właśnie kwintesencją problemu. Tu już nawet nie trzeba wnikać w samą technikę utworów itd. CW przy Y wypada dosyć blado. I argument 3 mocniejszych utworów z CW jest dla mnie nie do przyjęcia.
Yer Blue napisał(a):
FFF za cholere nie posiadaja tak kiczowatej melodyki w stylu Family Tree czy wielu innych z Y. W tych kawałkach melodia jest troche schowana na rzecz ogólnego ładunku agresji

Pomimo tego, że uwielbiam FFF to zacznijmy od tego, że jest to utwór oparty w dużym stopniu na Motorbreath. Family Tree nie przypomina wcześniejszych dokonań zarówno 'deth jak i Metallicy.
Family Tree to Family Tree. Ja akurat nie upatruje na CW czegoś na miare Youthansi, w której sama solówka demonstruje poziomy tych dwóch płyt. No i na dobrą sprawę Y to jest jeszcze heavy a nie rock.
Ja osobiście poczułem się oszukany odbierając CW. 3 czy 4 dobre utwory w żadnym stopniu nie zrekompensują mi zawodu jakiego doswiadczyłem zagłebiając się w CW.
Yer Blue napisał(a):
Na CW sa 3 bardziej komercyjne nagrania: Almost Honest, I'll Get Even i Have Cool Wiill Travel - wszystkie 3 mają bardzo melodyjne i miękkie refreny. Reszta juz zdecydowanie nie.

Co z tego skoro jest nijaka?
Yer Blue napisał(a):
Kurde, jak znajde czas to przedstawie tutaj taka obrone tej super płyty, że Wam sie odechce pisać o CW w kontekście nowego oblicza, melodii, cukierków i pączków

Każdy ma prawo odbierać subiektywnie, to czego słucha. Po tylu latach wysokiego poziomu oczekiwałem przynajmniej jakiejś "stagnacji"...otrzymałem regres w stylu "dla każdego coś innego". Nie potrzebuje kogoś argumentacji. Mam swoje zdanie i zawsze będę polemizował. Nie jestem w stanie przyjąć i ocenić czegoś, co zawodzi stosunkowo wysoko. Choć ocena jaką wystawiłem jest i tak bardzo spora.
To, że Megadeth nie nagrało złej płyty nie świadczy o tym, że mają fanom wpierdalać jakieś przeciętne, jak na nich kompozycje, bo im się zachciało "bardziej zaistnieć". To jest fakt niezaprczelany po prostu.

P.S. Przepraszam za wszelkie błędy, jeśli takowe się zdarzyły oraz za skłądnie, która może "utykać"...jest zwyczajnie skacowany ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Śro Lut 04, 2009 13:22 
Offline
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Wto Gru 23, 2008 21:40
Posty: 487
Miejscowość: Łódź
To tera ja :D

Kolejna płyta M i znowu płyta zupełnie inna od wszystkich pozostałych.
Pierwszy kawałek zaczyna się charakterystyczną partią bębnów - jak to Dave kiedyś powiedział, Nick w charakterystykę swojej pracy miał wpisane jedno intro na bębnach na każdej płycie;). Jak dla mnie jeden z najlepszych kawałków na płycie - dobry tekst, fajny klimat i rewelacyjny motyw w środku 9/10
Almost Honest to taka trochę kontynuacja tematu z Trust, tylko nieco mniej 'na serio'. Plus za sam tytuł - almost honest - prawie szczery ... prawie jak piwo;) 7/10
Use The Man - Znów doskonały tekst, klimat, początek spokojny, ale końcówka to już całkiem ostra jazda. Jak go słucham to żałuję że płyta jednak nie została nazwana "needles and pins" i nie zachowała orginalnej okładki. 8/10
Mastermind - taki wypełniacz- nigdy nie miałem żadnych głębszych odczuć w stosunku do tego kawałka 5/10
The Disintegrators - taki lepszy wypełniacz, tak naprawdę kawałek dobrego ostrego grania, ale jakoś nigdy nie rzucał mi się w uszy. 7/10
I'll Get Even - jeden z moich ulubionych kawałków. W sumie nawet nie wiem za co konkretnie po prostu go lubię 9/10
Sin - tak jak Mastermind 5/10
Secret Place - lekki i przyjemny kawałek 7/10
Have Cool Will Travel - taki przeciętny numer, ale z innym tekstem inaczej zaśpiewany mógłby być całkiem niezły killerem 6/10
She-Wolf - Super numer, kawał dobrego ostrego grania 9/10, a gdyby tak był w wersji rozszerzonej to i 11/10 ;)
Never Walk Alone ... hhmm sorry znaczy Vortex - 7/10 - ten kawałek jakoś nigdy mnie ruszał ale jest ok
FFF - wiecie że dopóki gdzieś tego nie wyczytałem to nie zauważyłem że to riff z Motorbreath i szczerze mówiąc mam to gdzieś, bo to po prostu dobry utwór 7/10

