yaku napisał(a):
Dla mnie ten album jest znacznie lepszy od poprzedniczki i troszeczkę gorszy od następcy.
Heheh, toś się Roman wypowiedział. ; )
Dobra, miałem na myśli to, że o wiele "łatwiej" wraca mi się do SFSGSW niż do Peace Sells. Bardziej muzycznie przyciąga mnie ten album. Ocenki i ewentualnie kilka słów komentarza.
Into the Lungs of Hell - dosłownie, wrota piekła się otwierają i dosłownie wciągają. 5
Set the World Afire - uwielbiam przyśpieszenia w tym kawałku. 4+
Anarchy in the U.K. - nie oceniam coverów na albumach (chyba, że to album z coverami lub naprawdę wybitny cover
), ten na ocenę nie zasługuję, ale ogólnie na +.
Mary Jane - uwielbiam od pierwszego do ostatniego dźwięku. I ta kanonada riffów w drugiej połowie, absolutny majstersztyk, nie przypominam sobie drugiego kawałka Megadeth tak naładowanego riffami i jednocześnie nie zostawiającego wrażenia przesycenia. 6.
502 - niby szybko jest, ale kurde nie porywa mnie prawie nic w tym kawałku. Nie mogę powiedzieć, że jest zły, ale brakuje mu "tego czegoś", oprócz solówki. 3+.
In My Darkest Hour - dobra, nie rozumiem fenomenu tego utworu. Dla mnie to nic szczególnego, chociaż lubię czasem posłuchać w wersji live. 3
Liar - tekst mnie zawsze rozbraja. Uwielbiam tę złość, jaką naładowany jest ten utwór. 4+
Hook In Mouth - Ten gitarowy motyw przy refrenach jest cudowny, tak samo jak literowanie "FREEDOM". 5
SFSGSW otrzymuje ode mnie mocne 4+, w waszej skali to będzie jakieś 7/10.
Głos oczywiście na Mary Jane.