A czemu by nie założyć tematu z najlepszym solo?
Otwieracz, zamykacz, ale przy takim temacie dopiero można mieć rozkminkę
Przypuszczam że większość z nas weźmie pod uwagę pewien szczególny okres działalności grupy, ale czy wszyscy.?
Fajnie będzie poznać szczegóły Waszych wyborów poparte komentarzami.
Proponuję trzy miejsca z punktacją 3pkt 2pkt i 1pkt, żeby było ciekawiej oraz z racji mnogości wyborów.
Możemy brać pod uwagę bitwy solówkowe, jak również wyszczególniać osobowo.
Zaczynam ja
1.
She Wolf (wersja koncertowa z Rude Awakening)
3pkt Jak do tej pory żadne solo nie nie wywarło na mnie takiego wrażenia, takich emocji (nawet Petrucci), to co Rudy z Allem tam zagrali, jest dla mnie nieosiągalnym przez nikogo wyczynem. Te solo ma aurę, ma klimat, mnogość dźwięków i zmian tempa, przyspieszenia, prędkość, aż po wyżywanie się na końcu na wszystkich strunach, na uwagę również zasługuje Jimmy i jego harce na garach (nie powiedziane było na czym oceniane solo ma być grane
). Całość to sprawia , że to jest mój niepodważalny No.1
No a dalej zaczynają się schody.., ale wybrałem w końcu..
2.
Tornado of Souls 2pkt To co Marty tam zagrał, co pokazał, co wydobył z gitary.. ech.. coś pięknego po prostu. Po prostu dziękuję takim ludziom za to co tworzą, za to co ich mózgi potrafią wymyślić i przełożyć w nasze uszy.
Po wieeeelu rozterkach....
3.
Go to Hell 1pkt Kolejny pokaz kunsztu Mustaine-Friedman, wiele solówek zasługuje na trzecie miejsce, wybrałem to. popis umiejętności, liczba dźwięków i ich szybkość, wykorzystywanie całego gryfu, i przede wszystkim zawarta w nich "melodia", którą można sobie gwizdać, nucić sprawia, że mogę tego słuchać na okrągło i wiem że mi się nigdy nie znudzi.
Popisy które zasługują na ex aequo niepunktowane czwarte miejsce to:
Wake up Dead
Lucretia
Good mourning
Captive Honour
Black Curtains
When
How The Story End
Sudden Death