Zgadzam się, że brzmienie płyty jest bardzo wygładzone i cukierkowe, jeszcze bardziej niż na Y, ale z drugiej strony gdyby wziąć te same riffy (pomijając może I'll get even, trust i secret place), to można by z nich zrobić kawałki które pasowałyby np na So Far So Good So What, więc nie można odmówić tej płycie ostrego pazura ;)

Mój głos idzie na Trust, bo She-Wolf na płycie jest w wersji okrojonej ;)

Edit: sorry zapomniałem że kilka dni temu zagłosowałem jednak na She-Wolf


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Śro Lut 04, 2009 15:40 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Jeśli chodzi o poprzednią wypowiedź Mateusza, to zagadzam się na całej lini. Sam bym tego lepiej nie napisał :) (tym razem sorki, Yer Blue ;))
W moim pierwszym poście na temat CW napisałem, że ta płyta tylko "trochę" ustępuje Y. Nie ukrywam, że był to taki mały eufemizm i oczko puszczone w stronę potencjalnych miłośników tej płyty ;) Gdybym jednak miał być całkowicie szczery, to musiałbym napisać że CW daaaleko jest do Y. Dla mnie osobiście Y jest już w pewnym sensie płytą wręcz kultową :)
A co do tej melodyjności, to fakt - Y jest bardzo melodyjna, ale w żadnym stopniu nie są to melodie banalne, cukierkowate, przesłodzone i co tam jeszcze. Jak w ogóle można równać pod tym względem takie genialne Family Tree czy Victory z totalnie komercyjnym i radiowym Almost Honest, Have Cool Will Travel czy A Secret Place, który jest melodyjny aż do bólu, że aż coś w uszach swędzi od tego ;) Albo zarzucać coś Killing Road, tylko dlatego że nie jest "zapierniczaczem" :roll:
Y na pewno nie jest płytą thrashową i nie ma na niej nawet tak szybkich kawałków jak chociażby FFF czy Disintegrators, ale co z tego? Pod względem brzmienia Y przytłacza swym ciężarem CW. Nie mówiąc już o poziomie kompozycji (od pierwszego do ostatniego kawałka).


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Czw Lut 05, 2009 14:58 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Mojej recenzji jeszcze nie bedzie, zreszta powolutku zaczynam watpić w jej sens...

mateusz napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Aczkolwiek z tym co tutaj napisałes nijak nie moge sie zgodzić.
Uważam bowiem, że Youthanasia była 10 razy bardziej słodka, lekka i wolniejsza. CW nie był żadnym nowym obliczem, a wrecz ciutke powrotem do thrashowych czasów, w 3-4 utworach.
Kopa to mi włąsnie brakowało na Y, tutaj sa 3 poteżne kopy w tyłek - The Disintegrators, She Wolf i FFF. Znajdzie mi takie ładunki na Y.

Youthanasia była bardziej ambitna i nie spaczona w takim stopniu jak CW wpływami komercji.
Wolniejsza - ale mocniejsza. Powrót do thrasu w 3 czy 4 utworach? Jakich? Jedynie FFF podtrzymuje taki poziom. Nie zadawalają mnie 3 kopy. Ja chciałbym dostać "wpierdol", którego dostarcza Youthanaisa.


Zauwazyłem, że nasze (moje równiez) opinie, odczucia są bardzo subiektywne, to wyglada tak, że odczuwamy Y i CW na bardzo swój sposób, i jak sie okazuje odwrotnie proporcjonalnie.
Ja zostaje skasowany przy wiekszosci nagrań z CW, a przy Y szczerze dostaje mdłości - Ty masz na odwrót. I jedno jest pewne ani Ty, ani ja nie damy sie przekonac - kwestia prywatnych wibracji i odczuć.
Pytasz o te 3-4 kawałki, które moim zdaniem zalatuą thrashem - oczywieście The Disintegrators, She Wolf, Vortex i FFF. Thrash to nie tylko utwory połamane i zakrecone, thraash to przede wszystkim niwymowna agresja, może być prosta muzycznie. Przecież KIMB i SFSGSW nie są zbyt pokomlikowane, sa po proste szybkie i moim zdaniem The Disintegrators i FF bardzo nawiazują do ich klimatu, zwłaszcza do debiutu. She Wolf ma tak "chłoszczace" gitarki, że dla mnie brzmieniowo jest niemalże definicją thrashu. Votrex tak samo porywa i wymiata - chociaż nie do końca jest to juz thrash.

mateusz napisał(a):
Youthanasia jest pokazem umiejętności, natomiast CW jest zwykłym przykładem komercjalizacyjnej ścieżki, jakiej bardzo często potrafią ulec zespoły. Na Y dostałem coś nowego, ale zarazem bardzo ambitnego. Stonowanego, melodyjnego, ale w zadnym wypadku przesadzonego. Y jest bardzo dojrzałym albumem. Nagrywanie kawałków w różnych klimatach, pod publikę jest dla mnie nie wporządku wobec fanów, a tak było w przypadku CW.


Mam ZUPEŁNIE odwrotna opinie :idea:
Y jest bardziej komercyjna i pod publiczke, CW jest owszem róznorodny ale to żaden argument na schlebianie masom. Po prostu sie nie dogadamy ;)

mateusz napisał(a):
Wolę ustabilizowane granie na Y niż muzykę z CW, która ma te dobre 3 - 4 momenty. Nie jestem w stanie ocenić płyty po wyłącznie tylu dobrych momentach. Risk ma również ze 2-3 ostre momenty, ale nigdy nie będą na poziomie choćby z CTE.


Alez ja pisałem o 3-4 kawałkach w stylu thrashowym, a nie, że tylke jest wartościowych numerów na płycie. Osobiscie wole te barziej przystepne granie na CW - moi faworyci to Sin, Trust i A secret Place.

Reszta Twojej wypwiedzi to taka ciągla róznica naszych zdań. Gdybym zaczął na wszystko odpisywac to tym samym moja recenzja nie była by już potrzebna...
Ale spoko, szanuje Twoj punkt widzenia, ale w dosłownie niczym mnie nie przekonałeś, a ni tez reszta, bo jak widze jestem bardzo osamotniony w soich opiniach na temat CW.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Czw Lut 05, 2009 15:05 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
Yer Blue napisał(a):
Pytasz o te 3-4 kawałki, które moim zdaniem zalatuą thrashem - oczywieście The Disintegrators, She Wolf, Vortex i FFF. Thrash to nie tylko utwory połamane i zakrecone, thraash to przede wszystkim niwymowna agresja, może być prosta muzycznie. Przecież KIMB i SFSGSW nie są zbyt pokomlikowane, sa po proste szybkie i moim zdaniem The Disintegrators i FF bardzo nawiazują do ich klimatu, zwłaszcza do debiutu. She Wolf ma tak "chłoszczace" gitarki, że dla mnie brzmieniowo jest niemalże definicją thrashu. Votrex tak samo porywa i wymiata - chociaż nie do końca jest to juz thrash.


agresja ? posłuchaj 2 ostatnich płyt Coronera albo płyt Mekong Delta, thrash to nie tylko szybkość i agresja, thrash ma swoje unikatowe brzmienie i wlasny styl którego na CW po prostu nie ma, jedyne FFF nieco sie może z tym kojarzyc ale tylko dlatego że jest zerżnięty z Motorbreath

nie wiem jakiego słuchasz thrashu jesli twierdzisz ze go słyszysz na CW :P

Cytuj:
jak widze jestem bardzo osamotniony w soich opiniach na temat CW.


masz jakieś dziwne skojarzenia z tą płytą no ale ok ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Czw Lut 05, 2009 15:11 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
bialkomat napisał(a):
A co do tej melodyjności, to fakt - Y jest bardzo melodyjna, ale w żadnym stopniu nie są to melodie banalne, cukierkowate, przesłodzone i co tam jeszcze. Jak w ogóle można równać pod tym względem takie genialne Family Tree czy Victory z totalnie komercyjnym i radiowym Almost Honest, Have Cool Will Travel czy A Secret Place, który jest melodyjny aż do bólu, że aż coś w uszach swędzi od tego ;)


Nie no, znów mam zupełnie na odwrót :D
Dla mnie Family Tree jest cukierkowe i jeszcze z 5 kawałków bym tak nazwał z Y, natomiast na CW ostatecznie jedynie Almist Honest i I'll get even nazwałbym komercja i kawalkami do radia. Have Cool jest na swój sposób motoryczny - lżejszy jest jedynie refren.
No mam odwrotne odczucia i nic na to nieporadze.
Nie wiem, może wpływ na to ma mój olbtrzmi sentyment do CW.

Zgadzam sie natomiast jedynie co do brzmienia - na Y jest mocniejsze, bardziej soczyste i jednak lepsze. Ale agresja, polot wykonawczy, mniej banalnych melodii w moich uczach jest po stronie Criptica :idea:

Tak dla ciekawostki wrzuce wam obie recenzje tych płyt z wkładki Tylko Rocka, które napisał Bartek Koziczyński - moim zdaniem facet zna sie na rzeczy. I chociaz jego recenzje poprą moje odosobnione stanowisko.

YOUTHANASIA:
Dave Mustaine wyciągnął wnioski z sukcesu poprzedniej płyty. W końcu trzeba coś świeżo powiększonej rodzinie do gęby włożyć. Ale tym razem opłaciło się to tylko jemu (płyta zadebiutowała na czwartym miejscu listy „Billboardu”). Bo każdy szanujący się fan, musi się przy Youthanasii przynajmniej skrzywić.
Owszem, są tu utwory niby konstruowane na tej samej zasadzie, co Symphony Of Destruction (Family Tree, Train Of Consequences). Jednak przy swoim pierwowzorze brzmią one zgoła misiowato. Płyta „rozjeżdża” się w dwóch kierunkach. Jeden to, pół biedy jeszcze: nawiązania do heavymetalowej tradycji (Reckoning Day, Killing Road) z charakterystycznym patosem i zaśpiewami, do których akurat Mustaine jest naturalnie predysponowany. Drugi, niestety, zaczyna się niebezpiecznie ocierać o pudel-bandy, jakie zaludniały Los Angeles w połowie lat osiemdziesiątych (Addicted To Chaos, Elysian Fields – z harmonijką!!!). Wszystko to jest po prostu nieprzyzwoicie ładne. Żaden numer nie zostaje w pamięci, nie da się o nich powiedzieć nic ponadto, że są melodyjne.
Co z plusami? Ano Friedman się wyrabia. W takim A Tout Le Monde jego solówka jest nienormalnie spokojna i stylowa, zawiera chyba jedną dziesiątą z dotychczasowych kaskad dźwięków. Tekst to pierwsza w świecie próba śpiewania metalu po francusku (żartuję) – Mustaine podobno zna i lubi ten język. Fajna jest też zabawa z tytułami poprzednich utworów i płyt w kończącym album Victory, z racji swojej czadowności najlepszym chyba numerem na płycie. No i okładka – niewinny jak na Megadeth obrazek wzbudził sporo kontrowersji.
Składniki niby te same, ograny skład, sprawdzony producent... Ale rezultat średni. Przedobrzyli.


CRIPTIC WRITINGS:
źle, oj źle działo się w państwie mustainowskim. Zauważył to na szczęście sam zainteresowany i na wydanej w ubiegłym roku Cryptic Writings proponuje mały program naprawczy.
Przedstawiając to obrazowo: jeżeli na Youthanasii zalatywało zanadto pudel-metalem, to tu jest to pudel–metal rasowy, z rodowodem (taki w stylu Pride & Glory – patrz Have Cool, Will Travel). A odkładając żarty na bok: została melodia, za to forma nabrała szlachetnego połysku, bez mizdrzenia się do list przebojów. Jest na tej płycie trochę delikatnych nawiązań do tradycji własnej – Mastermind, albo ogólnometalowej – Sin. Thrash? Niekoniecznie. Są dwa smakowite przyspieszenia średniego z reguły tempa – pierwsze bardziej speedmetalowe (The Disintegrators), drugie (FFF) to powrót ducha punkowego, który przez ładnych parę lat siedział u Megadeth cicho, pod okutym metalem butem. Ale potrafią też mocno zaskoczyć. Po pierwsze czymś, do czego już się niby przymierzali: gdyby nie szybsza końcówka, to Use The Man byłby pierwszą w historii grupy balladą! (zaczyna ją fragment piosenki Needles And Pins The Searchers). W tejże znajdują się także pierwsze w historii grupy smyki, i to jako integralna część kompozycji, nie ozdobnik. W Almost Honest łagodny refren zaskakująco, lecz spójnie sąsiaduje z motoryczną jazdą – oby więcej takich numerów w przyszłości. Ale z kolei taki I’ll Get Even brzmi we wstępie jak jakiś Brian Ferry. Czyli lekki rozgardiasz, choć – trzeba podkreślić – w naprawdę dobrym stylu.
Chłopaki wyszli na prostą, mimo że do formy sprzed sześciu lat trochę jeszcze brakuje. Trzymamy kciuki.


Prosze sobie nie myśleć, że sugeruje sie tymi recenzjami i na ich podsawie i wyrabiam sobie zdanie. Nic z tych rzeczy. Po prostu Koziczyński podobnie odczuwa muzyke z tych płyt co ja. I jestem mu za to wdzieczny.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Czw Lut 05, 2009 15:20 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
Yer Blue napisał(a):
I jedno jest pewne ani Ty, ani ja nie damy sie przekonac - kwestia prywatnych wibracji i odczuć.

Tak, zgadza się, nie ma co się nawzajem przekonywać, który album jest lepszy.
Ale tak sobie też myślę, Yer Blue, że może to że tak wyjątkowo lubisz CW, po części wynika z tego, że jest to Twoja pierwsza płyta Megadeth, którą poznałeś i którą katowałeś na okrągło (tak pisałeś w temacie http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=1&t=53). Wiesz, do takich płyt ma się wtedy większy sentyment, który zaczyna odgrywać znaczącą rolę w odbiorze płyty. Ja tak mam właśnie np. z Youthanasią - była to jedna z pierwszych płyt Megadeth, które poznałem w całości i chyba żadną inną nie darzę takim sentymentem. No i nie wiem, czy odbierałbym ją tak samo, gdybym poznał ją dopiero np. dzisiaj...
CW było natomiast pierwszą płytą Megadeth, na której wydanie musiałem czekać, i to prawie 2 lata. Nigdy później nie oczekiwałem nowych płyt z takim utęsknieniem. I jak to zwykle bywa w takich przypadkach oczekiwania są ogromne i często przesadzone i stąd pewnie też wzięło się moje małe rozczarowanie tą płytą.

EDIT:
A widzisz hehe :)
Dopiero teraz przeczytałem Twój ostatni post, w którym też piszesz o sentymencie.. :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Czw Lut 05, 2009 15:22 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
Żułek napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
Pytasz o te 3-4 kawałki, które moim zdaniem zalatuą thrashem - oczywieście The Disintegrators, She Wolf, Vortex i FFF. Thrash to nie tylko utwory połamane i zakrecone, thraash to przede wszystkim niwymowna agresja, może być prosta muzycznie. Przecież KIMB i SFSGSW nie są zbyt pokomlikowane, sa po proste szybkie i moim zdaniem The Disintegrators i FF bardzo nawiazują do ich klimatu, zwłaszcza do debiutu. She Wolf ma tak "chłoszczace" gitarki, że dla mnie brzmieniowo jest niemalże definicją thrashu. Votrex tak samo porywa i wymiata - chociaż nie do końca jest to juz thrash.


agresja ? posłuchaj 2 ostatnich płyt Coronera albo płyt Mekong Delta, thrash to nie tylko szybkość i agresja, thrash ma swoje unikatowe brzmienie i wlasny styl którego na CW po prostu nie ma, jedyne FFF nieco sie może z tym kojarzyc ale tylko dlatego że jest zerżnięty z Motorbreath

nie wiem jakiego słuchasz thrashu jesli twierdzisz ze go słyszysz na CW :P


She Wolf zajeżdza dla mnie typowym wymiatniem w stylu nawet Master Of Pappets - np takiego Disposable Heroes, typowy thrash lat 80-tych.
A swoją droga ciekwawe, że widzisz ostatecznie thrash na FFF ale juz na The Disintegrators to zdecydowanie nie. To sa prawie utwory bliżniaki - taki prosty, punkwy thrash, w stylu utworów z Killing... nie wiem czemy FFF jeszcze sie załapuje a The Disintegrators jż nie, ciekawe. Toż obydwa to czyste wymiatanie.
Jakiego słucham thrashu?
Moja czolówka:
Megadeth
Slayer
Metallika do AJFA
Sepultura do Arise


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Czw Lut 05, 2009 15:28 
Offline
Prince Of Darkness
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 12:41
Posty: 5418
Miejscowość: from hell
dobra nieważne bo i tak mnie nie przekonasz ;)

jesli juz tutaj zaczeliśmy pisać o Y wiec proponuje swoje wypocimy pisać w temacie o Y czyli tutaj viewtopic.php?f=1&t=143 ;)

_________________
Image
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Czw Lut 05, 2009 15:31 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
bialkomat napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
I jedno jest pewne ani Ty, ani ja nie damy sie przekonac - kwestia prywatnych wibracji i odczuć.

Tak, zgadza się, nie ma co się nawzajem przekonywać, który album jest lepszy.
Ale tak sobie też myślę, Yer Blue, że może to że tak wyjątkowo lubisz CW, po części wynika z tego, że jest to Twoja pierwsza płyta Megadeth, którą poznałeś i którą katowałeś na okrągło (tak pisałeś w temacie http://megadeth.magres.net/forum/viewtopic.php?f=1&t=53). Wiesz, do takich płyt ma się wtedy większy sentyment, który zaczyna odgrywać znaczącą rolę w odbiorze płyty. Ja tak mam właśnie np. z Youthanasią - była to jedna z pierwszych płyt Megadeth, które poznałem w całości i chyba żadną inną nie darzę takim sentymentem. No i nie wiem, czy odbierałbym ją tak samo, gdybym poznał ją dopiero np. dzisiaj...
CW było natomiast pierwszą płytą Megadeth, na której wydanie musiałem czekać, i to prawie 2 lata. Nigdy później nie oczekiwałem nowych płyt z takim utęsknieniem. I jak to zwykle bywa w takich przypadkach oczekiwania są ogromne i często przesadzone i stąd pewnie też wzięło się moje małe rozczarowanie tą płytą.

EDIT:
A widzisz hehe :)
Dopiero teraz przeczytałem Twój ostatni post, w którym też piszesz o sentymencie.. :)


Pewnie coś w tym jest :D
Dal mnie CW to zawsze był metal, krystaliczny metal - pamietam nawet, że poznałem równolegle Masterai Criptica...i nie widzaiłem róznicy. CW momenatmi tez nieźle kopał tyłek.
Youthanasie poznałem dopiero w 2003 roku i szału na mie nie zrobił, chociaż i nie zawiódł to kawał porzadnego rocka, zachaczajacego o metal :P z melodia na pierwszym planie.
Zreszta, nieraz sie spotykałem z opiniai ,że Y jest zaskakujaco lekka i melodyjna - to dość zaskakujace, jedni mówą, że to ostania metalowa płyta zespołu, drudzy, że to kawałki do radia i nic wiecej.
Na tym forum jestem w absolutnej mniejszosci, coż, musze z tym życ.
:P :P


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Czw Lut 05, 2009 16:07 
Offline
Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Gru 24, 2008 15:11
Posty: 4504
Yer Blue napisał(a):
Zauwazyłem, że nasze (moje równiez) opinie, odczucia są bardzo subiektywne, to wyglada tak, że odczuwamy Y i CW na bardzo swój sposób, i jak sie okazuje odwrotnie proporcjonalnie.
Ja zostaje skasowany przy wiekszosci nagrań z CW, a przy Y szczerze dostaje mdłości - Ty masz na odwrót. I jedno jest pewne ani Ty, ani ja nie damy sie przekonac - kwestia prywatnych wibracji i odczuć.

Hehehe, jasne ;)
Yer Blue napisał(a):
Alez ja pisałem o 3-4 kawałkach w stylu thrashowym, a nie, że tylke jest wartościowych numerów na płycie.

Ja wiem. Źle odczytałeś moją wypowiedź. Chodzi mi o to, że ja tak twierdze, nie Ty hehe ;)
Dla mnie CW ma tylko tyle dobrych numerów, takich na poziomie.
Yer Blue napisał(a):
Ale spoko, szanuje Twoj punkt widzenia, ale w dosłownie niczym mnie nie przekonałeś, a ni tez reszta, bo jak widze jestem bardzo osamotniony w soich opiniach na temat CW.

Ja twój również, jak najbardziej.
Yer Blue napisał(a):
Y jest bardziej komercyjna i pod publiczke, CW jest owszem róznorodny ale to żaden argument na schlebianie masom. Po prostu sie nie dogadamy

No właśnie. Dla Ciebie jest tak, dla mnie jest inaczej. Tyle, że jednak jest to jakiś argument ponieważ muzyka deth od CTE zaczęła łagodnieć, dlatego zeby faktycznie pozyskać większą ilość fanów. Y jest trochę lżejsza od CTE, ale dalej jest to solidny heavy, natomiast CW wyraźnie jest spaczony masowymi wpływami, co potwierdza już w ostateczności Risk. Muzyka zawarta na tych albumach potwierdza to jak najbardziej.
Yer Blue napisał(a):
Pytasz o te 3-4 kawałki, które moim zdaniem zalatuą thrashem - oczywieście The Disintegrators, She Wolf, Vortex i FFF. Thrash to nie tylko utwory połamane i zakrecone, thraash to przede wszystkim niwymowna agresja, może być prosta muzycznie.

Jasna sprawa, ale ja niedosłuchałem się w żadnym z nich, oprócz FFF elementu thrashu, niestety.

Te recenzje nie zrobiły na mnie jakiegokolwiek wrażenia.
Yer Blue napisał(a):
Bo każdy szanujący się fan, musi się przy Youthanasii przynajmniej skrzywić.

To jest jakieś niesmaczne nadużycie.
Dlaczego w takim razie większosć fanów na goół wymienia Y w czołówce ulubionych?
To, ze nie krzywie się przy Y oznacza, ze jestem nieszanującym się fanem? Co to ma w ogóle oznaczać? Ponury żart...
Dla mnie Y mało odbiega stylem od poprzedniczki i trzyma jej bardzo wysoki poziom. Może to zabrzmi trywialnie, ale Y jest bardziej Megadethowa niż przeciętne CW.
Yer Blue napisał(a):
She Wolf zajeżdza dla mnie typowym wymiatniem w stylu nawet Master Of Pappets - np takiego Disposable Heroes, typowy thrash lat 80-tych.

Z typowym zakończeniem Iron Maiden znanym z Transylvani ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Czw Lut 05, 2009 16:13 
Offline
Rattlehead

Rejestracja: Pią Sty 02, 2009 15:20
Posty: 2404
Miejscowość: Gdynia/Pogórze
mateusz napisał(a):
Z typowym zakończeniem Iron Maiden znanym z Transylvani

Hehe trochę tak :)
Natmomiast riff podczas solówki zawsze zalatywał mi Tornado Of Souls (też w czasie solo).


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Cryptic Writings
PostWysłany: Czw Lut 05, 2009 16:41 
Offline
Head Crusher

Rejestracja: Czw Sty 15, 2009 16:08
Posty: 1357
mateusz napisał(a):
BARTEK KOZICZYŃSKI napisał(a):
Bo każdy szanujący się fan, musi się przy Youthanasii przynajmniej skrzywić.

To jest jakieś niesmaczne nadużycie.
Dlaczego w takim razie większosć fanów na goół wymienia Y w czołówce ulubionych?


Z tym jest jednak róznie. Tak jak bardzo rózni są fani. Dla niektórych Mega skończyło sie na CTE, dla innych to własnie od CTE w góre zespół najbardziej spełnił se ambicje.
Mysle, że jest tak pół na pół zą Youhanasia - a jej popularnosć wsród fanów wynika równiez z tego, że była sporym kasowym sukcesem, jak i równiez to ,że w 94 metal był o wiele popularniejszy, CW trafił na kryzys.

mateusz napisał(a):
[To, ze nie krzywie się przy Y oznacza, ze jestem nieszanującym się fanem? Co to ma w ogóle oznaczać? Ponury żart...


Nie, Koziczyński napisał to w taki sposób by zabrzmiało dosadnie. O niczym to nie śwaidczy poza tym, że to on sie krzywi przy Youthanasii...tak jak i ja ;)
Recenzja jak recenzja, jest równie ważna jak ktoregokolwiek fana Megadeth. Dla mnie pasuje bo bardzo sie z nią zgadzam.

mateusz napisał(a):
Yer Blue napisał(a):
She Wolf zajeżdza dla mnie typowym wymiatniem w stylu nawet Master Of Pappets - np takiego Disposable Heroes, typowy thrash lat 80-tych.

Z typowym zakończeniem Iron Maiden znanym z Transylvani ;)


Tak, zakończenie iście Maidenowskie.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 165 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group